Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Krach na rynkach zagrożonych złymi ratingami. Przez Grecję

0
Podziel się:

W komentarzu Money.pl zobacz, jak wygląda sesja na GPW.

Krach na rynkach zagrożonych złymi ratingami. Przez Grecję
(Tomasz Brankiewicz/Money.pl)

Poniedziałek zaczął się mocnymi spadkami w Chinach i Japonii i zły nastrój przetoczył się potem przez cały glob. Główną przyczyną jest oczywiście Grecja i propozycja jej rządu, żeby obywatele wybrali w referendum, czy chcą płacić wyższe podatki i dostawać niższe wynagrodzenia. Bankructwo kraju zagraża innym państwom, których ratingi kredytowe mogą najbardziej ucierpieć.

Wynik referendum z takimi pytaniami wydaje się oczywisty. W niedzielę 5 lipca, o ile nie wystąpią perturbacje w liczeniu głosów, dowiemy się więc, tego co już i tak wiemy. Grecy nie chcą spłacać zadłużenia.

Ruch z ogłoszeniem referendum pokazał, że premier Tsipras nie może być pewny wewnątrzpartyjnych układów i musiał zagrać va banque. Inwestorzy chyba docenili szansę, bo nie zareagowali aż tak panicznie, jak się na to zanosiło.

W pojednawczym tonie dodatkowo zaczęli się wypowiadać oficjele z drugiej strony. Po Angeli Merkel, która zadeklarowała gotowość do kontynuowania rozmów, to samo powtórzył szef Komisji Europejskiej. Juncker przyznał, że nie ma nowych propozycji dla Greków, ale jest otwarty na rozmowy, które mogą być wznowione po niedzielnym referendum. Wierzyciele nie upierają się już m.in. przy cięciach emerytur i wynagrodzeń, które kategorycznie odrzucała Syriza. Juncker nie wyklucza też rozmów na temat redukcji długu Grecji.

Gorzej jeśli Grecja nie wykupi obligacji w EBC o wartości 3,5 mld euro do 20 lipca, co może oznaczać zamrożenie płynności, która jest dostarczana przez w ramach programu ELA greckim bankom. To oznacza ich niewypłacalność i prawdziwy kryzys gospodarki. Banki będą tam zamknięte do 6 lipca.

Perspektywa szans na pozytywne zakończenie jeszcze całkiem nie upadła, więc i giełdy nie spadały tak, jakby już nastąpiła jakaś katastrofa. Najbardziej traciły giełdy krajów, którym po bankructwie Grecji grozi spadek ratingów, a więc i podwyższenie kosztów zadłużania się. Włoski FTSE MIB przed końcem notowań spadał już -4,8 proc., a portugalski PSI20 aż -4,7 proc. a hiszpański IBEX 35 -4,1 proc.

Na największych giełdach Europy spadki niższe, ale też pokaźne. Niemiecki DAX traci -3,1 proc., francuski CAC 40 -3,7 proc., a brytyjski FTSE 100 -1,6 proc.

Warszawska giełda trzymała się względnie mocno. Indeks WIG20 spadł na zamknięciu o -1,8 proc., mimo że na początku sesji grecka panika zepchnęła jego wartość do poziomu -3,8 proc. niższego niż w piątek.

Najbardziej aktywne spółki traciły dużo bardziej niż sam indeks. PZU spadł o -2,9 proc., PKO BP -2,4 proc., a KGHM -3,1 proc. Przed większym spadkiem uratowały WIG20 względnie dobre notowania Pekao (-0,6 proc.) i PGE (-0,4 proc.).

Bogdanka najniżej w historii

Spośród najważniejszych spółek należy wspomnieć o kontynuacji złej passy niedawnej gwiazdy parkietu, kopalni Bogdanka. Doceniana wcześniej za regularną dywidendę, dobre zarządzanie i kontakt z inwestorami spółka, teraz toczy bezskuteczne boje z wspomaganymi przez państwo dumpingowymi praktykami Kompanii Węglowej.

Dzisiaj Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta odrzucił skargę Bogdanki na praktyki ograniczające konkurencję. Czytaj więcej. Sytuacja kiedy górnik ze Śląska jest ważniejszy niż górnik z lubelskiego, bo pracuje w państwowej, a nie prywatnej firmie niestety się utrzymuje. A akcje spółki dołują, dzisiaj tracąc kolejne -5,2 proc. i schodząc na historyczne minima kursu w trakcie sesji 53,01 zł.

Wezwanie na Bioton

Na drugim biegunie w stosunku do Bogdanki są dzisiaj akcje Biotonu. NovoTek Pharmaceuticals Limited z siedzibą w HongKongu chce kupić 28,34 mln akcji spółki, stanowiących 33 proc. kapitału, po cenie 7 zł.

Kurs giełdowy akcji wzrósł na zamknięciu sesji o 21,1 proc. do 6,32 zł, a obroty 8 mln zł są największe wśród spółek z indeksu sWIG80.

Zamiarem wzywającego jest nieprzekraczanie progu 33 proc. ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu, co oznacza prawdopodobną redukcję zapisów w wezwaniu. Dlatego kurs akcji producenta farmaceutyków trzyma się w pewnej odległości od ceny wezwania.

Spadki w finale greckiej tragedii. Co z ratingami?

Jacek Frączyk, 29 czerwca 15:20

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert oświadczył w poniedziałek, że kanclerz Angela Merkel jest nadal gotowa do rozmów. Trudno ocenić pośrednie konsekwencje, które dotkną innych krajów strefy euro oraz rynków finansowych. Pierwszą spodziewaną mogą być cięcia ratingów krajów najbardziej zadłużonych.

Rząd Grecji zdecydował się zapytać obywateli, czy zgadzają się na żądania wierzycieli. Przeprowadzone zostanie 5 lipca, czyli już po terminie spłaty 1,8 mld euro na rzecz MFW. Procedura w MFW jest jednak taka, że sprawa może być rozstrzygana przez miesiąc i nie oznacza to bankructwa kraju. Gorzej jeśli Grecja nie wykupi obligacji o wartości 3,5 mld euro od EBC, co może oznaczać zamrożenie płynności, która jest dostarczana przez EBC w ramach programu ELA. To oznacza niewypłacalność greckich banków i prawdziwy kryzys gospodarki.

Ostatnia oferta wierzycieli pod adresem Aten wygasa we wtorek wraz z końcem drugiego programu pomocowego. Szef stowarzyszenia niemieckich przemysłowców Ulrich Grillo powiedział w poniedziałek, że Grecji nie można utrzymywać w strefie euro "za każdą cenę". Przyznał jednocześnie, że "trudno jest właściwie ocenić pośrednie konsekwencje, które dotknęłyby innych krajów strefy euro oraz rynków finansowych" gdyby Ateny wyszły z unii walutowej.

Na giełdach europejskich, w spadkach wyróżniają się trzy parkiety: portugalski ze stratą głównego indeksu PSI20 o -4,3 proc., hiszpański IBEX35 (-3,6 proc.) i włoski FTSE MIB (-3,8 proc.). Wyróżniałby się również parkiet grecki, tylko przezornie go zamknięto na poniedziałek, dając inwestorom czas do przemyśleń. Co łączy te cztery kraje? Skala zadłużenia w odniesieniu do PKB i potencjalne problemy z jego obsługą, jeśli oprocentowanie będzie musiało wzrosnąć, np. po spodziewanych decyzjach agencji ratingowych, reagujących na bankructwo Grecji.

Na rynku obligacji najbardziej wzrosła rentowność rządowych papierów 10-letnich tych właśnie krajów Unii, których dług stał się niebezpieczny dla ich finansów, a więc Grecji do 14,50 proc. (z 10,86 proc. w piątek), Portugalii do 2,99 proc. (z 2,72 proc.), Hiszpanii do 2,27 proc. (z 2,12 proc.) i Włoch do 2,32 proc. (z 2,15 proc.).

Umacniają się za to wyraźnie rentowności obligacji niemieckich do 0,77 proc. z 0,92 proc. Kłopoty Grecji potraktowano jako sposobność ucieczki do bezpiecznych aktywów. Tym bardziej, że te obligacje skupuje cały czas Europejski Bank Centralny. Dodatkowym czynnikiem jest tu opublikowany dziś wstępny wskaźnik inflacji Niemiec w czerwcu, który osiągnął wartość 0,3 proc. wobec oczekiwań 0,5 proc.

Największe giełdy naszego kontynentu wyraźnie spadają, ale nie robi to wrażenia paniki. Niemiecki DAX traci -2,6 proc., francuski CAC40 -3,0 proc. a brytyjski FTSE100 zaledwie -1,4 proc. Najwyraźniej giełdy dają jeszcze potencjalne szanse na pozytywne zakończenie, np. w przypadku korzystnego wyniku referendum.

Na giełdzie w Warszawie spadki są bardzie wstrzemięźliwe niż na większych rynkach Europy. Być może dlatego, że Polska jest mniej zaangażowana w kredytowanie Greków.

Po sześciu godzinach sesji WIG20 spada o -1,7 proc. Najaktywniejsze spółki to PZU (-2,6 proc.), PKO BP (-1,9 proc.) i KGHM (-2,3 proc.).

Kombinat miedziowy spada mimo wzrostów cen miedzi na światowych giełdach surowcowych. Na LME rano metal wzrósł o +0,3 proc. w reakcji na cięcie stóp procentowych w Chinach o 25 punktów bazowych. Nie wpłynęło to jednak na chińskie rynki akcji, które po raz trzeci odnotował tąpnięcie, tym razem "tylko" ponad 3-procentowe.

"Spółkowym" wydarzeniem dnia jest wezwanie na akcje Biotonu. NovoTek Pharmaceuticals Limited z siedzibą w HongKongu chce kupić 28,34 mln akcji Biotonu, stanowiących 33 proc. kapitału, po cenie 7 zł.

Kurs giełdowy akcji szybko wzrósł o 20 proc. do 6,26 zł, a obroty są największe wśród spółek z indeksu sWIG80.

Zamiarem wzywającego jest nieprzekraczanie progu 33 proc. ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu, co oznacza prawdopodobną redukcję zapisów w wezwaniu. Dlatego kurs akcji producenta farmaceutyków trzyma się w bezpiecznej odległości od ceny wezwania.

Przedsesyjne notowania kontraktów na indeksy Wall Street wskazują, że spadki dotkną też Amerykanów. Futures na DJIA, S&P tracą po -1,0 proc., a na Nasdaq -1,2 proc.

Rynki nie wierzą w porozumienie z Grecją

Przemysław Ławrowski, 29 czerwca 13:07

Spadki na giełdach wywołane zerwaniem negocjacji pomiędzy Grecją, a wierzycielami są nadal podtrzymywane. Na fali negatywnych doniesień rentowność obligacji rządu w Atenach przekroczyła poziom 30 procent. Nic nie wskazuje na to, aby spadki na parkietach zostały zredukowane.

DAX oraz CAC tracą ponad 3 procent. Nieco polepszyły się nastroje na GPW. WIG20 traci mniej niż 2 procent. Podobna skala spadków jest widoczna na rynku małych i średnich spółek. Wśród blue chipów rosną akcje jedynie BZ WBK. W przypadku średnich spółek, na plusie znajduje się tylko Netia, Grupa Azoty oraz Kernel.

W sprawie Grecji nie wszystko jest jeszcze stracone. Angela Merkel powiedziała, że jest gotowa na kolejne rozmowy. Dziś rentowność greckich obligacji urosła z 20,14 procent do 32 procent.

Na rynku nie pojawiły się na razie ważne dane makroekonomiczne. Na 14:00 zapowiedziano publikację wstępnego odczytu inflacji konsumenckiej za czerwiec. O 11:00 pojawiły się dane dotyczące koniunktury gospodarczej w strefie euro. Indeks nastrojów biznesu, producentów, w gospodarce oraz w usługach osiągnęły niższy od prognoz poziom.

Mocne spadki na giełdach nie tylko w Europie

Przemysław Ławrowski, godz. 10:07

Poranna reakcja rynków giełdowych potwierdza fakt, że inwestorzy nie spodziewali się fiaska negocjacji Grecji z wierzycielami. Europejskie parkiety w poniedziałek zareagowała mocnym spadkiem. Spadki widać było również na giełdach w Azji.

WIG20 tracił o około 9:30 ponad 2 procent. Największy spadek wśród blue chipów widać na akcjach LPP, Orange Polska oraz Energa. Ponad 2 procent traci mWIG40 oraz sWIG80.

Źle jest także na giełdzie w Niemczech i Francji. Giełda w Paryżu i we Frankfurcie nad Menem traci około 4 procent.

Wyjątkiem jest grecki parkiet. Wszystko przez to, że giełda w Atenach jest dzisiaj nieczynna. Zamknięto również banki oraz ograniczono swobodę przepływu kapitału. Limit dziennych wypłat dla Greków wynosi 60 euro na osobę.

Od rana euro tanieje w stosunku do głównych walut. Nie dotyczy to jednak złotego, który należy do walut rynków wschodzących. Jest to efekt wzrostu obaw obecnych na globalnym rynku finansowym, co objawia się odwrotem kapitału od bardziej ryzykownych walut. Więcej o reakcji rynku walutowego oraz giełd na sytuację Grecji przeczytasz TUTAJ.

Na sytuację Grecji zareagowały również giełdy w Azji. Ponad 2 procent straciła giełda w Japonii, Hong Kongu. Jeszcze więcej (ponad 3 procent) straciła giełda w Shanghaiu.

[GPW](https://www.money.pl/gielda/indeksy_gpw/): Widmo przeceny wisi nad rynkami

Przemysław Ławrowski, 28. czerwca, godz. 15:10

Efektem zerwania negocjacji z Grecją będzie przecena europejskich indeksów oraz osłabienie się euro na starcie poniedziałkowej sesji. Mimo że decyzja wygląda na definitywną, to strony mają czas do wtorku, aby coś jeszcze wynagocjować. W nowym tygodniu uwagę inwestorów zwrócą również dane z amerykańskiego rynku pracy oraz odczyty makroekonomiczne dotyczące krajów Eurolandu.

WIG20 na koniec tygodnia dotarł do poziomu 2333 punktów. Wprawdzie rynek oddalił widmo kolejnych spadków poniżej poziomu 2300 punktów, jednakże na kolejne mocne wzrosty będzie trzeba poczekać. Polski rynek akcji pozostaje pod wpływem wydarzeń zewnętrznych związanych z Grecją.

Według najnowszych doniesień, Grecja oraz zagraniczni pożyczkodawcy nie doszli do porozumienia w sobotę. Miało to być ostatnie spotkanie, dające Atenom zastrzyk finansowy w kwocie 7,2 mld euro. Miał być to ostatnia rata programu wartego blisko 240 mld euro, którym objęto Grecję w 2010 roku. Szef Eurogrupy zaznaczył jednak, że to Grecja odrzuciła propozycje kompromisu i zapowiedziała referendum, które w nocy z soboty na niedziele zostało aprobowane przez tamtejszy parlament. Można się domyśleć, jaki stosunek do kolejnego zacieśnienia pasa mają Grecy. Bez tej pomocy kraj ten prawdopodobnie nie będzie w stanie spłacić raty pożyczki, którą winien jest Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu.

Obecny program pomocy wygasa we wtorek. Konsekwencje odczuje nie tylko grecka gospodarka, ale także rynki finansowe w Europie. Dotyczy to przede wszystkim tych, znajdujących się w strefie euro. Otwarcie giełd w poniedziałek nie będzie należało do najlepszych. Na drugi plan zejdą dane makroekonomiczne.

Indeks DAX przez ostatni rok zyskał ponad 15 procent. W kwietniu rozpoczął jednak korygowanie wzrostów. Ostatni próba wybicia może się zatem zakończyć fiaskiem. Wiele zależy od tego, czy jeszcze coś się zmieni na początku nowego tygodnia w kwestii Grecji. Trzeba mieć na uwadze, że obydwu stronom mimo wszystko zależy, aby kraj ten pozostał w strefie euro. Prawdopodobnie lekkie spadki odczuje również GPW.

Poniedziałek to zapewne dzień w którym nie lada zamieszanie czeka greckie banki. Europejski Bank Centralny może bowiem odciąć te instytucje od funduszu pomocowego, który daje możliwość uporania się z problemami związanymi z masowymi wypłatami środków. W tej chwili szacuje się, że dziennie Grecy wypłacają miliard euro. Brak płynności oznacza, że banki w poniedziałek mogą zostać zamknięte.

Stany Zjednoczone zaniepokojone

Kłopoty Grecji wpływają również na wspólną walutę. Mocny ruch w dół pary EUR/USD zanotowano we wtorek. Jedno euro kosztuje w tej chwili 1,11707. Tańsza europejska waluta, stawia jednocześnie w gorszej sytuacji eksporterów ze Stanów Zjednoczonych. O tą kwestię szczególnie martwi się amerykański bank centralny w kontekście zmiany stóp procentowych. Jest to jeden z powodów, dla których na razie wstrzymano się z podwyżką. Określono to jako ryzyka zewnętrze dla gospodarki.

W kontekście dalszych decyzji Fed, ważny będzie czwartkowy odczyt dany z rynku pracy w USA. Według prognoz stopa bezrobocia w USA nadal będzie maleć i wyniesie 5,4 procent. W maju miała ona wartość 5,5 procent. Jeszcze rok temu odsetek osób bez pracy przekraczał 6 procent.

Wśród pozostałych danych, które będą miały wpływ na rynek w nowym tygodniu, należy wymienić odczyt indeksów PMI dla przemysłu za czerwiec dla najważniejszych gospodarek. Prognozy są optymistyczne, gdyż w większości przypadków inwestorzy spodziewają się odczytu powyżej 50 punktów, który oddziela wzrost od kurczenia się danego sektora. Wyjątkiem są Chiny i Japonia, co częściowo wyjaśnia ostatnie spadki na rynkach azjatyckich.

Zwrócić uwagę należy również na wtorkowe dane ze strefy euro dotyczące stopy bezrobocia za maj. Eurostat poda dane zbiorcze nie tylko dla krajów unii walutowej, ale także poszczególnych krajów UE. Odsetek osób bez pracy szacowany jest na 11,1 procent. Poznamy także dane dotyczące inflacji. Publikację uzupełni odczyt inflacji (poniedziałek) oraz sprzedaży detalicznej (wtorek) w Niemczech.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)