Ropa i benzyna dalej drożeją. Nie milkną echa cyberataku
Kontrakty na benzynę w USA drożeją ponad 4 proc. Wyraźnie w górę idzie też ropa na giełdzie w Nowym Jorku. W związku z cyberatakiem, za którym stoi prawdopodobnie rosyjska grupa cyberprzestępcza DarkSide, są obawy, że niektóre amerykańskie rafinerie mogą zostać zmuszone do obniżenia poziomu przerobu ropy.
Jeszcze w piątek baryłkę ropy naftowej na giełdzie w USA można było kupić za mniej niż 64 dolary, a już z samego rana w poniedziałek była droższa o blisko 2 dolary.
Jeszcze mocniej rosną notowania amerykańskich kontraktów terminowych na benzynę. Mowa o zwyżce o 4,2 proc., gdzie galon kosztuje 2,2170 dolara - najwięcej od maja 2018 roku. W przypadku oleju napędowego jest to 2,0264 dolara.
Maklerzy wskazują, że to ciągle reakcja na cyberatak, który został przeprowadzony kilka dni temu i skierowany wobec największego amerykańskiego operatora rurociągów naftowych Colonial Pipeline.
Emerytura bez podatku. Ekspert ocenia odważny pomysł
To nim dostarczane jest do wschodniej części USA 45 proc. potrzebnego paliwa. Codziennie przesyłanych jest w ten sposób 2,5 mln baryłek benzyny, oleju napędowego, paliwa lotniczego i oleju opałowego. A w piątek przesył został wstrzymany i nie wiadomo ciągle, jak długo to jeszcze potrwa.
Hakerzy rozpoczęli swój atak już w czwartek kradnąc dużą ilość danych, zanim zablokowali komputery i zażądali zapłaty za odblokowanie systemów. Według telewizji CNN, za atak odpowiedzialna jest rosyjska grupa cyberprzestępcza DarkSide. Powołuje się przy tym na anonimowe źródła informacji.
O zaangażowaniu w ten atak grupy DarkSide donosiła również agencja Bloomberg i dziennik "The Washington Post". Jak zaznaczają amerykańskie media, grupa znana jest z tego, że cele jej ataków znajdują się zazwyczaj poza krajami rosyjskojęzycznymi.
Colonial Pipeline nie poinformował o szczegółach dotyczących ataku. O sprawie powiadomiono organy ścigania i amerykańskie agencje federalne, a spółka zatrudniła specjalistyczną firmę, która ma pomóc w opanowaniu sytuacji.
Eksperci ostrzegają, że zamknięcie rurociągów najprawdopodobniej spowoduje nagromadzenie paliw w jednym miejscu, a także niedobory paliwa w innych częściach USA. Na rynkach pojawiają się obawy, że niektóre amerykańskie rafinerie mogą zostać zmuszone do obniżenia poziomu przerobu ropy.
Handlarze i spedytorzy poszukują statków do dostarczania benzyny, inni zabezpieczają tankowce do gromadzenia benzyny w Zatoce Meksykańskiej.
- Problem związany z rurociągami tego operatora może dotknąć cały kraj, jeśli w porcie w Nowym Jorku i innych punktach zaopatrzenia w paliwa na Wschodnim Wybrzeżu zapasy ropy się wyczerpią - ostrzega John Kilduff, ekspert Again Capital.