Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Niespodziewane zmiany w Orlenie. To sygnał ostrzegawczy dla prezesa?

20
Podziel się:

W państwowej spółce znów toczy się walka o stołki.

Wojciech Jasiński jest prezesem PKN Orlen.
Wojciech Jasiński jest prezesem PKN Orlen. (JACEK DOMINSKI/REPORTER)

Zmiany dotknęły radę nadzorczą, a kolejne roszady mogą mieć miejsce także w zarządzie. Wszystko wskazuje na to, że obserwujemy w Orlenie próbę sił między ministrem energii i prezesem koncernu.

Akcjonariusze Orlenu w piątek odwołali niespodziewanie trzy osoby ze składu rady nadzorczej. Ze stanowiskiem pożegnała się Agnieszka Krzętowska, Adrian Dworzyński i przewodnicząca Angelina Sarota.

Sarota w radzie nadzorczej była od 2008 roku, a na jej czele stała od 2013 roku. To o tyle ważna pozycja, że stanowi pomost między zarządem, a ministerstwem energii, które jest najważniejszym właścicielem paliwowego koncernu.

Skąd tak niespodziewane i ważne zmiany kadrowe? Minister energii chce faktycznie kontrolować spółkę, która dotychczas - dzięki silnej pozycji prezesa Wojciecha Jasińskiego - skutecznie się tej kontroli wymykała. W branży i kręgach rządowych mówi się w ostatnich dniach o personalnej próbie sił pomiędzy ministrem Krzysztofem Tchórzewskim i prezesem Wojciechem Jasińskim - donosi Puls Biznesu.

Odwołana Angelina Sarota nie kryła dobrych relacji z Wojciechem Jasińskim, chwaląc dokonania prezesa Orlenu. Z kolei powołana Izabela Felczak-Poturnicka jest bliską współpracownicą ministra Tchórzewskiego. Jest też jedną z osób doradzających w resorcie.

Zobacz także: Kontrowersyjna umowa PKN Orlen - Rosnieft. Za ile kupujemy ropę od Rosjan?

Nowe kadry mają przyczynić się do większego wpływu ministerstwa na poczynania Wojciecha Jasińskiego, który - jak podkreśla PB - pomijał swojego formalnego nadzorcę. Pojawiają się nawet sugestie o możliwej próbie odwołania prezesa.

Czarę goryczy u Tchórzewskiego miała przelać finalizowana transakcja wykupu przez Orlen czeskiego Unipetrolu za 4 mld zł. To jedyna rafineria w Czechach.

Orlen złożył pozostałym akcjonariuszom Unipetrolu hojną ofertę i ta została przyjęta przez najważniejszego z nich. Warunkiem sukcesu oferty na kupno akcji Unipetrol było osiągniecie progu co najmniej 90 proc. akcji w kapitale. Pod koniec grudnia na twitterze ukazała się informacja o zgodzie Paulinino Limited, posiadacza ponad 20 proc. akcji.

Orlen płaci po 380 koron za każdą akcję (62 zł), tj. cenę zbliżoną do kursu giełdowego spółki w grudniu. Oznacza to, że dojście do poziomu 90 proc. akcji Unipetrolu będzie kosztowało 3,05 mld zł, a do 100 proc. 4,2 mld zł.

Wycena jednej akcji jest aż trzy wyższa niż Orlen płacił 12 lat temu. Wtedy na pakiet 62,99 proc. Unipetrolu polski koncern wydał 486 mln euro. W przeliczeniu według obecnego kursu daje to ponad 2 mld zł. Według teraz oferowanej ceny wartość spółki wynosi już 11,3 mld zł. W ciągu tego czasu się więc więcej niż potroiła.

Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
WYRÓŻNIONE
Karol
7 lat temu
Zgodnie z doktryną Jarosława, najważniejsze jest ciągłe utrzymywanie konfliktu wewnątrz partii. Wtedy pieski się obszczekują a on w pełni kontroluje sytuację.
boro
7 lat temu
JASIŃSKI JUŻ RAZ KUPIŁ A WYSZŁO MILIARDY DŁUGU I NIKT NIE BYŁ WINNY !!!TO BYŁY MOŻEJKI !!!!!
Romero
7 lat temu
Sami swoi, innej opcji nie ma.
...
Następna strona