Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Henryk Kania kończy finansową rekonstrukcję. Spłacił 120 mln zł

8
Podziel się:

Teraz firma skupia się tylko na produkcji. Ma możliwość zwiększyć sprzedaż o blisko jedną trzecią.

Firma chce się skupić w 100 proc. na produkcji wędlin.
Firma chce się skupić w 100 proc. na produkcji wędlin. (ZM Kania / materiały prasowe)

Zakłady Mięsne Henryk Kania do końca roku nie muszą się przejmować długami. Pieniądze, które miały być zwrócone w tym roku, już zostały przekazane. Teraz firma skupia się tylko na produkcji. Ma możliwość zwiększyć sprzedaż o blisko jedną trzecią.

ZM Henryk Kania informuje o spłacie swoich obligacji serii D. Ich posiadacze otrzymali łącznie 7 mln zł. Wartość wszystkich obligacji tej serii, wykupionych przez spółkę w tym roku, sięgnęła tym samym 18 mln zł.

Spłata oznacza realizację ostatniego etapu rekonstrukcji zewnętrznych źródeł finansowania spółki. Zakładała ona m.in. zwrot środków z obligacji, który przypadał na cały ten rok. A mowa o 120 mln zł, z czego 102 mln zł zostały spłacone wramach emisji obligacji serii H i I. Henryk Kania ma spokój ze spłatą obligacji aż do połowy 2019 roku.

- Spłata emisji obligacji serii D jest ostatnim etapem trwającego od początku roku procesu optymalizacji długu, w ramach którego spłaciliśmy wszystkie obligacje zapadające w tym roku. Nasza sytuacja finansowa jest na tyle korzystna, że pozwoliła nam spłacić część obligacji z wygenerowanego zysku operacyjnego - komentuje Ewa Łuczyk, członek zarządu producenta wędlin.

Zobacz także: Cała prawda o mięsie. Jak najlepiej je jeść?

Łuczyk podkreśla, że firma planuje teraz w 100 proc. wykorzystać ten okres na rozwój działalności operacyjnej przy jednoczesnym połączeniu tradycyjnych receptur z nowoczesną i efektywną formą logistyki produkcji.

Przez ostatnich kilka lat spółka koncentrowała się na inwestowaniu w unowocześnienie zakładów wytwórczych, w celu zwiększenia produkcji. Przy obecnych mocach ZM Henryk Kania deklaruje możliwość zwiększenia sprzedaży o około 30 proc.

- Obecnie chcemy skupić się na pełnym wykorzystaniu wytworzonych mocy i zwiększeniu przychodów, dlatego bardzo istotne jest zwiększenie oferowanego przez nas asortymentu oraz grona odbiorców naszych produktów. Priorytetem jest dla nas praca nad efektywnością. Za cel stawiamy sobie, aby produkty marki Henryk Kania były najpowszechniejsze na rynku - wskazuje Ewa Łuczyk.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(8)
ssillver
6 lat temu
W procesie maksymalizacji zysków i optymalizacji wydatków będą wstrzykiwać jeszcze więcej wody do wędlin.
ekonomista
6 lat temu
Z takimi chemicznymi produktami długo nie pociągnie . Na 2019 rok zabraknie kasy na spłatę obligacji .
PIETRO
6 lat temu
Jak to wchodziło na rynek (albo przynajmniej jak to pierwszy raz widziałem), to były to dobre produkty, Potem nie dość, że chemia, to jeszcze jakość spadła, raz się naciąłem, później w sklepie przeczytałem skład i przestałem kupować, chociaż większość i tak kupuje gorszy chłam... Przy czym mówienie/pisanie o tradycyjnych recepturach zwyczajnie mnie śmieszy.
Promil
6 lat temu
Czytałem że kanie wykupili Niemcy.czy to prawda?
WODNIK
6 lat temu
ZASTANAWIA MNIE KTO KUPUJĘ TĄ CHEMIĘ ZWANĄ WĘDLINĄ ?.