20 tys. zł pensji i nie ma chętnych. Prezes Fakro: potrzebuję 50 pracowników
- Przedsiębiorca, który płaci za mało, traci pracowników, a ten który płaci za dużo - traci firmę. To są święte reguły kapitalizmu - powiedział w Polsacie Ryszard Florek, właściciel i prezes firmy Fakro, światowego lidera w produkcji okien dachowych. - Monterom okien oferuję średnie zarobki w wysokości 20 tys. zł i nie ma chętnych - stwierdził.
Ryszard Florek, właściciel i prezes firmy Fakro, był gościem programu "Punkt widzenia" w Polsacie, w którym wywiązała się burzliwa dyskusja o pensjach w Polsce. Przedsiębiorca zwrócił uwagę na fakt, że wynagrodzenia są ściśle powiązane w gospodarce ze wzrostem PKB.
Aby wyjaśnić, na czym to polega, przyniósł do studia wykres, pokazujący, jak w najbogatszych krajach rośnie PKB i jak przekłada się to na pensje pracowników.
Pracownik w Niemczech jest trzy razy bardziej efektywny od pracownika w Polsce - to widać właśnie po wzroście PKB. Gdy rośnie PKB, rosną wynagrodzenia. To są liczby i z tym się nie dyskutuje - tłumaczył Florek w Polsacie, wskazując na wykres, który - jak mówił - powstał w oparciu o dane Eurostatu.
Stworzył ogromną firmę. Szczerze radzi: "Nie słuchaj klientów"
- Jeśli chcemy zarabiać więcej, to nie wywierajmy presji na przedsiębiorców, tylko róbmy wszystko, by wyrabiać jako państwo wyższe PKB - dodał przedsiębiorca. - Nasz kraj, nasza wspólnota ekonomiczna ma niską efektywność, średnia wynagrodzeń to jest w tej chwili zaledwie 0,6 PKB - zauważył.
Florek stwierdził, że mimo przeszkód, jego firma na przestrzeli lat stworzyła 4 tys. miejsc pracy. - Ja nie potrzebuję pieniędzy, potrzebuję jedynie czasu, by zarobić na pensje pracowników - mówił w programie Polsatu. Jego firmy generują blisko 1,5 miliarda złotych przychodów rocznie.
"Zarobki wynoszące średnio 20 tys. zł"
Dodał, że jego firma oprócz pracowników zaangażowanych bezpośrednio w produkcję okien, potrzebuje osób pracujących w terenie, które montują okna u klientów.
Oferuję zarobki wynoszące średnio 20 tys. zł miesięcznie i nie ma chętnych do tej pracy. Próbujemy dotrzeć z ta informacją, oferujemy szkolenia - powiedział prezes Fakro.
- Naprawdę? To jest kupa kasy - dopytywał prowadzący program Grzegorz Jankowski.
- Potrzebujemy jeszcze 50 pracowników - odpowiedział Florek.
W ogłoszeniu o pracę firmy Fakro jest mowa o tym, że zarobki "mogą wynieść nawet 20 tys. zł".
"Jeśli nigdy nie montowałeś okien dachowych, nasi specjaliści nauczą cię wszystkiego krok po kroku. Po przeszkoleniu i wdrożeniu do pracy, twoje zarobki mogą wynieść nawet 20 tys. zł" - brzmi jedno z ogłoszeń.
Fakro powstało w 1991 r. w Nowym Sączu. Z biegiem lat z małego, rodzinnego zakładu Fakro przekształciło się w międzynarodową korporację. Specjalizuje się w produkcji okien dachowych wykonanych głównie z drewna. Swoje produkty eksportuje do wielu krajów. Zatrudnia ponad 4 tys. osób, a jej produkty dostępne są w ponad 60 krajach. W maju tego roku firma uruchomiła produkcję schodów strychowych w USA.
We wrześniu 2023 r. rosyjska rakieta spadła na fabrykę Fakro we Lwowie. - Straty wyniosły około 30 mln zł. Spłonęło około 5 tys. metrów kwadratowych hal, maszyny, okna - mówił w "Biznes Klasie" Ryszard Florek.
Źródło: Polsat News