Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|

5-6 tys. zł na jednej sesji. Tak zarabiają na sprzedaży węgla

373
Podziel się:

Podczas jednej sesji sprzedaży węgla zarabiam 5-6 tys. zł netto, z czego połowa idzie na utrzymanie programistów czy serwerów. Nasza skuteczność wynosi 70 proc. - mówi dla money.pl Łukasz, jeden z informatyków, który pomaga klientom sklepu internetowego PGG w zakupie węgla. Z pomocą programistów chętni próbują jeszcze zabezpieczyć się przed zimą.

5-6 tys. zł na jednej sesji. Tak zarabiają na sprzedaży węgla
Wiele osób ma problemy z zakupem węgla przez internet. Pomagają w tym programiści (Adobe Stock)

W trakcie sesji sprzedażowej w sklepie internetowym Polskiej Grupy Górniczej, w jednej chwili węgiel opałowy chce kupić ok. 140 tys. klientów, co przekłada się na blisko 400 tys. zapytań na sekundę - wynika z danych spółki.

- Zainteresowanie sklepem internetowym PGG S.A., ze względu na atrakcyjną cenę producenta, jest ogromne - wyjaśnia Tomasz Głogowski, rzecznik PGG. - Do dziś w opał zaopatrzyło się już prawie 270 tys. gospodarstw domowych, do których trafiło ponad 1,2 mln ton węgla - dodaje.

Sklep PGG nie działa. "To nie Amazon"

Ogromne zainteresowanie kupnem węgla przez internet sprawia, że klienci muszą być cierpliwi. Zwłaszcza że węgiel można kupić jedynie we wtorki i czwartki od godziny 16. Wtedy strona internetowa sklepu przeżywa oblężenie i samo wejście na nią, nie mówiąc o dodaniu towaru do koszyka, jest sporym wyzwaniem.

- Sklep, jak na swoją funkcjonalność oraz liczbę przyjmowanych klientów, działa nadzwyczaj dobrze. Nie porównujmy serwerów PGG do Allegro i Amazona. Na to, co mogą zrobić, to działają naprawdę bardzo dobrze - zaznacza Łukasz (imiona bohaterów tekstu zostały zmienione), z zawodu informatyk pomagający klientom uporać się z przeciążoną stroną internetową.

- To trochę jak z totolotkiem - mówi z kolei Andrzej. Swoje usługi, tak jak inni, promuje m.in. na Facebooku. Tylko na jednej grupie "Sprawdź węgiel - pomagamy kupić ekogroszek z PGG" jest ponad 37 tys. osób. Roi się tam od zapytań typu "w jakiej przeglądarce najlepiej działa strona PGG". Klienci po tygodniach, a nawet miesiącach nieudanych prób zakupu opału, szukają pomocy, gdzie tylko się da. Oferowane są nawet płatne poradniki, gdzie można się dowiedzieć, kiedy i w jaki sposób odświeżać stronę.

Wyprzedaż w 26 sekund

Węgiel na stronach PGG dostępny jest średnio przez kilkanaście minut. Gorzej jest z ekogroszkiem, gdzie trzeba liczyć na jeszcze większy łut szczęścia - tutaj wyprzedaż trwa dwie-trzy minuty.

Rekord przy pieklorzu (ekogroszek - przyp.red.) wyniósł 26 sekund. Dlatego ekogroszkiem się nie zajmuję, ale przy węglu i kostce mam 70 proc. skuteczności. Mam wykupionych kilkanaście serwerów w całej Polsce i odpowiednie skrypty, które w godzinach sesyjnych odpytują serwery PGG - tłumaczy Łukasz.

Przy zleceniu na zakup dwóch ton węgla pobiera 300 zł netto od tony. Dodaje, że podczas jednej sesji sprzedaży węgla zarabia 5-6 tys. zł netto, z czego połowa idzie na utrzymanie programistów czy serwerów.

Andrzej: - Działam od dwóch miesięcy, zainteresowanie ostatnio spadło, bo rząd zrzucił odpowiedzialność za dostarczenie węgla za 2 tys. zł na gminy. Ludzie czekają, więc jest trochę luźniej. Staram się nie brać więcej niż 10 zamówień na sesję. Działam sam, czasem pomaga mi syn. Za zrealizowane zamówienie pobieram 300 zł, a jeśli uda się na pierwszej sesji, to jeszcze opuszczę te 50 zł. Drożej jest przy ekogroszku - 400-450 zł. Ale tu towar schodzi znacznie szybciej.

Podczas jednej sesji może zarobić nawet 2,5 tys. zł.

Także Łukasz zwraca uwagę na "przestój" na rynku. - Ludzie czekają na węgiel od samorządu. A może się okazać, że będzie tak samo, jak z węglem za 996 zł. Nagle zrobi się zimno, a opału nie będzie - mówi.

Jak kupić węgiel w sklepie PGG?

Łukasz wyjaśnia, że praca informatyków przy zakupach w PGG wymaga "ciągłego szukania nowych rozwiązań", ponieważ zmieniane są zabezpieczenia.

Potwierdza to rzecznik prasowy spółki. - Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom i sygnałom od klientów, spółka przez cały czas pracuje nad rozbudową e-sklepu, udostępniając nowe funkcjonalności i rozwiązania. W celu przyspieszenia obsługi klientów dokonano m.in. modyfikacji infrastruktury serwerowej i oprogramowania oraz uruchomiono wiele dodatkowych zabezpieczeń chroniących przed automatyzacją transakcji, tak aby w krótszym czasie obsłużyć kilkakrotnie więcej klientów. Zmiany pozwoliły na znaczne skrócenie czasu zakupów oraz zwiększyły dostępność strony - zapewnia Tomasz Głogowski.

Jedną z wprowadzonych w ostatnich tygodniach zmian jest dodanie zmiennego tokena, czyli kodu zabezpieczenia dostępności towaru.

Andrzej uważa, że strona PGG "nie jest żadnym bublem". - Są wprowadzone systemy antybotowe, nie można logować się z dwóch przeglądarek na jedno konto - mówi.

Wyjaśnia jednocześnie, że token to pięcioliterowy kod, indywidualny dla każdego produktu, np. ekogroszku karlik. Zmienia się po każdej sesji i już nie można spisać tego tokenu i przygotować się do sesji następnej. - Korzystam m.in. z nadpisanego skryptu, co pozwala mi na przywracanie sesji i otwieranie do pięciu kart jednocześnie. Generalnie cudotwórcą nie jestem, ale jeśli mogę pomóc, to dlaczego mam tego nie robić? Gdyby im zależało na klientach, to zorganizowaliby sprzedaż opału przez profil zaufany.

Co na to PGG?

Od samego początku apelujemy do naszych klientów, aby nie dać się zwieść tego typu ogłoszeniom i nie udostępniać swoich danych osobowych, danych do logowania i danych bankowych. To prosta droga do tego, by zostać ofiarą oszustwa. Jednocześnie PGG o wszystkich podejrzanych transakcjach na bieżąco zawiadamia organy ścigania. Reagujemy też zdecydowanie w przypadkach nielegalnego wykorzystywania wizerunku i logo sklepu PGG - zapewnia rzecznik spółki.

Brak moralności i "blokowanie innych"

Nie wszystkim klientom PGG podoba się "żerowanie" na innych, jak piszą w komentarzach na Facebooku. Część internautów uważa, że działanie programistów uniemożliwia "zwykłym ludziom" zakup węgla. Inni sugerują, żeby zgłaszać "pomocników" do urzędu skarbowego, żeby sprawdzono, czy odprowadzają podatki. To ma doprowadzić do tego, że "normalny użytkownik będzie mógł kupić opał".

Łukasz: - Trochę boli mnie fakt, że oczernia się nas. Od lat zbieraliśmy doświadczenie informatyczne i możemy w ten sposób pomóc innym i trochę dorobić.

Ludzie sami do mnie przychodzą i podają dane niezbędne do dokonania transakcji. Na pewno nikogo nie blokujemy. Jaka jest różnica czy z mojego komputera jestem zalogowany na 10 kontach, czy 10 osób próbuje logować się na 10 urządzeniach? To identyczna sytuacja. A jak jeszcze wiem, w jaki sposób działać, to nie blokuję serwera PGG niepotrzebnymi zadaniami. Przeciętny internauta bez przerwy klika F5 i odświeża stronę, przez co ta ładuje się jeszcze dłużej - zauważa Andrzej.

Legalnie czy nielegalnie?

Czy przekazywanie danych osobom trzecim, np. niezbędnej deklaracji CEEB (Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków) oraz wykorzystanie ich przy zakupie węgla, może być niezgodne z prawem?

"Adres zamieszkania nie musi być tożsamy z adresem gospodarstwa domowego (spalania), jednak na dany adres gospodarstwa domowego można dokonać zakupu tylko raz w ciągu 12 miesięcy zgodnie z obowiązującymi limitami. Przy weryfikacji zamówienia kluczowy jest adres gospodarstwa domowego" - czytamy na stronie PGG.

Takie rozwiązanie ma umożliwić np. zakup opału starszym osobom przez dzieci czy ich wnuki. Dziadkowie nie muszą być biegli w korzystaniu z komputera.

Przekazanie przez nas naszych danych osobowych innemu podmiotowi w celu wykonania na naszą rzecz jakichś usług jest działaniem zgodnym z prawem. Udostępniamy nasze dane księgowym, żeby dokonali rozliczeń czy prawnikom, żeby reprezentowali nas np. przed sądami. Jeżeli platforma przeznaczona do zakupu węgla pozwala na dokonywanie zamówień w naszym imieniu przez pełnomocnika, dopuszczalne jest przekazanie mu naszych danych i niezbędnych do zamówienia dokumentów. Ważne natomiast, by udostępnienie danych następowało tylko na rzecz podmiotów zaufanych, które dają gwarancję, że będą je przetwarzać w sposób bezpieczny, w szczególności tylko we wskazanym przez nas celu - zaznacza adwokat Anna Dąbrowska-Lipka z Kancelarii KWKR Konieczny Wierzbicki i Partnerzy.

Andrzej: - W tym wszystkim nie chodzi tak naprawdę o pieniądze, zawsze można się jakoś dogadać. Panuje też zasada obopólnego zaufania. Zima za pasem, a ludzie nie mają czym domów ogrzać. Sam kupiłem opał dla rodziców, pomagam też znajomym. Taka sytuacja może jeszcze potrwać bardzo długo.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(373)
ja ja pis
2 lata temu
wałki plus za pozwoleniem święconego jarosława towarzysza prezesa
Gość
2 lata temu
Zibi nieudacznik, więc cwaniaki zarabiają za pośrednictwo,w Częstochowie żądają 400 zł za pomoc w zakupie wegla
Znudzony
2 lata temu
A prokuratura to śpi?! A gostek jeszcze nie siedzi?! To jawna sprzeczność interesów! Dorabiają się na procederze oszukiwania klientów sklepu PGG?! Za komuny, to takich "spekulantów" osądzano i wsadzano do więzień! A w jednym przypadku, to szef takiej szajki spekulantów, dostał przysłowiową czapę!! Za oszustwa wsadzić na długie lata i to do roboty! A na dokładkę dołożyć zakaz pracy w jakimkolwiek rodzaju pracy gdzie użytkowane są komputery!
Piotr
2 lata temu
powinieneś być w areszcie z zarzutami "informatyku"
maxi
2 lata temu
Gdyby można było kupić węgiel korzystając z profilu zaufanego to problem byłby rozwiązany. Bo tak naprawdę nie chodzi o pomoc informatyków tylko słabą dostepność towaru . Sprzedaż dwa dni w tygodniu i w ograniczonych godzinach sama w sobie tworzy problem nie do rozwiązania. Wystarczy uruchomić sklep 7 dni w tygodniu i 24 godziny na dobę , logowanie z profilu zaufanego , weryfikacja adresu klienta z bazy rejestru źródeł spalania i po sprawie.
...
Następna strona