5G wzbudza lęk. W Gniechowicach nie chcą masztu. "Nie ma dowodów, że to nie wpływa na zdrowie"

- Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale jak się okaże za 10 lat, że moje dzieci mają z powodu tego masztu nowotwory, to co, dostanę przeprosiny na kartce? - mówi money.pl Łukasz, mieszkaniec Gniechowic. Jego dom stoi 60 metrów od budowanego masztu.

Sołtys Gniechowic Katarzyna Sebzda-Sztul chce ochronić mieszkańców przed nowa inwestycją. W miejscu góry piasku ma stanąć maszt P4.
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

- To nas zaskoczyło. Nie gmina, a dosłownie kilka rodzin dostało informacje od P4 (sieć Play). Dostali je tylko właściciele sąsiadujących z masztem pól, a nie najbliższych domów, choć w linii prostej jest stamtąd jakieś 40 metrów - mówi z kolei Katarzyna Sebzda-Sztul, sołtys z Sołectwa Gniechowice-Stary Dwór pod Wrocławiem.

Jak dodaje, mimo oprotestowania decyzji wojewody zezwalającej na budowę masztu, robotnicy zatrudnieni przez P4 wylali już fundamenty.

- Pomimo że będziemy żyć w cieniu tego masztu [ponad 60 metrów wysokości- red.] to okazuje się, że nie jesteśmy stroną w postępowaniu i nikt o niczym nas nie informował, ani nie pytał. Ci, co byli poinformowani, złożyli sprzeciw podpisany przez 99 procent mieszkańców gminy. Jednak i ich głos został zignorowany - mówi Łukasz z Gniechowic.

Zobacz także: Wzrost podatków i likwidacja trzynastek. Strategia na wyjście z kryzysu

O budowę zapytaliśmy spółkę P4. - Inwestycja, którą realizujemy w Gniechowicach, uzyskała wszelkie zgody i decyzje wymagane obowiązującymi przepisami prawa. W związku z tym nie wymaga żadnych dodatkowych procedur, w tym także konsultacji - mówi Jan Pilewski z P4.

Mało brakowało

Jak zapewnia, konsultacje w tym przypadku pozostają w gestii władz lokalnych, jeśli uznają, że takowe są potrzebne. Rzecznik zauważa również, że budowa nie zaburzy ładu przestrzennego, bo zlokalizowana jest na obrzeżach miejscowości, a w bezpośrednim sąsiedztwie są tylko pola.

Według relacji pani sołtys w całej sprawie nie bez znaczenia jest też szczególny czas pandemii. - Przed pojawieniem się wirusa byliśmy w trakcie przygotowywania nowego planu zagospodarowania przestrzennego. Gdyby nie pandemia wkoło tego masztu byłyby tylko działki budowlane. P4 była jednak szybsza. Błyskawiczne wydanie zgody na budowę uzasadnia się wyższą użytecznością publiczną - mówi Katarzyna Sebzda-Sztul.

Pytaliśmy wojewodę dolnośląskiego o okoliczności wydania zgody, ale do czasu opublikowania tego tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi. Argument o konieczności rozwoju sieci ze względu na wirusa podnosi jednak rzecznik operatora.

- Czasy globalnej pandemii, a w konsekwencji stanu epidemii na terenie Polski, jeszcze wydatnej podkreśliły rolę sprawnej i nowoczesnej infrastruktury telekomunikacyjnej - mówi Pilewski.

Raz się udało

Sołtys Gniechowic nie może jednak zrozumieć, jak mimo odwołań gminy, starostwa i poszczególnych mieszkańców od tej decyzji do wojewody, wbito przysłowiową pierwszą łopatę.

- W 2018 r. T-Mobile chciało zbudować tu swój maszt. Zwrócili się najpierw do gminy, ale nie chcieliśmy tego i nie było problemu. Odstąpili od planów - relacjonuje Sebzda-Sztul.

Mieszkańcy wsi nie mogą też zrozumieć, dlaczego maszt nie może stanąć nieco dalej. - Z automatu spadła wartość naszych nieruchomości. Bo przecież nikt nie będzie chciał mieszkać z widokiem na taki maszt. Do następnej wsi są 3 km pól. Nie rozumiem, dlaczego gdzieś dalej ten maszt nie może stanąć, tylko pod naszymi oknami - pyta retorycznie Łukasz.

P4 przekonuje jednak, że lokalizacji masztu nie wybiera się przypadkowo. Decyduje zasięg sieci na danym obszarze, ukształtowanie terenu i wiele innych czynników. Ostatnią nadzieją mieszkańców Gniechowic, jest konserwator zabytków, który zawnioskował do P4 o przerwanie inwestycji. Okazało się, że działka z masztem jest na terenie stanowiska archeologicznego, a prace były tam wykonywane bez stosownego nadzoru.

Co ze zdrowiem?

Nic nie jest jednak przesądzone, a protestujący głównie martwią się o swoje zdrowie. - Nie ma dowodów, że to nie wpływa na zdrowie - mówi Katarzyna Sebzda-Sztul. - Ja nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale jak się okaże za 10 lat, że moje dzieci mają z powodu tego masztu nowotwory, to co? Dostanę przeprosiny na kartce? Ponadto badania promieniowania robi się w chwili odbioru. Skąd pewność, że tydzień później operator nie podkręci mocy? - zastanawia się Łukasz.

By rozwiewać tego rodzaju wątpliwości, rządzący w przeddzień rewolucji 5G poprosili naukowców o opracowanie białej księgi w tym zakresie. Dokument "Pole elektromagnetyczne a człowiek" ma wyjaśniać i odpowiadać na ważne pytania.

Czytamy w nim jednak, że obecnie "nie można jednoznacznie potwierdzić negatywnego ani pozytywnego wpływu PEM (pole elektromagnetyczne) na człowieka, a w środowisku naukowym istnieją duże rozbieżności, co do wniosków płynących z wyników badań prowadzonych w tej dziedzinie".

500 metrów odległości?

- Wokół wpływu masztów stacji bazowych na zdrowie ciągle jest wiele niewiadomych. To nie jest tak, że protestujący wyciągają jakieś argumenty z kosmosu. Wpływ tych stacji na zdrowie nie jest jednoznacznie oceniony - mówi Zbigniew Gelzok z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przeciwdziałania Elektroskażeniom "Prawo do życia".

Z tego względu w zeszłym roku pojawiła się propozycja wprowadzenia nakazu zachowania minimum 500 metrów odległości między masztem telefonii komórkowej a najbliższymi zabudowaniami. Projekt nie trafił jednak do dalszych prac.

Zatem norm odległościowych nie ma, są tylko te związane z mocą sygnału.

Rzecznik operatora przesłał nam opracowania naukowe, które obalają mity narosłe w związku z wpływem PEM na ludzkie zdrowie. Sprawą, oprócz autorów białej księgi, zajmowało się też Polskie Towarzystwo Badań Radiacyjnych (PTBR).

Przy opiniowaniu decyzji MZ zwiększającej stukrotnie dopuszczalne poziomy PEM w środowisku w związku z rozwojem 5G, naukowcy z PTBR napisali: "o ile badania skutków zdrowotnych ekspozycji wymagają pilnej intensyfikacji, o tyle istnieje cały szereg dobrze udokumentowanych wyników badań jednoznacznie wskazujących, że nawet słabe PEM z zakresu radiofalowego mają działanie biologicznie".

Pilewski z P4 ostrzega przed korzystaniem ze źródeł, które przyczyniają się do powielania nieprawdziwych informacji o funkcjonowaniu sieci komórkowej. Tego oczywiście chcemy uniknąć, ale nie sposób nie zauważyć, że świat nauki nie jest tu zgodny.

Wybrane dla Ciebie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują