Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Witold Ziomek
|
aktualizacja

Afera Srebrnej. Prokuratura chce, by Birgfellner przedstawił tłumaczenia dokumentów. Giertych: "To niezgodne z prawem"

25
Podziel się:

W środę Gerald Birgfellner po raz kolejny składał zeznania przed prokuraturą. Jak twierdzi jego pełnomocnik, śledczy chcą go wezwać na kolejne przesłuchanie i żądają, by przedstawił tłumaczenia dokumentów. Giertych: "To próba zniechęcenia".

Gerald Birgfellner i Roman Giertych w drodze do prokuratury.
Gerald Birgfellner i Roman Giertych w drodze do prokuratury. (PAP, Radek Pietruszka)

Gerald Birgfellner został wezwany do prokuratury po raz ósmy. Jak mówi jego pełnomocnik, mec. Roman Giertych, przesłuchania to farsa, bo padają na nich wciąż te same pytania. A to jeszcze nie koniec. Jak mówi w rozmowie z money.pl Giertych, prokuratura już planuje kolejne przesłuchanie. Tym razem dopiero w kwietniu, ze względu na to, że tłumaczka jest zajęta.

- To jest próba przedłużenia postępowania i zniechęcenia świadka do składania zeznań - mówi Roman Giertych i zapowiada złożenie skargi na przewlekłość postępowania.

Jak informuje pełnomocnik Geralda Birgfellnera, prokuratura domaga się też, by austriacki biznesmen sam przedstawił tłumaczenia 20 tys. stron dokumentów.

- W polskim prawie w ogóle nie ma takiego trybu - mówi Roman Giertych. - Nie wiadomo kto miałby te dokumenty przetłumaczyć, nie wiadomo jak, ani czy w ogóle mogłyby zostać użyte w charakterze dowodu. To kompletna bzdura.

Koszt tłumaczenia dokumentów Giertych wylicza na ok. 1 mln złotych.

Do sprawy przesłuchania Birgfellnera i żądania przedstawienia tłumaczeń odniósł się w środę rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury.

- Wobec braku stosownych tłumaczeń prokurator będzie zmuszony powołać biegłego w celu ich przetłumaczenia - pisze prok. Łukasz Łapczyński w przesłanym PAP oświadczeniu. Jak twierdzi, przedłużające się postępowanie to nie wina prokuratury, a świadka.

- Działania podejmowane przez prokuratora mają na celu sprawne przeprowadzenie czynności procesowej. Natomiast to zachowanie zawiadamiającego i jego pełnomocników polegające na: niestawianiu się na wskazane terminy, ciągłym zgłaszaniu szeregu oświadczeń, wniosków i deklaracji, przerywaniu czynności na żądanie pełnomocników i ingerowaniu w treść protokołu przesłuchania wydłuża bieg czynności - pisze w oświadczeniu prok. Łapczyński.

Jak wyliczają pełnomocnicy Birgfellnera, łączny czas przesłuchań biznesmena niedługo przekroczy 50 godzin.

Prokuratura ukarała też Austriaka dwoma karami grzywny - po 3 tys. złotych - za to, że nie stawił się na przesłuchaniach w wyznaczonych terminach. Biznesmen chciał ich przełożenia ze względu na wyjazd do rodzinnego kraju.

Gerald Birgfellner jest rodzinnie powiązany z Jarosławem Kaczyńskim. Po tym, jak odmówiono mu wypłaty honorarium za wykonany projekt wieżowca, zawiadomił prokuraturę o oszustwie, którego miał się dopuścić prezes PiS.

Wieżowiec przygotowywany pod kryptonimem "K-Towers" miał być jednym z wyższych budynków w Warszawie. Na 88 tys. m kw. Powierzchni miały się znaleźć biura, hotel, punkty usługowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(25)
szok
5 lata temu
to jest niepojęte....ten człowiek doniósł na Kaczyńskiego....i to on jest przesłuchiwany 8 raz??? a Kaczyński ani razu.... gdzie tutaj logika? dlaczego kaczyński nie został chociażby wstępnie przesłuchany? ale w sumie po namyśle... to tak jakby zapytać w adekwatnej sytuacji, która wydarza się np. w Rosji ...dlaczego Putin nie jest przesłuchany (przykład przejaskrawiony ale pokazuje pewnien mechanizm bo tam nikt poprostu nie miałby odwagi ) ...officajlnie nikt nie wie o co chodzi ale nieoficajlnie odpowiedź jest powszechnie znana. Straszne jest w jakim kierunku zmierza ten kraj.
zic
5 lata temu
niech giertych zajmie się pomocą ludziom pokrzywdzonych przez złodziejskie po.!!!!!!!!!!!!!!!
realist
5 lata temu
Ta działka to teren pożydowski. Są do niej roszczenia spadkobierców byłych właścicieli. To ja teraz pytam, czy cała zawierucha w Warszawie z Komisją Reprywatyzacyjną nie jest zwykłą ustawka mającą przykryć budowę wież na gruncie do którego jest wątpliwy tytuł własności. Bo budując na tym terenie Dom Słowa Polskiego komuniści nie za bardzo interesowali się tym tematem bo wydawało się, że Dekret Bieruta sprawę rozwiązuje. Również Kaczyński jako prezes PC nie wiedział że szabrując mienie byłej PZPR tak naprawdę dostaje minę z opóźnionym zapłonem. Nadzieja jaką dawał Jaki prysła gdy nie został prezydentem Bo tylko to może tłumaczyć tak zawiłe załatwianie typowej w końcu sprawy jaką jest budowa biurowego wieżowca w centrum stolicy. Biznesowo to projekt jest strzałem w 10-kę i nie powinno być żadnych problemów z pozyskaniem pieniędzy na jego realizację. Więc po co te podchody?
ASDSF
5 lata temu
Do tłumaczenia należy poprosić w. maciora wraz jego tłumaczką. HAHAHAHAHAHAHA.
Gdzie ta spra...
5 lata temu
Tak właśnie mielą tryby państwa gdy zwykły obywatel wsadzi tam gdzie nie powinien swoje ręce . Można sobie tylko wyobrazić co by spotkało każdego z nas kto by mógł mieć jakąkolwiek sprawę z człowiekiem lub jego rodziną z PIS . Szydło w expose w słowach które mówiła praca , pokora i umiar co z tego zostało nic puste hasła .
...
Następna strona