Afera wokół KPO. Posłanka KO: połowa moich znajomych i rodziny dostała
Pieniądze z KPO przez branżę HoReCa miały być wydawane m.in. na kupno jachtów i mebli. Kontrole zapowiedział resort funduszy, a prokuratura już podjęła czynności sprawdzające. O sprawę zapytano m.in. posłankę Koalicji Obywatelskiej. - Połowa albo i większość moich znajomych, rodziny bliższej, dalszej, też dostała dofinansowania w ramach HoReCA - stwierdziła Katarzyna Królak na antenie Polsat News. Później w serwisie X doprecyzowała: "wróciłam ze studia i sprawdziłam - z rodziny jednak nikt".
Użytkownicy platformy X we czwartek wieczorem zaczęli zamieszczać przykłady firm z branży HoReCa (hotelarstwo, gastronomia), które otrzymały dotacje z KPO m.in. na firmowe jachty, sauny, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Na stronie internetowej KPO dostępna jest mapa pokazująca przedsiębiorstwa, które otrzymały dotacje. O sprawie szeroko informowaliśmy w piątek w money.pl.
W piątek przed południem wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko zapowiedział wszczęcie przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która sprawuje nadzór nad wydatkowaniem tych pieniędzy, dodatkowych kontroli, które sprawdzą "każdą złotówkę" wydaną w ramach inwestycji dla branży HoReCa. Przyznał, że informacje o nieprawidłowościach do kierownictwa MFiPR dotarły kilka tygodni temu i to w związku z nimi ze swojego stanowiska pod koniec lipca odwołana została prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spór o dom jednorodzinny z 30 pokojami. Deweloper: to jest normalna inwestycja
Tego samego dnia premier Donald Tusk podkreślił, że nie zaakceptuje "żadnego marnowania środków z KPO", wskazując, że będzie oczekiwał szybkich decyzji włącznie z odebraniem środków tam, gdzie ewidentnie doszło do nadużyć.
- Dowiedziałem się, że o nieprawidłowościach czy możliwych nieprawidłowościach, albo niechlujności czy czasami głupio rozdawanych środkach, ministerstwo pani Pełczyńskiej-Nałęcz wiedziało już od pewnego czasu. Mnie na razie te wyjaśnienia nie wystarczają - powiedział premier.
O sprawę zapytana została posłanka Koalicji Obywatelskiej. W programie Polsat News Katarzyna Królak przekonywała, że żadnego skandalu nie ma.
Patrząc na region, w którym ja mieszkam, to połowa albo i większość moich znajomych, rodziny bliższej, dalszej, też dostała dofinansowania w ramach HoReCA. Przecież żyjemy w takim świecie, gdzie ludzie mają prawo pisać wnioski o dofinansowanie - powiedziała Królak.
- Wróciłam ze studia i sprawdziłam - z rodziny jednak nikt, no taka sytuacja - dodała później w serwisie X.
Opozycja nie ma litości. "Kasa dla swoich"
Na reakcję opozycji na te słowa nie trzeba było długo czekać. "Posłanka Katarzyna Królak powiedziała, że połowa jej znajomych wzięła kasę z KPO. Wygląda, że to po prostu jest kasa dla swoich... Też macie wielu takich znajomych jak ona?" - napisał na platformie X Sebastian Kaleta (PiS).
"Oświadczenie posłanki PO Katarzyny Królak kończy domysły i spekulacje o #AferaKPO. Połowa jej rodziny i znajomych dostała dofinansowanie. Na tym to polegało. Teraz czas na prokuraturę, akty oskarżenia i wyroki" - dorzucił Marcin Warchoł (PiS).
"Ależ jaka skromna i powściągliwa Pani poseł KO Katarzyna Królak. Tylko połowa rodziny i znajomych dostała kasę z KPO. Szacun" - stwierdził Paweł Szrot (PiS).
"Połowa albo i większość moich znajomych, rodziny bliższej i dalszej też, dostała dofinansowania w ramach HoReCa - powiedziała posłanka KO Katarzyna Królak w Polsat News. No to gratulujemy!" - komentuje Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski.
W piątek na aferę z KPO zareagował także Jarosław Kaczyński, prezes PiS. "Zamiast ekonomicznego impulsu, gigantyczny skandal. Pieniądze dostali wybrani, a kredyt spłacać będą wszyscy obywatele - napisał Kaczyński we wpisie na platformie X.
"Zrujnowali finanse państwa, nie potrafią zapewnić wpływów do budżetu, a teraz zobaczcie, co robią z pieniędzmi z KPO, które miały być przeznaczone na rozwój polskiej gospodarki" - dodał.