Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Prajsnar
|

Betonoza dusi polskie miasta. Udział zieleni śmiesznie mały

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
19
Podziel się:

Mały udział zieleni miejskiej to problem, który dotyczy nie tylko rewitalizowanych placów i rynków. Sprawdzamy, w których miastach sytuacja wygląda najgorzej.

Betonoza dusi polskie miasta. Udział zieleni śmiesznie mały
Betonoza rozlewa się na polskie miasta (Adobe Stock, ©bannafarsai - stock.adobe.com)

Temat związany z tak zwaną betonozą regularnie pojawia się w mediach, a jego powrót zwykle ma miejsce po uciążliwych upałach. W Internecie bez większego problemu można znaleźć przykłady placów i rynków w miastach, które po przebudowie cechują się niewielką liczbą drzew i zdecydowaną przewagą betonu lub kamienia.

Eksperci portalu RynekPierwotny.pl zwracają jednak uwagę, że mały udział zieleni miejskiej to problem, który dotyczy nie tylko najbardziej centralnych części polskich miast. Na podstawie danych GUS można sprawdzić, które większe ośrodki miejskie cechują się najwyższym i najmniejszym udziałem terenów zielonych.

Zobacz także: Kutno wybudowało "betonową pustynię". Mieszkańcy są podzieleni

Ogólny udział zieleni od lat jest zbliżony

Dzięki danym Głównego Urzędu Statystycznego sprawdziliśmy między innymi, jak dla wszystkich miast na prawach powiatu zmieniał się średni udział parków, zieleńców i terenów zieleni osiedlowej (w powierzchni ogółem). Wspomniana średnia przez ostatnie lata wyglądała następująco:

Powyższe dane sugerują, że trudno mówić o jakimś wyraźnym trendzie w skali całego kraju. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku poszczególnych miast na prawach powiatu wyniki są bardzo zróżnicowane.

Parki oraz skwery to 1 proc. obszaru kilku miast

Poniższa tabela przedstawia informacje na temat zróżnicowanego udziału parków, zieleńców i terenów zieleni osiedlowej w powierzchni polskich miast. Jak widać, zróżnicowanie tego wskaźnika jego duże - od 0,6 proc. w Świnoujściu do 20,9 proc. na terenie Chorzowa. Trzeba też odnotować, że niewiele miast osiąga wynik na poziomie przekraczającym 5 proc., a więc o ponad jeden punkt procentowy wyższy od średniej z 2019 r. (3,8 proc.).

Oprócz Chorzowa pozytywnie wyróżniają się takie miasta jak Rzeszów, Siemianowice Śląskie, Bydgoszcz, Zamość, Sopot, Warszawa, Kraków, Łódź oraz Lublin. Wspomniany Rzeszów jest przykładem miasta, w którym analizowany wynik niedawno wzrósł bardzo znacząco. Warto jednak pamiętać, że stolica Podkarpacia w 2019 r. powiększyła się o nowe tereny (Matysówkę oraz północny Miłocin).

Lasy jedynie częściowo poprawiają sytuację

Publiczne lasy również są terenem zielonym, z którego dobrodziejstw mogą swobodnie korzystać mieszkańcy miast, dlatego przygotowaliśmy zestawienie najmniej i najbardziej "zielonych" miast z uwzględnieniem udziału lasów publicznych, parków, zieleńców i terenów zieleni osiedlowej. Po skonstruowaniu takiego rankingu można stwierdzić, że przoduje Sopot (58,5 proc.) i Zielona Góra (53,1 proc.), a dwie najniższe pozycje zajmuje Łomża (3,4 proc.) oraz Krosno (1,5 proc.). W kontekście Zielonej Góry warto wspomnieć o znaczącym powiększeniu tego miasta na początku 2015 roku.

Obecność wielu lasów na obrzeżach analizowanych miast, na pewno poprawia sytuację, ale nie może być panaceum na "betonozę" panującą w centrum. Mieszkańcy centralnych osiedli woleliby bowiem posiadać więcej zieleni w swojej najbliższej okolicy.

Konflikty interesów są raczej nieuniknione

Analizując problemy związane z zielenią w miastach, trzeba oddzielić kwestię kontrowersyjnych przebudów niektórych placów oraz ogólne trendy, które utrudniają powiększenie powierzchni i udziału terenów zielonych. W przypadku miast cechujących się dodatnim saldem migracji (takich jak np. Warszawa) kłopotliwe jest zrównoważenie interesów związanych z realizacją inwestycji komercyjnych oraz potrzebami mieszkańców dotyczącymi udziału zieleni.

Kwestia wymagań w zakresie zagospodarowania przestrzennego jako czynnika podnoszącego ceny mieszkań i ograniczającego ofertę deweloperów jest dobrze znana w krajach Europy Zachodniej. Najlepszym przykładem może być sytuacja panująca u naszych zachodnich sąsiadów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
rynekpierwotny.pl
KOMENTARZE
(19)
Ja85
3 lata temu
Przedstawić Białystok i jego rynek jako przykład złych zmian może tylko ktoś kto nigdy w tym mieście nie był. Przed rewitalizacja to był zaniedbany teren, gdzie zieleń służyła do załatwiania potrzeb fizjologicznych. Teraz to bijące serce miasta, gdzie jest pełno wydarzeń kulturalnych i skupia się całe życie nocne. Nikt w mieście nie chce powrotu starego czegoś nazywanego rynkiem. Rozumiem, że placyk z drzewami fajnie wygląda na zdjęciu ale rynek musi spełniać funkcję miastotworcza a nie być martwym parkiem. Hektary gruntów do zazielenią znajdują się na przedmieściach i tam należy robić rozległe tereny zielone.
czytelnik
3 lata temu
To Zielona Góra jest najlepsza cz najgorsza? Analiza do korekty.
TakJest
3 lata temu
Jako Polak z dumą się przyznaję. Marudzić to nasze hobby narodowe. Jak by była zieleń to by było: ROBALE! Śliskie liście jesienią!!!, Na auto leci mi spadź z lipy! Z drzew ptaki srają!
Maćko
3 lata temu
Chcieliście Unii, no to ją macie! Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie...
qwerty
3 lata temu
Jarosław, zlikwidowano zieleń, właśnie kończą zalewać rynek betonem.