Białoruś musi przyjąć każdą pomoc. "Walczy o gospodarcze przeżycie"
"Wolność w zamian za geszefty, ludzie w zamian za poluzowanie sankcji – taką cyniczną grę prowadzi Alaksandr Łukaszenka. Może od teraz eksportować do USA sól potasową, a w zamian na wolność wyszło 123 więźniów" – pisze poniedziałkowy "Sueddeutsche Zeitung".
Niemieckie gazety wyrażają satysfakcję z uwolnienia politycznych więźniów na Białorusi zastanawiając się, czy zniesienie sankcji nie przyczyni się do konsolidacji reżimu Alaksandra Łukaszenki.
"Wolność w zamian za geszefty, ludzie w zamian za poluzowanie sankcji – taką cyniczną grę prowadzi Łukaszenka - pisze Frank Nienhuysen w poniedziałkowym wydaniu "Sueddeutsche Zeitung".
Białoruś "walczy o gospodarcze przeżycie"
Jak podkreślił, Białoruś "walczy o gospodarcze przeżycie". Wśród powodów wymienił "dyktatorski, częściowo planowany system, skutki zachodnich sankcji oraz słabość sąsiada – Rosji". Łukaszenka jest zależny od Władimira Putina, który walczy w swoim kraju z recesją.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
Białoruś musi przyjąć każdą pomoc, która jest oferowana, tak jak teraz, od USA. "Dla ponad 1000 więźniów w Białorusi, oznacza to nową nadzieję, że wkrótce też wyjdą na wolność. Zachęca to jednak Łukaszenkę do tego, by zamykać nowych więźniów" – czytamy w konkluzji artykułu.
Nie wiemy, czy więźniów uwolniono po to, żeby białoruskie nawozy sztuczne mogły być stosowane do użyźniania amerykańskich upraw pszenicy i czy była to amerykańska inicjatywa. Chętnie natomiast byśmy się dowiedzieli, dlaczego wszystkie zabiegi krajów UE zakończyły się fiaskiem – pisze Jansen.
Europa ustępuje przez USA
Łukaszenka uznał, że monolog Trumpa jest dla niego bardziej obiecujący niż rozmowa w cztery oczy z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Amerykańska karta posiada zapewne większą siłę przebicia na Kremlu niż karta europejska.
"Europejczycy nie powinni jednak zasłaniać się faktyczną lub rzekomą swoją słabością. Odpowiedzi na pytanie, czy europejska polityka obrony praw człowieka jest błędna, nie powinno się zostawiać Trumpowi" – twierdzi komentator.
Czy to przypadek, że podczas tego weekendu nie tylko prezydent Wołodymyr Zełenski rozmawiał o przyszłości Ukrainy, ale także zapadła decyzja o losie 123 więźniów na Białorusi – zastanawia się Alce Bota w "Die Zeit". Jej zdaniem do takich przypadków należy podchodzić z nieufnością.
Trump szuka zbliżenia z Putinem
"Trumpowi nie chodzi o Ukrainę, a już na pewno nie o pokój na Ukrainie. Trump szuka zbliżenia z Putinem, ponieważ zwietrzył interesy w Rosji i chce się przybliżyć do pokojowego Nobla" – tłumaczy publicystka "Die Zeit". Białoruski dyktator ma mu w tym pomóc. "Skutkiem polityki Trumpa wobec Europy Wschodniej może być konsolidacja istniejących reżimów. Może powstać oś dyktatur zaczynająca się na wschodniej granicy Unii Europejskiej i biegnąca aż do południowego Kaukazu. Byłoby to w interesie Trumpa" – pisze Bota.
Białoruskie społeczeństwo zmieniło się w "magicznym roku 2020", chociaż Łukaszenka może być na razie pewny swojej władzy" – czytamy w "Die Zeit".
"Tageszeitung" pisze, że Białoruś bardzo potrzebowała wyjścia z ekonomicznej izolacji, gdyż dotychczasowa rola kraju, który funkcjonował jako "stacja pośrednia służąca do obchodzenia sankcji przeciwko Rosji", skończyła się.
Po wprowadzeniu przez Zachód sankcji przeciwko Rosji w związku z jej inwazją na Ukrainę, białoruska gospodarka "żyła z importu zachodnich produktów, zmieniania etykietek i sprzedaży za wyższą cenę". Dzięki temu PKB Białorusi w 2023 r. wzrósł o 4 proc. Obecnie gospodarka rosyjska mocno osłabła. Fabryki spoza sektora zbrojeniowego zwalniają ludzi i zaprzestają produkcji. Białoruskie traktory, ciężarówki i lodówki straciły odbiorców.