Brexit. Brytyjczycy już tęsknią za Polakami, brakuje dziesiątek tysięcy pracowników
Po wyjściu kraju ze Wspólnoty brytyjscy pracodawcy narzekają na brak rąk do pracy. Jest to dotkliwe zwłaszcza dla branży transportowej. A skoro nie ma kierowców, puste półki w marketach są coraz częstszym widokiem.
Wiele branż na Wyspach ma problem z niedoborem pracowników - donoszą brytyjskie media. Brak rąk do pracy był widoczny tam od wielu lat, ale problem pogłębiła pandemia, a przede wszystkim brexit.
Ludzi brakuje w rolnictwie, hotelarstwie czy gastronomii, ale przede wszystkim - w transporcie. Jak szacują lokalne media, brytyjskim firmom transportowym brakuje nawet 100 tys. pracowników.
Przez brak kierowców do ciężarówek zagrożone są łańcuchy dostaw, a w mediach coraz częściej pojawiają się zdjęcia pustych półek w sklepach.
Obecność Polski w UE "nie za wszelką cenę"? Izdebski: To nie Ziobro o tym zdecyduje
Związki skupiające brytyjskie firmy transportowe szacują, że po brexicie do swoich ojczyzn wróciło nawet 25 tys. kierowców ciężarówek. Znaczną część tej grupy stanowią oczywiście Polacy.
Brak kierowców, wyższe ceny
Media w Wielkiej Brytanii podkreślają, że szybkie rozwiązanie tej sytuacji jest niezwykle skomplikowane. James Bielby z brytyjskiej Federacji Dystrybutorów Hurtowych mówił dziennikowi "The Guardian", że warto szkolić Brytyjczyków na kierowców. Jednak przyniesie to skutki dopiero w dłuższej perspektywie - wykształcenie kierowcy przecież trwa, a kierowców brakuje tu i teraz.
Rekrutowanie rodowitych mieszkańców Wysp w rolnictwie czy w transporcie oznacza też wyższe koszty dla pracodawców. W końcu imigranci z krajów UE pracowali zwykle za niższe stawki. Jako że zatem Brytyjczykom trzeba zaproponować wyższe stawki, ceny w sklepach coraz bardziej rosną - podkreślają media.