Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Marcin Walków
|

Butelka wody w samolocie jeszcze droższa niż na lotnisku. "Mam nauczkę"

29
Podziel się:

- Mam nauczkę, żeby robić własne kanapki - powiedział dziennikowi "Fakt" pan Ryszard, którego zaskoczyły ceny na pokładzie samolotu Ryanaira. Nie tylko tania irlandzka linia sprzedaje podstawowe artykuły kilka razy drożej niż na ziemi. Money.pl sprawdził, ile trzeba zapłacić u innych przewoźników.

Butelka wody w samolocie jeszcze droższa niż na lotnisku. "Mam nauczkę"
Posiłki i przekąski w samolotach są droższe niż na lotniskach. Są sposoby, nie wpaść w "pułapkę" (Adobe Stock, Ryanair, kasto)

"Poleciałem z Bydgoszczy tanimi liniami, więc o darmowym jedzeniu nie było mowy. Jeśli ktoś chciał coś zjeść albo wypić, musiał płacić. I to sporo" - powiedział czytelnik "Faktu". Gdy zobaczył ceny za kanapkę sięgające prawie 30 zł i ponad 13 zł za małą butelkę wody, stwierdził, że "musiał uwiecznić te ceny, szybko zrobił kilka zdjęć".

Poczęstunek w cenie biletu w klasie ekonomicznej to dziś rzadkość, a w tanich liniach można o nim tylko pomarzyć. Nawet regularni przewoźnicy od czasu pandemii COVID-19 mocno "okroili" swoją ofertę. W Polskich Liniach Lotniczych LOT można liczyć na wodę, drożdżówkę i wafelka, a na trochę dłuższych trasach - również na kawę i herbatę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego woda na lotnisku jest droższa niż w sklepie?

Śniadanie lub kolacja w chmurach. To się ceni

Kanapka panini w cenniku pokładowym Ryanaira kosztuje około 5,5 euro, a gorący odgrzewany posiłek (np. lasagne) to wydatek 6,5 euro. Słodkie przekąski - batony Twix, Kinder Bueno czy Snickers - kosztują 2,25 euro, czyli ponad 11 zł. Paczka żelków albo czekoladowych cukierków, to koszt od 3 do 4,5 euro. Puszka Coca-Coli kosztuje 3 euro, tyle samo co półlitrowa butelka wody. W ofercie są też zestawy "meal deal". Napój, wybrana przekąska i kanapka kosztują 9,99 euro.

Podobne ceny znajdziemy w tanich liniach lotniczych Wizz Air. Bagietka kosztuje 5 euro, a croissant z szynką - 6 euro. W zestawie z napojem i orzeszkami kosztują odpowiednio 8 lub 9 euro. Podawana na gorąco zupa to wydatek od 3,5 do 5 euro, a makaron lub risotto - około 5 euro. Kawa lub herbata i maślany croissant to zestaw za 5,5 euro. Butelka wody kosztuje 3 euro, podobnie jak puszka Coca-Coli.

Swój cenniku pokładowego menu mają też Polskie Linie Lotnicze LOT. Mała paczka chipsów Pringels kosztuje 10 zł, batony Snickers lub Ptasie Mleczko wyceniono na 8 zł, a odgrzewane danie instant - 25 zł lub 12 zł za spaghetti z proszku w kubku. Puszka Coca-Coli, mała butelka soku to 10 zł. Kanapki, sałatki i wrapy kosztują od 15 zł, a "posiłki tematyczne" - od 59 zł.

Różnice w cenach. Dlaczego w samolocie i na lotnisku jest drożej?

Różnice w cenach widać już na lotniskach w tzw. strefie zastrzeżonej, czyli za bramkami kontroli bezpieczeństwa. Jak pisaliśmy w money.pl, ta sama butelka wody kosztuje tam około 9 zł, gdy w osiedlowym sklepie można ją mieć trzy, albo i cztery razy taniej.

- Na lotniskach jest kilka istotnych czynników cenotwórczych. Prowadzenie operacji handlowych na lotnisku jest nieporównywalnie droższe niż w hipermarketach czy sklepach osiedlowych - mówił w programie money.pl Andrzej Miłaszewicz, dyrektor zarządzający ds. operacji i rozwoju, Lagardère Travel Retail w Polsce.

To samo można powiedzieć o pokładowym menu w samolotach. O cenach decydują koszty logistyki, ale też prawa popytu i podaży. Pasażer, którego 10 km nad ziemią najdzie ochota na coś słodkiego, pożywniejszy posiłek albo po prostu kawę lub drinka, nie ma wyboru - nie porówna cen z konkurencją i nie wybierze tańszej oferty gdzieś indziej. W ten sposób linie lotnicze realizują wyższą marżę.

Jak oszczędzić na jedzeniu w samolocie?

Są pasażerowie, którzy traktują posiłek lub napój na pokładzie jako część podróżniczego "rytuału". Jeśli liczymy się z budżetem, nie chcemy wpaść w "pułapkę" i za posiłek na pokładzie zapłacić więcej niż za bilet w taniej linii, powinniśmy pomyśleć o tym dużo wcześniej. Kanapki i przekąski można zabrać na pokład samolotu "z zewnątrz". Na lotnisku można z nimi przejść przez bramki kontroli bezpieczeństwa. Ograniczenia dotyczą tylko płynów i żeli - te nie mogą przekraczać 100 ml pojemności.

Z tego względu na lotnisko nie możemy wnieść własnych napojów. Te można kupić trochę taniej np. w automatach samosprzedażowych na lotnisku, albo przynieść pustą butelkę na wodę. Wiele portów lotniczych oferuje tzw. poidełka, gdzie można je uzupełnić wodą pitną.

W ten sposób, jeśli ktoś liczy się z budżetem, może zaoszczędzić, a na pokładzie zdecydować się na zakup na przykład gorącego posiłku. Trzeba pamiętać, że w samolotach obowiązuje zakaz spożywania własnego alkoholu.

oprac. Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(29)
Albert
8 miesięcy temu
Mądry polak po szkodzie, mnie już żucie nauczyło robić samemu kanapki z pastami z kohersena, na słodko czy na slono
klex
9 miesięcy temu
w Grecji ustawowo woda może kosztować macx 50 centów na lotnisku
Vincent mc
9 miesięcy temu
Wakacjusze zawsze zamawiają i jedzą i piją brakuje tylko informacji ze handelek tytoniowy alkoholowy perfumowy zegarkowy gadzetowy się odbywa
Jarek
9 miesięcy temu
Jak stac na bilety to i na wode i jedzenie powinno stac
Piter
9 miesięcy temu
Co prawda nigdy nie lecialem samolotem ale z tego co czytam to nie można wytrzymać 2 godzin bez jedzenia? wiadomo pić zapewne będzie się chciało ale to tyle. Ale jak co nie którzy nawet w kinie muszą mielić jeziorami to nie dziwota.
...
Następna strona