Chaos wokół decyzji Trumpa. Firmy reagują. Biały Dom prostuje
Wprowadzenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa opłaty 100 tys. dolarów dla firm zatrudniających cudzoziemców na wizach H1-B dla pracowników zajmujących stanowiska specjalistyczne nie dotyczy osób, które już te wizy posiadają - poinformował w sobotę Biały Dom.
"To NIE jest opłata roczna. To jednorazowa opłata od wniosku" firmy o zatrudnienie pracownika spoza USA" - napisała w sobotę rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt na X.
Leavitt podkreśliła, że osoby, które już są posiadaczami wizy H-1B i przebywają poza Stanami Zjednoczonymi, nie będą musiały płacić 100 tys. dol. za ponowny wjazd do USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomysł podpatrzył na stołówce. Dziś ma 35 lat i 220 mln zł przychodów - Mateusz Tałpasz
Minister handlu USA Howard Lutnick powiedział w piątek, że nową opłatę będzie trzeba uiszczać co roku, ale "szczegóły są jeszcze analizowane".
Zapowiedź ta wywołała duże poruszenie wśród firm zatrudniających takich pracowników. Microsoft, JP Morgan i Amazon doradziły im niewyjeżdżanie z USA - podał Reuters. Z kolei tym, którzy posiadają takie wizy, ale są obecnie poza USA, firmy doradziły powrót do Stanów w sobotę przed północą - bo po tym czasie mają wejść w życie nowe opłaty.
Wizy H1-B to wizy dla pracowników z określoną specjalizacją, lecz najczęściej używane w sektorze IT, w tym przez największe koncerny technologiczne. Sprawa tych wiz była jedną z osi sporu wewnątrz protrumpowskiego ruchu MAGA: krytycy programu twierdzili, że był on nadużywany i wypychał Amerykanów z miejsc pracy w USA, zaś inni, w tym szef Tesli i SpaceX Elon Musk - że program jest kluczowy dla pozyskiwania najbardziej utalentowanych ludzi z całego świata.
Już mówią o "efekcie domina" po decyzji Trumpa
"Financial Times" wyliczył w sobotnim artykule, że od ponad dziesięciu lat większość wiz H-1B przyznawana jest osobom urodzonym w Indiach. Najświeższe dane (z 2023 r.) wskazują, że około trzech na czterech pracowników, którym przyznano wizy H-1B, urodziło się w tym kraju. Dlatego nowa decyzja Donalda Trumpa prawdopodobnie zaostrzy trwające rozmowy handlowe między Waszyngtonem a New Delhi - ocenił dziennik.
Cytowane przez "FT" ministerstwo spraw zagranicznych Indii stwierdziło, że "mobilność i wymiana wykwalifikowanych pracowników wniosły ogromny wkład w rozwój technologii, innowacje, wzrost gospodarczy, konkurencyjność i tworzenie bogactwa w Stanach Zjednoczonych i Indiach". Dodało też, że indyjski rząd "skonsultuje się w sprawie najlepszej drogi naprzód" i "oceni ostatnie działania, biorąc pod uwagę wzajemne korzyści".
Z kolei indyjskie stowarzyszenie branżowe Nasscom oceniło, że posunięcie Trumpa będzie miało "efekt domina na amerykański ekosystem innowacji i szeroko pojęty rynek pracy", powodując "znaczną niepewność" wśród indyjskich pracowników i przedsiębiorstw - podaje "Financial Times".