Co zrobić z jedzeniem po świętach. Oto sposoby, dzięki którym nie będzie trzeba wyrzucać
Co roku przeciętny Polak wyrzuca do śmieci około 52 kilogramy jedzenia, czyli średnio kilogram tygodniowo – wynika z danych Federacji Polskich Banków Żywności. Ponieważ w święta wielu Polaków suto zastawia stoły, pojawia się później problem: co zrobić z tym, czego nie zjedliśmy. Jest kilka możliwości rozsądnego wykorzystania nadmiaru jedzenia – tak, by nie trzeba było go wyrzucać.
Wiele dań i produktów, które przygotowaliśmy i kupiliśmy na święta, można po prostu zamrozić – przypomina Bank Żywności SOS w Warszawie. W ten sposób przedłużymy zdatność do spożycia ciast i innych słodkich wypieków, mięs, bigosu czy sałatek, o ile nie dodaliśmy do nich majonezu. Po świętach zamrożone warzywa można w twórczy sposób przerobić na przykład na pasty kanapkowe – podpowiada organizacja.
I dodaje, że w ogóle warto tworzyć nowe dania z resztek – również tych, których tak łatwo zamrozić się nie da i trzeba je w miarę szybko zjeść. Komu brakuje pomysłu, znajdzie mnóstwo przepisów na tego typu dania w internecie. Prostą metodą jest też obdarowywanie świątecznym jedzeniem naszych gości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szczyt dynamiki wzrostu cen żywności. "Sałatka jarzynowa droższa, bo cenę podbija majonez"
Gdzie można zanieść nadmiar jedzenia ze świąt
Być może w naszym sąsiedztwie żyją też osoby samotne czy gorzej sytuowane, które ucieszyłyby się z podarowanego im jedzenia. Pamiętajmy przy tym, że potrawy, które stały między gośćmi na stole i na przykład były dotykane ich sztućcami, ze względów sanitarnych nie powinny być przekazywane sąsiadom. Bez problemu możemy jednak podarować im nadmiarowe, nieruszane porcje, trzymane w lodówce.
Potrawy, których nie przejemy, przyjmą też chętnie m.in. jadłodajnie Caritas, rozlokowane w różnych miejscach Polski. - Siostry proszą, aby jedzenie było zapakowane w naczynia czy słoiki, które będzie można przekazać wraz z żywnością bez przekładania jej i jednocześnie zabezpieczające przed ubrudzeniem czy wypadnięciem – prosił w poniedziałek rzecznik Caritas Poznań Adam Hubert, cytowany przez Polską Agencję prasową. Podobne zasady działają w innych miastach. W poszczególnych gminach działają też inne organizacje czy fundacje, które są gotowe przyjąć świąteczne jedzenie. Wiele społecznych inicjatyw ogłasza się też na przykład na Facebooku.
Nadmiar żywności możemy też zostawić w jadłodzielniach, czyli szafkach i lodówkach, ustawianych w polskich miastach. I to nie tylko w tych największych, bo obok Warszawy, Krakowa, Wrocławia czy Poznania, istnieją one m.in. w Bogatyni, Żaganiu czy Szczytnie. Produkty spożywcze, takie jak pieczywo, owoce, warzywa, nabiał, wędliny czy makarony, kasze i oleje, można też przynosić do Banków Żywności.
Z danych Federacji Polskich Banków Żywności wynika, że w sumie w ciągu roku w Polsce marnuje się około pięć milionów ton żywności. Gospodarstwa domowe odpowiadają za 60 procent tej liczby. - W każdej sekundzie w Polsce do kosza trafia ilość żywności równoważna 184 bochenkom chleba – wyliczał w październiku podczas konferencji prasowej minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Jak tłumaczył, najczęściej wyrzucamy właśnie pieczywo. Kolejne na liście są świeże owoce, warzywa, wędliny i napoje mleczne.
Kowalczyk podkreślał, że według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa na świecie rocznie marnuje się około jedna trzecia produkowanej żywności. To około 1,3 miliarda ton żywności nadającej się do spożycia, która zamiast tego trafia na śmietnik.
- W trakcie świąt wyrzucamy dwa-trzy razy więcej jedzenia niż na co dzień – mówiła w podcaście Żanety Gotowalskiej "One mają głos" Jagna Niedzielska, propagatorka idei "zero waste", prowadząca wielu warsztatów i programów telewizyjnych, autorka książek, promująca ideę niemarnowania żywności.
- Mamy różne Kościoły. Kościół "zastaw się, a postaw się" wciąż w Polsce funkcjonuje. Ale mam wrażenie, że coraz mniej. Ludzie mają zdroworozsądkowe podejście. Nie zawsze jednak jesteśmy na tyle sprawni w planowaniu i nam się nie udaje. Jednak coraz częściej mamy świadomość – dodała.
Polacy zaciskają pasa
Z przeprowadzonego między 9 a 12 grudnia badania dla BIG InfoMonitor wynika, że Polacy na organizację świąt Bożego Narodzenia w 2022 r. planowali wydać średnio 1157 zł. Choć to o 15 zł więcej niż w roku ubiegłym, z powodu ponad 17-procentowej inflacji wystarczyło na skromniejsze zakupy niż przed zeszłoroczną wigilią. Prawie 65 proc. respondentów zadeklarowało, że będzie musiało z czegoś zrezygnować. 31 proc. spośród tych zaciskających pasa stanowiły osoby, które planowały oszczędzić właśnie na jedzeniu.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj