Czas powiedzieć to głośno: liberałowie nie mają pojęcia o gospodarce [OPINIA]

Podczas trwającego sporu o obniżenie składki zdrowotnej liberałowie obsadzili się w roli odpowiedzialnych znawców ekonomii, pouczających naiwnych idealistów. Jednak właśnie ta dyskusja najlepiej pokazuje, że jest odwrotnie. To liberałowie nie znają się na gospodarce - pisze w opinii dla money.pl Jan Radomski.

Składka zdrowotna do zmiany?Składka zdrowotna do zmiany?
Źródło zdjęć: © KPRM
Jan Radomski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Dla obozu rządzącego obniżka składki zdrowotnej dla przedsiębiorców (ostatecznie zawetowana przez prezydenta Dudę) stała się sprawą honoru. Donald Tusk poświęcił temu tematowi wiele miejsca na konferencjach prasowych oraz w mediach społecznościowych, a przecież premierowi nie często zdarza się angażować w jakikolwiek temat. Tusk porównał weto obniżki składki zdrowotnej do tego, co Andrzej Duda zrobił z ustawą o mowie nienawiści. "Jak zaczął, tak kończy" – skomentował, wymownie pod koniec kwietnia. Dodając, że kadencja prezydenta niedługo się kończy, co sugeruje, że rząd ewentualnie wróci do tego tematu po wyborach prezydenckich.

Obniżka składki zdrowotnej była zresztą na tyle ważna, że rząd ominął konsultacje społeczne w tej sprawie, co zostało skrytykowane przez branżowe organizacje lekarskie i pacjenckie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeden z najbogatszych Polaków mówi, kiedy zacząć biznes

"Niezbyt wyrafinowana polityczna propaganda"

Rząd konsekwentnie dąży do realizacji tego pomysłu, przekonując, że ta zmiana jest konieczna właśnie z punktu widzenia ekonomii. Liberalni politycy jak mantrę powtarzają, że Polski Ład doprowadził do ruiny tysiące polskich przedsiębiorstw, nie zauważając przy tym, że był to okres, w którym cały świat mierzył się z szeregiem wyjątkowych trudności ekonomicznych – począwszy od pandemii, skończywszy na wojnie w Ukrainie.

To wcale nie oznacza, że zaproponowane wówczas rozwiązania podatkowe były idealne. Jednak, jeśli gospodarcza wizja obecnego rządu opiera się na naiwnym myśleniu, że Mateusz Morawiecki zniszczył polskie przedsiębiorstwa, to oznacza, że mamy do czynienia nie z dojrzałą wizją, ale z niezbyt wyrafinowaną polityczną propagandą.

Warto jednak tę dyskusję wpisać w szerszy kontekst. Liberałowie lubią przedstawiać siebie jako tych, którzy są ekonomicznymi fachowcami. Inne tematy zazwyczaj aż tak ich nie zajmują, ale gospodarka jest tym, w czym przedstawiają siebie jako ekspertów. Co więcej, lubią mówić o tym tak, jakby nawet nie mówili o poglądach, ale o faktach, stąd wszystkie te wyświechtane hasła w stylu "rynek sam się reguluje", "podatki zabijają przedsiębiorczość" czy "nie stać nas na 500+".

Tak naprawdę jednak stoi za nimi nie wiedza, a ideologiczna propaganda, która nie dostrzega tego, jak wieloaspektowym i złożonym systemem jest gospodarka. Liberałowie nie są ekspertami od gospodarki, wręcz przeciwnie – są ekonomicznymi ignorantami.

Niech dobrym przykładem będą słowa ministra finansów, który bagatelizuje obniżkę składki zdrowotnej, twierdząc, że budżet państwa pokryje spowodowane tą zmianą stratę (mniej więcej 4,6 miliarda złotych), przez co Narodowy Fundusz Zdrowia nie ucierpi. Tak jakby to rozwiązywało cały problem.

Pomińmy nawet oczywisty argument, że skoro w budżecie są pieniądze na wyrównanie tego ubytku, to oznacza, że równie dobrze na niedofinansowaną ochronę zdrowia moglibyśmy przeznaczyć te kilka miliardów więcej. To istotne w kontekście tego, że polska gospodarka traci setki miliardów złotych ze względu na niedofinansowanie ochrony zdrowia. OECD szacuje, że poprawa systemu ochrony zdrowia mogłaby w perspektywie długoterminowej zwiększyć nasze PKB o kilka punktów procentowych! Co na to liberałowie? No nic, według nich lepiej będzie, jeśli przedsiębiorcy będą mieli kilka stówek więcej w kieszeni.

Jednak znacznie ważniejszy jest aspekt społeczny takich zmian. Warto zastanowić się nad tym, co rząd komunikuje społeczeństwu, gdy dąży do obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Pokazuje, że indywidualizm jest ważniejszy niż wspólnotowość. To potwornie niebezpieczne w czasach, gdy egoizm jest jednym z największych zagrożeń, przed którym stoją współczesne społeczeństwa.

To szczególnie ważne w kontekście Polski, która od czasu transformacji mierzy się z problemem nierówności, rozumianych jako nieproporcjonalne rozłożenie kapitałów, które wzajemnie się reprodukują. Kapitał społeczny napędza kapitał ekonomiczny, ktoś zna wpływowych ludzi, dzięki temu zarabia, a następnie poznaje jeszcze więcej wpływowych ludzi. Nieco żartobliwą socjologiczną obserwacją jest to, że klasowość w naszym kraju rozróżnia to, czy mamy wśród rodziny bądź przyjaciół lekarza i prawnika.

Degresywne podatki premiują zamożnych

Od lat w Polsce funkcjonuje degresywny system podatkowy – im więcej się zarabia, tym więcej posiada się możliwości, żeby oddawać państwu jak najmniej. W konsekwencji część społeczeństwa na własną rękę prywatyzuje najważniejsze sektory usług, wysyła dzieci do prywatnych szkół czy korzysta z prywatnych szpitali. Patologia tego systemu jest na tyle głęboka, że z czasem dostosowali się do niego nawet lekarze i lekarki. Normą jest przyspieszanie kolejki w państwowym szpitalu przez prywatną wizytę u specjalisty. Makrospołeczne skutki są katastrofalne: ludzie oddalają się o siebie, coraz trudniej jest wyobrazić sobie, że społeczeństwo jest czymś wspólnym, co tworzymy razem.

Państwo powinno robić wszystko żeby przeciwdziałać tym mechanizmom. Wcale nie dlatego, żeby realizować jakieś utopijne idee o równości. Nawet najbardziej twardo stąpający po ziemi kapitalista powinien dążyć do tego, ponieważ to jest po prostu korzystne dla gospodarki.

Takie myślenie nie jest czymś wywrotowym, sto lat temu (!) John Keynes pisał o tym, że coś, co może być korzystne dla jednostki, może być szkodliwe dla zbiorowości, a koniec końców – szkodzić jednostce, która początkowo pozornie zyskuje. W latach czterdziestych mechanizm niszczenia tkanki społecznej poprzez chęć indywidualnych oszczędności opisał Karl Polanyi w swojej słynnej książce "Wielka transformacja". Ostatnie dekady w ekonomii całkowicie zdominowane są przez jej behawioralny odłam, który kwestionuje to, że człowiek zachowuje się racjonalnie i potrafi przewidzieć, co jest dla niego korzystne.

Niestety, politycy Koalicji Obywatelskiej zachowują się tak, jakby nic nie znali, nic nie czytali, a nawet niespecjalnie myśleli. Jedyna zasada brzmi: im więcej pieniędzy w portfelu, tym lepiej. Tak może myśleć przedszkolak, który rozmawia z rodzicami o kieszonkowym, a nie ludzie, którzy chcą podejmować najważniejsze decyzje w kraju.

To niezwykłe, że od wielu lat żadnej refleksji wśród liberalnych polityków nie wywołuje spojrzenie na to, gdzie w Europie podatki są najwyższe, a gdzie najwyższe. Czy lepiej żyje się w Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze i Albanii (maksymalny podatek 10 proc.), czy może jednak Holandii, Norwegii i Szwecji (niemal 60 proc.)? Obowiązujący aktualnie podatek dla małych podatników, który wynosi 9 proc., jest jednym z najniższych na świecie. Dla porównania – w uważanym za raj podatkowy Lichtensteinie ten podatek ten wynosi 12,5 proc.

Gospodarka jest systemem złożonym z wielu naczyń. Obniżka podatków może działać w republikach bananowych, gdzie budżet jest oparty na usługach, ewentualnie na jak najszybszym pozbywaniu się nieprzetworzonych surowców. Odpowiedzialne decydowanie o gospodarce jednego z największych państw Unii Europejskiej powinno opierać się na zrozumieniu tych zależność – wyższe wydatki na ochronę zdrowia są inwestycją, ponieważ w ten sposób więcej osób może konsumować to, czego dostarcza rynek, a także być pracownikami i pracownicami, którzy ten rynek współtworzą.

Dziwaczny i niezrozumiały system podatkowy

Nie twierdzę, że obecna stawka składki zdrowotnej jest dobra. Wręcz przeciwnie, cały polski system podatkowy jest dziwaczny, niezrozumiały i koniec końców irytuje wszystkich. Jednak to, co proponuje rząd to polewanie pożaru benzyną, jakkolwiek wyświechtanie by to nie brzmiało. Jako społeczeństwo potrzebujemy wspólnotowości, zwłaszcza w tak trudnych czasach jak obecne, gdy za naszymi granicami trwa wojna, struktura świata się zmienia, trudno przewidzieć, jakie wyzwania nas czekają. Nie jest to nam potrzebne po to, żeby realizować jakiekolwiek ideały, ale żeby wzmocnić społeczeństwo.

Gdy tego, co łączy jest coraz mniej, trudno spodziewać się, że uda nam się poradzić z wyzwaniami przyszłości. Ten mechanizm rozumie Lewica, w jakimś stopniu rozumie nawet (choć na pokraczny sposób) Prawo i Sprawiedliwość, natomiast liberałowie od wielu lat zachowują się tak, jakby ekonomia była prosta jak budowa cepa. Nie jest, po prostu oni się na niej nie znają.

Autorem jest Jan Radomski, socjolog, publicysta, doktor nauk społecznych, wykładowca akademicki.

Źródło artykułu: WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują