Koniec cudu w Czechach? Sąsiad Polski ma narasający problem
W ostatnich latach Czechy, które przez długi czas uchodziły za przykład udanej polityki demograficznej, zaczynają zmagać się z poważnym kryzysem demograficznym. Spadek dzietności, rosnące obawy o przyszłość i stagnacja w polityce prorodzinnej stawiają Czechy przed poważnym wyzwaniem - podaje next.gazeta.pl.
Czechy, jeszcze kilka lat temu chwalone za wysoki współczynnik dzietności, dzisiaj stają w obliczu rosnącego kryzysu demograficznego. Współczynnik dzietności w Czechach, który w 2021 roku wynosił 1,83, spadł w ciągu dwóch lat do 1,45, co zbliża go do średniej unijnej, wynoszącej 1,38. W 2023 roku liczba narodzin w Czechach spadła do 91,1 tys. – o ponad 10 tys. mniej niż rok wcześniej. Przewiduje się, że 2024 rok przyniesie jeszcze gorsze wyniki, z prognozami sięgającymi 80 tys. narodzin – najniższym poziomem od 1785 roku - informuje next.gazeta.pl.
Dr Krzysztof Dębiec, ekspert ds. demografii, zauważa, że choć sytuacja nie jest katastrofalna, to spadek dzietności w Czechach jest najszybszy w całej Unii Europejskiej.
Jeśli spojrzymy na czeski współczynnik dzietności, to wciąż znajduje się on powyżej średniej Unii Europejskiej i jest znacznie wyższy niż w Polsce. Natomiast tempo, w jakim on spada, jest najszybsze w całej Unii Europejskiej – mówi dr Dębiec.
Pomimo dobrych wyników polityki prorodzinnej, jak np. wysoki zasiłek macierzyński czy ulgi podatkowe, młodsze pokolenia Czechów coraz częściej rezygnują z posiadania dzieci. Wynika to z trudnej sytuacji ekonomicznej, w tym spadku siły nabywczej płac, a także rosnącego problemu z dostępnością mieszkań. - Czeski rząd w relatywnie niewielkim stopniu kompensował szoki związane z inflacją, w tym wzrostem cen energii – tłumaczy Dębiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
Rynek mieszkaniowy jednym z powodów kryzysu
W Czechach rynek mieszkaniowy boryka się z dramatycznym niedoborem mieszkań. W Pradze, która jest centrum kraju, ceny są szczególnie wysokie, a wiele mieszkań jest przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy, co pogłębia problem. - Czechy znajdują się w absolutnej czołówce państw europejskich, jeśli przeliczymy, ile średnich pensji trzeba wyłożyć na zakup mieszkania – dodaje analityk OSW.
Zjawisko to nie jest jedynie lokalnym problemem Czech, ale dotyczy całej Unii Europejskiej. - Tylko trzy państwa stanowią wyjątek: Portugalia, Bułgaria i Cypr – mówi Dębiec, wskazując na negatywny wpływ wojny na Ukrainie, który dodatkowo potęguje obawy Czechów. - Czechy mocno utożsamiają się z Ukraińcami i przeżywają ten konflikt, co wpływa na ich poczucie niepewności – dodaje ekspert.
W Czechach nie ma odpowiednika polskiego programu 500+, a istniejące świadczenia rodzinne są przyznawane na nieco innych zasadach i w znacznie mniejszej wysokości. Dyskusja na ten temat dopiero się rozwija. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że nowy czeski rząd, który zostanie wyłoniony po jesiennych wyborach do Izby Poselskiej, uwzględni w swoim programie kwestie związane ze wspieraniem dzietności i polityką prorodzinną. Można więc powiedzieć, że Czesi dopiero się budzą ze świadomością tego problemu i pozostaje nam czekać, w jaki sposób podejdą do jego rozwiązania - podkreśla w rozmowie z next.gazeta.pl.
Dalsze problemy, jak dekompozycja tradycyjnego modelu rodziny, również przyczyniają się do spadku liczby narodzin. Jak zauważa Dębiec, "średni wiek matki przy pierwszym porodzie wzrósł w Czechach o 5 lat od 1990 roku". Taki trend jest widoczny również w innych krajach, ale Czechy, które przez długi czas były "prymusem" w tej kwestii, teraz zaczynają zmagać się z poważnymi problemami demograficznymi.