Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|
aktualizacja

Czy chiński wirus-zagadka przyjedzie do nas w paczce? Polskie służby uspokajają: jesteśmy w pełnej gotowości

216
Podziel się:

W Chinach pojawiają się kolejne osoby zarażone koronawirusem. Nowe przypadki ujawniono również w Tajlandii, Japonii, Korei Południowej oraz w Australii. Najnowsze doniesienia mówią o zarażonym Amerykaninie. Wirus może dotrzeć do Polski, ale na razie nie mamy się czego bać.

Czy chiński wirus może dotrzeć do Polski? To jak najbardziej możliwe. (Zdjęcie ilustracyjne)
Czy chiński wirus może dotrzeć do Polski? To jak najbardziej możliwe. (Zdjęcie ilustracyjne) (Pixabay.com)

Nowy tajemniczy wirus pojawił się pod koniec 2019 roku w prowincji Hubei (najbardziej prawdopodobnym miejscem zarażenia jest targ rybny w mieście Wuhan). Wirus wywołał epidemię zapalenia płuc. Naukowcom w końcu udało się wyodrębnić patogen. To zupełnie nowy szczep koronawirusa, opisuje się go symbolem 2019-nCoV.

Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego, przypomina, że Polska jako członek Unii Europejskiej jest objęta systemem wczesnego ostrzegania o zagrożeniach transgranicznych. Zarówno Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), jak i Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) z siedzibą w Sztokholmie, na bieżąco analizują sytuację.

- My również na bieżąco śledzimy informacje. Wiemy, co się dzieje. Na naszej stronie można znaleźć na przykład zalecenia WHO dla osób podróżujących. Warto się z nimi zapoznać, one będą na bieżąco aktualizowane, gdy WHO wyda kolejne wytyczne – podkreśla Bondar.

Zobacz także: Powstanie Parku Naukowo-Technologicznego w Opolu i jego znaczenie dla rozwoju gospodarczego regionu

Podkreśla, że wytyczne mogą zmienić się w każdej chwili. Obecnie jednak nie ma zaleceń co do ograniczania wyjazdów.

– Oczywiście, jeśli ktoś jest obciążony chorobami, które powodują obniżenie odporności, nie powinien wybierać się w takie podróże. Tym bardziej, że o tym konkretnym koronawirusie wiemy jeszcze dość mało. Na razie podejrzewa się, że źródłem zakażenia jest bazar w Wuhan, chodzi prawdopodobnie o targ rybny. Ale nie wiadomo do końca, czy właśnie to miejsce jest rezerwuarem choroby – mówi Jan Bondar w rozmowie z money.pl.

Jak podkreśla, gdyby źródłem zakażenia okazały się ryby i owoce morza, byłby to pierwszy taki przypadek na świecie. Ale świat nauki widział już nie takie rzeczy i niczego nie da się wykluczyć.

Czy mamy się czego bać?

Na razie nie. Naukowcy określają ten typ wirusa jako średnio zjadliwy. W Polsce wokół nas krąży przynajmniej kilkanaście innych koronawirusów, nie wspominając już o innych patogenach. Osoby, które zmarły w Chinach, często miały obniżoną odporność organizmu – jedną z ostatnich potwierdzonych ofiar choroby był 89-letni mężczyzna.

Rzecznik GIS dodaje, że nie da się wykluczyć, iż wirus istniał już wcześniej, ale wymykał się dostępnym metodom diagnostycznym.

- Nie każde zakażenie kończy się objawami choroby. Tu jest wiele znaków zapytania, jak na razie wiemy o tym, że wszystkie wykryte przypadki łączą się z targowiskiem owoców morza w Wuhan. Miały z nim styczność nawet osoby chorujące w innych krajach, na przykład w Tajlandii. I jest to pewna zagadka, pracują nad nią chińskie służby. Najważniejsze jest to, by nie siać paniki i zdać się na wypracowywane od lat procedury – podkreśla Bondar.

Dodaje, że służby w Polsce są z pewnością przygotowane na różne działania. - Potrzeba ich wdrożenia może nastąpić i jesteśmy tego świadomi – mówi.

Co z lotami i przesyłkami z Chin?

Do Polski nie ma bezpośrednich lotów z Wuhan. Jasne jest jednak, że nie ma na świecie kraju z całkowicie szczelnym granicami – może z wyjątkiem Korei Północnej. Ale niewiele osób wie o tym, że na lotnisku na warszawskim Okęciu w trybie 24-godzinnym pracuje stacja służby sanitarno-epidemiologicznej. Jeśli na lotnisku albo już w trakcie lotu zidentyfikowany zostanie pacjent z objawami choroby, służby gotowe są na jego transport, leczenie oraz sprawdzenie stanu jego współpasażerów.

Rzecznik warszawskiego lotniska Piotr Rudzki w rozmowie z money.pl przekazał, że na lotnisku nie są obecnie prowadzone dodatkowe kontrole. Ale służby cały czas na bieżąco monitorują sytuację. Władze portu śledzą doniesienia WHO, ECDC (Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób) i amerykańskiego CDC (Centers for Disease Control and Prevention). Rudzki zapewnia, że gdyby faktycznie doszło do zagrożenia epidemiologicznego (a wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że do takiej sytuacji daleko), służby są gotowe do działania.

- Kolejną kwestią jest przygotowanie personelu lotniczego. Załogi samolotów są szkolone na różne przypadki. Przepisy lotnicze obligują linie do tego, by personel latający zwracał uwagę na objawy choroby u pasażerów. Również stacja sanitarna na lotnisku jest obecnie wyczulona na podobne przypadki – zapewnia Jan Bondar.

Na razie wiadomo o tym, że linie Cathay Pacific, słynące z wysokiego poziomu bezpieczeństwa, rozdały załogom samolotów maseczki. Linie te obsługują trasy głównie nad Azją.

O procedury zapytaliśmy także LOT. Czekamy na odpowiedzi.

Jeśli chodzi o przesyłki z Chin, pełne zakupów robionych przez naszych rodaków, to nie zostały one zidentyfikowane jako ewentualne zagrożenie dla zdrowia Polaków.

- Jesteśmy czujni, śledzimy każdą informację. Jest duża szansa na to, że takie przypadki zarażenia koronawirusem pojawią się w Europie. W Chinach jest właśnie świętowany chiński nowy rok, obywatele tego kraju intensywnie podróżują. Zważywszy na fakt, że co 5. człowiek na świecie jest Chińczykiem, a również wielu Europejczyków podróżuje do Chin na nowy rok, to zagrożenie, że wirus będzie się rozprzestrzeniał jest spore i realne – podkreśla Jan Bondar.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Finanse
KOMENTARZE
(216)
Tigerr
4 lata temu
Jasne. Jesteście przygotowani tak samo jak w przypadku dzików gdzie sami myśliwi roznoszą chorobę.
ll
4 lata temu
Obawiam się tego wirusa w paczce, zamówiłam grubościomierz z Chin, obecnie jest w drodze ale chyba będę musiała w rękawiczkach i masce wyrzucić do kosza paczkę :v.
Zekspert
4 lata temu
Granica z Korea Północna też jest nieszczelna, ponieważ zimą można przejść rzekę pomiędzy Chinami a Koreą w obie strony i po prostu z niej uciec
dudasracz
4 lata temu
objawem jest też krzywagęba MATOŁusza
ha
4 lata temu
nasze służby są gotowe? jak zawsze, są już kupione kwiaty - tylko nie wiedzą gdzie i kiedy je wręczyć i nie będą wiedzieli!
...
Następna strona