Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|

"Desperacko próbuję wynająć dom". Rynek najmu w dołku, zmusza do kombinowania

72
Podziel się:

Przyszedł trudny czas dla właścicieli mieszkań i domów na wynajem. Z powodu pandemii maleje popyt. Niektórzy obniżają ceny, a gdy i to nic nie daje, zmieniają przeznaczenie lokalu. Ostatnio na rynku pojawia się więc coraz więcej prywatnych "izolatek".

"Desperacko próbuję wynająć dom". Rynek najmu w dołku, zmusza do kombinowania
Koronawirus zmusił wynajmujących do główkowania. Część oferuje swoje lokale dla osób, które muszą przejść kwarantannę (PAP, Darek Delmanowicz)

Pani Ewa, która umieściła ofertę wynajmu domu na czas kwarantanny, przyznaje, że z powodu pandemii nie przebiera w chętnych.

- Z początku chciałam wynająć go w regularnej cenie. Chętnych niestety nie było – tłumaczy kobieta. - Wtedy zgłosiła się do mnie rodzina, która zetknęła się z COVID-em. Też miała dom, mieszkała w nim z seniorami. Chcąc ich ochronić, zdecydowali się poszukać sobie innego miejsca, w którym mogliby spędzić kwarantannę – dodaje.

Ostatecznie rodzina wybrała inną ofertę, jednak pani Ewa stwierdziła, że przeznaczenie domu na "izolatkę" to dobry pomysł. Zmieniła warunki oferty: nie miesiąc, a dwa tygodnie najmu (lub według życzenia). Nie za 4 tys. zł, ale o połowę taniej.

Zobacz także: Godziny dla seniorów. Branża zaskoczona, ale się dostosuje

- Dom został wybudowany dla córki, która na razie nie może w nim zamieszkać. Wszystko zostało wykończone pod kredyt, który teraz trzeba spłacać. A ja desperacko szukam rozwiązania, bo w tym momencie na rynku najmu jest ciężko – puentuje pani Ewa.

Dom na kwarantannę ratunkiem dla wynajmujących?

Okazuje się, że na forach jest więcej tego typu ofert. Widać, że część właścicieli lokali, które dotychczas miały regularne ceny lub służyły jako kwatery pod agroturystykę, zmieniła swoje oferty. Tak, by były one ciekawe właśnie dla osób, które muszą spędzić trochę czasu w odosobnieniu z uwagi na wymogi sanitarne.

"Kwarantanna, dom z prywatnymi pokojami 400-600 zł. Łazienka, kuchnia, ogród. Zawieziemy i odwieziemy" – czytamy w ogłoszeniu właścicieli kwater w Kolbudach na Pomorzu.

Z kolei właściciel budynku nad Zbiornikiem Jeziorsko tak promuje swoją własność: "Chcesz odpocząć z dala od zgiełku miasta? Szukasz urokliwego miejsca na spędzenie wakacji nieopodal miejsca zamieszkania? Potrzebujesz znaleźć dla siebie ostoję spokoju albo przyjemne miejsce pobytu na czas kwarantanny? To ogłoszenie dotyczy Ciebie!".

Są też ogłoszenia od osób, które szukają tego typu kwater: "Wynajmę mieszkanie/dom dla 5 pracowników - Białorusinów, którzy objęci będą 2-tygodniową kwarantanną. Pilne!"

- Faktycznie, są takie oferty. Stanowią one często alternatywę dla wynajmu krótkoterminowego. Część osób z tego rynku sprzedała swoje nieruchomości, inne wynajmują długoterminowo, a jeszcze inne najwyraźniej wynajmują "covidowo". Na pewno jest to jakiś pomysł, ale teraz trudno ocenić, czy dochodowy - komentuje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.

Praca i nauka zdalna dużo namieszały

Dane rynkowe nie kłamią. Widać na nich, że mamy do czynienia z malejącym popytem wśród najemców. Z danych Morizon.pl wynika, że w sierpniu popyt był o ponad 40 proc. niższy niż przed rokiem. Natomiast we wrześniu spadek ten wyniósł już "tylko” 20 proc.

Z kolei z szacunków firmy Mzuri wynika, że poziom pustostanów (czyli stosunek liczby niewynajętych mieszkań do ogółu lokali przeznaczonych na wynajem) wynosił pod koniec września 8 proc. To ponad dwa razy więcej niż we wrześniu 2019 roku, ale jednocześnie dwa razy mniej niż w najgorszym okresie 2020 roku, czyli w lipcu.

Czemu tak się dzieje? Pierwszy powód to mniejszy ruch na rynku najmu dla studentów. Wielu z nich rozpoczęło ten semestr nauką zdalną, co oznacza, że nie muszą przyjeżdżać do miast akademickich. Tak samo zresztą dzieje się z pracą zdalną, co oznacza, że wielu pracowników może wykonywać swoje zadania z dowolnego miejsca. Trzeci powód to odpływ migrantów zarobkowych.

Na tym nie koniec. Eksperci zajmujący się rynkiem nieruchomości zauważają też, że właściciele są bardziej skłonni negocjować czynsze. Co ciekawe, maleją zarówno stawki ofertowe widoczne w ogłoszeniach, jak i transakcyjne, czyli ustalane w chwili zawierania umowy.

Jak podaje firma Mzuri, w trzecim kwartale tego roku, średnia roczna stawka czynszu spadła o 2,6 proc. w przypadku kawalerek, o 1,6 proc. w przypadku mieszkań od 35 do 60 metrów kwadratowych i o 0,4 proc. jeśli chodzi o największe mieszkania. W badaniu zebrano dane z siedmiu największych polskich miast.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(72)
pies ich trąc...
4 lata temu
I BARDZO DOBRZE!!! Ludzie powariowali z cenami. Kilka lat temu wynajmowałem normalne mieszkanie za 1000 pln. Teraz za kawalerke pod schodami chcą 1500. Jak dla mnie możecie zdechnąć z tymi mieszkaniami. Niech je zabierze bank to ja sobie kupię na licytacji komorniczej,.
aldi
4 lata temu
Zgadza się, a kto wyremontuje po lokatorach? Koszt może być większy od najmu. Jeżeli zagraniczniacy, to tyle będziesz ich widział. Wyjadą wcześniej i usiądź i płacz. List gończy za nimi?
wason
4 lata temu
Zarabiam prawie średnią krajową i nie stać mnie na wynajęcie mieszkania w Warszawie, nawet kawalerki. Musiałbym jeść ziemniaki i popijać wodą. O kredycie też mogę pomarzyć.Tyle w temacie.
weghwh
4 lata temu
nie będę płakał za ludźmi którzy wynajmują, to prawie takie samo cwaniactwo jak lichwa.
AdaM
4 lata temu
Białorusini czy inni wszystko zależy na jakich ludzi się trafi jedni dbają jak oswoje a drudzy patrzą aby tylko coś zrobić na złość a nikogo nie da się prześwietlić jakim jest człowiekiem i jakie ma zamiary.
...
Następna strona