Droga ekspresowa kończy się w polu. Czesi sygnalizują problemy po swojej stronie
Droga ekspresowa S3 to jedna z głośniejszych inwestycji ostatnich lat, ponieważ trasa prowadząca do granicy polsko-czeskiej kończy się w polu. Czesi budują autostradę, aby ten stan rzeczy zmienić, ale sygnalizują, że projekt ma problemy. Podają jednak stosunkowo niedaleki termin.
Droga ekspresowa S3 ma istotne znaczenie nie tylko dla Polski. To część szlaku, który docelowo połączy porty w Świnoujściu oraz Szczecinie z północnymi Włochami, przebiegając przez Czechy i Austrię.
W ubiegłym roku trasa GDDKiA dociągnęła trasę do granicy polsko-czeskiej. Odcinek Bolków – Kamienna Góra w woj. dolnośląskim, który ze względu na widoki górskie okrzyknęliśmy "miss" dróg ekspresowych w Polsce, kosztowała 1 mld 785 mln zł.
Otwarty w lipcu 2024 r. odcinek o długości 16 km przyciąga uwagę nie tylko ze względu na krajobraz czy dwunawowy tunel. Bardziej tym, że kończy się w szczerym polu. Czesi realizują inwestycję, która ma ten stan rzeczy zmienić. Chodzi o przedłużenie autostrady D11, która jednak, jak podaje "Gazeta Wyborcza" z Wałbrzycha, przebiega z pewnymi problemami.
"Nikt sobie nie uświadamia". Porównał Polskę i USA
Kiedy koniec "drogi donikąd"?
Czeska inwestycja została podzielona na dwa etapy. Pierwszy, który nada sens trasie S3 po polskiej stronie, ma się zakończyć jesienią przyszłego roku. Całość – w 2028 r.
– Budowa autostrady jest technicznie bardzo wymagająca. Mamy problemy, zwłaszcza z konsolidacją nasypów i usuwaniem wyłomów związanych ze stabilnością skał – przyznał Radek Mátl, Dyrektor Generalny Dróg i Autostrad Republiki Czeskiej, podczas spotkania z przedstawicielami Polski.
Projekt po czeskiej stronie przewiduje powstanie 28 mostów, dwóch tuneli i trzech przejazdów kolejowych. Opóźnienia wynikają z odwołań złożonych przez konkurentów od decyzji o wyborze wykonawcy, ale i z odkryć archeologicznych.
"Według czeskich mediów (archeolodzy – red.) zgłaszają setki znalezisk. To odkrycia głównie związane z bitwami, które miały tam miejsce. Najważniejszym jest masowy grób, najpewniej pochodzący z XVIII wieku. Eksperci przypuszczają, że to mogiła żołnierzy, którzy zginęli w prusko-austriackiej bitwie pod Soor, do której doszło w 1745 roku" - informuje "GW" Wałbrzych.
Źródło: Gazeta Wyborcza