Dwa kolejne kraje pomogą Ukrainie. Przedstawiły swój zbożowy plan
Rumunia i Mołdawia po Chorwacji, Litwie i Grecji zadeklarowały pomoc Ukrainie w eksporcie rodzimego zboża. Chodzi o utworzenie "zielonego korytarza" dla tranzytu drogowego do rumuńskich portów.
Jak pisze agencja Unian, korytarz powstanie pomiędzy punktami kontrolnymi Reni - Giurgiulesti - Galati, aby przyspieszyć przepływ towarów i eksport ukraińskich produktów rolnych. Do realizacji przedsięwzięcia potrzebna jest m.in. rozbudowa punktu kontrolnego Reni.
Rumunia i Mołdawia pomogą Ukrainie w eksporcie zboża
- Przede wszystkim mówimy o wspólnej kontroli Ukrainy i Mołdawii oraz skoordynowanej kontroli między Mołdawią a Rumunią. Dzięki temu będziemy w stanie zmniejszyć liczbę przystanków dla ciężarówek i odpowiednio przyspieszyć kontrole. W skali globalnej ta decyzja pozwoli nam rozwiązać kwestię kompleksowego rozwoju infrastruktury na granicy ukraińsko-mołdawsko-rumuńskiej - powiedział Serhij Derkacz, wiceminister rozwoju gmin, terytoriów i infrastruktury Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarna lista firm. Minister dał słowo, teraz się tłumaczy. "Czekam na koniec śledztwa"
Jak zauważa "Rzeczpospolita", uruchomienie "zielonego korytarza" przewiduje m.in. przebudowę drogi Reni - Galati i jej rozbudowę z dwóch do czterech pasów ruchu. Ponadto potrzebne jest dodatkowe wyposażenie techniczne przejść drogowych. "Obecnie Reni-Giurgiulesti, będący jednym z kluczowych drogowych punktów kontrolnych prowadzących do rumuńskich portów, obsługuje dziennie zaledwie do 50 ciężarówek" - czytamy.
Przypomnijmy: na przełomie września i października grecki portal Kathimerini informował, że minister spraw zagranicznych Grecji Jorgos Jerapetritis na nieformalnym spotkaniu szefów MSZ państw UE w Kijowie zgłosił gotowość Aten do zapewnienia alternatywnej trasy dla ukraińskiego zboża.
Według Kathimerini propozycja nie pojawiła się znikąd - rząd w Atenach omawiał ją wcześniej w Brukseli. W rozmowach miała uczestniczyć też Wielka Brytania. Plan zakłada transport produktów pociągiem przez Rumunię i Bułgarię do greckich portów w Salonikach i Aleksandropolis.
Pod koniec lipca na wykorzystanie swoich portów do eksportu ukraińskiego zboża zgodziła się Chorwacja. We wrześniu port w Konstancy udostępniła Rumunia, a Bułgaria, zaoferowała m.in. transport kolejowy.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do zmagających się z przesytem ukraińskich surowców Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.
Dzień później w życie weszło rozporządzenie ws. bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier, Słowacji i Rumunii.
W odpowiedzi władze w Kijowie poinformowały o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu na Polskę, Węgry i Słowację. Ponadto wiceminister Kaczka przekazał w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że Kijów planuje wprowadzenie embarga na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka. Niedługo później w rozmowie z RMF FM wycofał się z tej zapowiedzi, mówiąc, że "to ostatni punkt w planie działań" władz Ukrainy. Zapewnił, że priorytetem jest rozwiązanie problemu na drodze dialogu.
5 października wiceminister Kaczka przekazał w Brukseli, że Kijów zawiesił skargę do WTO przeciwko Polsce. Zapewnił, że stronie ukraińskiej zależy na znalezieniu "konstruktywnej decyzji w ramach całej Unii Europejskiej".