Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Emigracja się już nie opłaca. Na Wyspach nasi rodacy zarabiają gorzej niż w kraju. Realnie

1918
Podziel się:

Za granicą nasi emigranci zarabiają więcej, ale też wydają więcej, bo życie jest droższe. Jeśli porównać ceny w Polsce i na Zachodzie, to wygląda na to, że emigracja jest już nieopłacalna. Przynajmniej do Wielkiej Brytanii i Holandii. A za sześć lat także do Niemiec.

Za granicą zarabia się więcej, ale też więcej wydaje się w sklepach. W rezultacie Polakom nie żyje się tam już dużo lepiej niż u nas w kraju
Za granicą zarabia się więcej, ale też więcej wydaje się w sklepach. W rezultacie Polakom nie żyje się tam już dużo lepiej niż u nas w kraju (123RF)

Ponad połowa polskich emigrantów wróciłaby do kraju, gdyby mogli tu zarabiać przynajmniej 3,5 tys. zł na rękę - wynika z raportu NBP o zarobkach Polaków za granicą. Tak deklarują sami zainteresowani.

Najmniejsze wymagania mają ci, którzy pracują w Norwegii. Dlaczego akurat oni? Prawdopodobnie przez tamtejszą drożyznę. Przewaga zarobków norweskich nad polskimi jest olbrzymia, ale widać ją wtedy, gdy z norweskimi zarobkami przyjedzie się do Polski na zakupy. Jeśli żyje się w Norwegii, to już tak pięknie to nie wygląda.

Według wyliczeń NBP mediana zarobków Polaków (oznacza ona, że dokładnie połowa naszych rodaków zarabia więcej, a połowa mniej) zbliżona jest do 6 tys. zł na rękę w czterech badanych krajach: Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii i Norwegii. Najniższe pensje (około 5,5 tys. zł netto) są w Niemczech. Najwyższe - w Wielkiej Brytanii (około 6,2 tys. zł netto).

Zobacz też: "Powrotów nie będzie". Brexit utrudni życie, ale nie wypchnie Polaków z Wielkiej Brytanii

To wszystko kwoty zbliżone do płacy minimalnej w tych krajach. Z wyjątkiem Norwegii, gdzie nie ma ustawowo ustalonych minimalnych zarobków. W Niemczech płaca minimalna wynosi w przeliczeniu na złotego około 4,1 tys. zł netto, w Wielkiej Brytanii 4,9 tys. zł, a w Holandii 5,2 tys. zł.

Jak zarobki emigrantów mają się do tych w naszych kraju? Medianę wynagrodzeń Główny Urząd Statystyczny prezentuje rzadko - co dwa lata - ostatnio w ubiegłym roku z aktualizacją danych na październik 2016. Ale licząc w proporcji do średniej płacy można oszacować, że mediana wzrosła do około 4 tys. zł brutto, co przy umowie o pracę daje 2,85 tys. zł na rękę. Jak widać, to nawet nie jest połowa tego, co dostają emigranci na Zachodzie.

Pensja to pensja, ale są jeszcze ceny

Jest jednak jedno "ale". Nie tylko płace u nas są niższe, ale i ceny. Za te same pieniądze w Polsce kupimy o wiele więcej niż we wspomnianych wyżej krajach. Dane Eurostatu wskazują, że licząc koszyk konsumpcji bieżącej, taniej niż u nas w Unii Europejskiej jest tylko w Bułgarii i Rumunii - w pozostałych krajach życie jest droższe niż w Polsce. I to często dużo droższe.

Według Eurostatu ceny w Wielkiej Brytanii są o 117 proc. wyższe niż w Polsce, w Holandii o 111 proc., a w Niemczech o 92 proc. To średnia. Dużo tańsze u nas są przede wszystkim ceny opłat za mieszkania, usługi telekomunikacyjne, ale i żywność.

Jeśli wziąć ceny pod uwagę, to 6 tys. zł na emigracji równe jest wartością zarobkom w Polsce na poziomie 2,77 tys. zł w przypadku zestawienia z kosztami życia w Wielkiej Brytanii, 2,84 tys. zł w Holandii i 3,13 tys. zł w Niemczech. Realnie (uwzględniając ceny) polscy emigranci na Wyspach i w Holandii już właściwie zarabiają mniej, niż Polacy u siebie w kraju. Natomiast w przypadku emigracji niemieckiej sytuacja powinna wyrównać się za sześć lat.

Bo samochód jest łatwiej kupić

Ludzie jednak różnie postrzegają rzeczywistość. Jeśli przelicza się na ceny samochodów, to łatwiej będzie sobie "sprawić furę" za zarobki za granicą i łatwiej też do nich kupić paliwo. Zwykle takich porównań używają komentujący teksty o relacjach cen między krajami na money.pl.

Ceny samochodów różnią się w Europie, ale nie są to różnice porażające. Podobnie jest z cenami paliw. Ale nie samym samochodem przecież człowiek żyje.

Jeśli wziąć pod uwagę całą resztę kosztów, to właściwie pozostawać na emigracji z pensją rzędu 6 tys. zł nie bardzo jest już sens. Połowa Polaków, jeśli dobrze policzy, to wybierze powrót.

Oczywiście można mieć jeszcze nadzieję, że zarobki w końcu się na emigracji odbiją, w końcu "sufit" za granicą zawieszony jest wysoko… A w Polsce płace rosną szybciej.

Roczny wzrost zarobków z uwzględnieniem inflacji wyniósł u nas 2,6 proc. w czerwcu. Tymczasem w Wielkiej Brytanii pensje rosły ostatnio w realnym tempie 1,4 proc., w Niemczech o 0,9 proc., a w Holandii, uwzględniając wzrost cen, nawet spadły - o 1,1 proc.

Jeśli dynamika płac się u nas utrzyma, to za sześć lat nie będzie się opłacało zarabiać odpowiednika obecnych 6 tys. zł. nawet w Niemczech. Więcej z uwzględnieniem cen będzie szansa dostać za pracę w Polsce.

Szykują się powroty?

Aż 46 proc. polskich emigrantów deklaruje, że wyjechało, bo w Polsce się za mało zarabia. 19 proc. przez brak pracy. Ci ostatni prawdopodobnie wyjeżdżali lata temu - lub z województwa warmińsko-mazurskiego, bo tam nadal jest stosunkowo spory problem ze znalezieniem pracy.

Ci pierwsi mają teraz materiał do przemyśleń. Jeśli przyjeżdżają na wakacje do Polski, to faktycznie mogą się czuć jak królowie. Na co dzień na emigracji z pensją wartą około 6 tys. zł netto realnie mają życie na tym samym poziomie, co przeciętny Polak z pensją 2,85 tys. zł w Polsce.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1918)
Logik
11 miesięcy temu
Czy ten artykuł jest sponsorowany przez PIS? Mieszkam "na zachodzie" i stwierdzam, że jest to bzdura do kwadratu. 2023 rok, tak ceny poszły w górę. Ale wciąż po opłatach zostaje mi dużo większy % zarobków niż w Polsce. A nie jestem oszczędnym człowiekiem - w najmniejszym stopniu. Jak szacowałem, bym wrócił do PL i żył na identycznym poziomie, musiałbym w Polsce zarabiać jakieś 7 tysięcy na rękę.
johny
2 lata temu
to jest coś co rozkminiłem juz jakis czas temu gdy chcialem jechac za granice ze moze w 2000roku to faktycznie bylo inne zycie ale patrzac teraz to nie ma zadnego sensu
Bodzio
2 lata temu
Pracownik produkcji we Wrocławiu. Zarabiam netto od 3600 do 4900 netto. Mam kredyt hipoteczny na mieszkanie ok 40m2 nowe ok 720 złotych, czynsz 260 złotych ( woda ciepłą, zimna oraz ogrzewanie, i reszta czyli internet, prąd, kablówka i tel. kom. 200 złotych. Czyli 1160 złotych za na wydatki bez jedzenia 2300 nawet do 3720 netto na jedzenie kino czy basen. Zaznaczam że jestem singlem. Taniej płaciłem czynsz jeszcze 2 latat temu. No ale pis rządzi i jednak żywność jest droższa Mega minus ale Wrocłąw bogate miasto i nie wybieram się do Angli czy Holandi.
Paweł
3 lata temu
Hahahah. Jeszcze tak sie nie uśmiałem. Normalnie totalna propaganda. Nie wierzę .
konsument
4 lata temu
Przegoniliśmy już Zachód. A to dopiero początek. W Polsce jest bezpieczniej i zdrowsza jest żywność.
...
Następna strona