Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Emiliano Sala uważany za zmarłego. Kluby kłócą się o pieniądze

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów.Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
21
Podziel się:

Argentyński piłkarz Emiliano Sala zapewne zginął w katastrofie lotniczej. W cieniu tej tragedii toczy się spór pomiędzy klubami o 15 mln funtów. Cardiff wstrzymało przelew, a Nantes grozi sądem. "Klub z Walii nie ma do tego podstaw" – tłumaczy ekspert dla money.pl.

28-letni Emiliana Sala miał rozpocząć grę w klubie Cardiff Cit.
28-letni Emiliana Sala miał rozpocząć grę w klubie Cardiff Cit. (East News, AP)

Argentyńczyk Emiliano Sala miał zostać nowym zawodnikiem walijskiego klubu Cardiff City. 20 stycznia pojawiła się informacja o podpisaniu kontraktu. Dzień późnej piłkarz był już na pokładzie samolotu z Francji. Na miejsce nie dotarł.Maszyna spadła do kanału La Manche.

Zobacz także: OGLĄDAJ: Zbiórka na rzecz Wisły Kraków. Minimum to 100 zł

Wartość transferu Sali oszacowano na 15 mln funtów (nieco ponad 73 mln zł). Płatność miała się odbyć w ratach w ciągu trzech lat, ale Cardiff City wstrzymało pierwszą transzę. Władze klubu wyjaśniły, że odblokują przelew, gdy odpowiednie służby ustalą wszystkie fakty związane z okolicznościami katastrofy.

Cardiff City twierdzi, że nie może być odpowiedzialne za tragiczny lot. Organizacją wyprawy miał zajmować się agent zawodnika. Do tego działacze Cardiff mają wątpliwości, czy Sala faktycznie leciał wtedy bezpośrednio na trening.

FC Nantes nie chce o tym słyszeć. Francuzi obawiają się, że Cardiff City będzie chciało anulować transakcję. Drużyna z Ligue 1 grozi, że pójdzie do sądu, jeśli nie otrzyma umówionych pieniędzy. Walijczycy mają na to mniej niż dziesięć dni.

- O ile w zawartej umowie transferowej nie zastrzeżono inaczej, można przypuszczać, że klub Cardiff City nie ma podstaw, aby wstrzymać się z dokonaniem płatności, jednak kwestię tę przesądzić może sama treść umowy. Istnieje również wysokie prawdopodobieństwo, że jednym z warunków umownych było zawarcie przez nabywający klub odpowiedniego ubezpieczenia dla zawodnika na wypadek nieprzewidzianych wypadków – mówi money.pl mec. Mariusz Kowolik z kancelarii Sadkowscy i Wspólnicy.

W ofertach zakładów ubezpieczeń są pakiety dla sportowców na wypadek nieszczęśliwych zdarzeń. Profesjonalni zawodnicy mogą domagać się świadczeń, gdyby np. w trakcie meczu, turnieju czy treningu, odnieśli kontuzję. Można to rozwiązanie porównać do standardowego NNW. W Polsce, w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych, nie jest rozwinięta linia ubezpieczeń od konkretnych części ciała, np. nóg czy strun głosowych. Sportowcy mogą też korzystać ze standardowego ubezpieczenia na życie.

- Indywidualna polisa chroni bez względu na to, jaki zawód się wykonuje i w jakim wypadku doszło do śmierci. Ubezpieczający decyduje, na jaką kwotę planuje się ubezpieczyć. Zarówno piekarz, jak i piłkarz może uznać, że będzie to 20 mln euro. Osobami uprawionymi do odbioru pieniędzy są tzw. uposażeni, czyli przeważnie członkowie rodzin. Świadczenie nie dotyczy osób czy instytucji np. klubów piłkarskich – tłumaczył money.pl Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Jeśli kluby się nie porozumieją, np. poprzez mediację, to spór będzie musiała rozstrzygnąć FIFA. Zgodnie ze statutem tej organizacji organem, który rozstrzyga kwestie rozliczeń między klubami, jest Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie.

- Jego rozstrzygnięcie może okazać się precedensowe, ponieważ podobne sytuacje nie miały miejsca w przeszłości. Same wątpliwości dotyczące tego, jak w chwili obecnej powinny zachować się kluby piłkarskie, jako strony kontraktu transferowego, mogą spowodować, że w przyszłości tego rodzaju tragiczne przypadki oraz ich konsekwencje będą szczegółowo regulowane – zaznacza mec. Mariusz Kowolik

W grze o pieniądze za zawodnika jest jeszcze klub Bordeaux, który zapewnił sobie w umowie 50 proc. od następnej sprzedaży Emiliana Sali. Co prawda władze francuskiej drużyny nieco złagodziły swoje żądania, ale i tak należy im się co najmniej 7 mln euro.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów.Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(21)
Tosiek
5 lata temu
To co teraz z tą kupą kasy ?
Edek
5 lata temu
Kasa, kasa, kasa w obliczu tragedii... Hieny klubowe nie mają litości... Czas aby Fifa zajęła się handlem żywym towarem jakim są zawodnicy...
Rete
5 lata temu
To znależli ciało czy nie?
Orient
5 lata temu
W artykule jest błąd. Emiliano Sala dotarł do Cardiff, był po testach medycznych, oficjalnie zaprezentowany jako zawodnik walijskiego klubu. Już jako zawodnik Cardiff podjął decyzje o powrocie do Nantes by pożegnać się z kolegami. W momencie lotu był już od dwóch dni zawodnikiem Cardiff. Leciał wynajęta awionetka za która sam zapłacił, a Cardiff wydało na to zgodę. Przykra sprawa ale pieniądze dla Nantes się poprostu należą.
Kibic
5 lata temu
Nikt jeszcze nie potwierdził, że nie żyje. Z samolotu wydobyto tylko jedno ciało, które nie jest zidentyfikowane. Szanse na przeżycie Sali są bliskie zera, ale na chwilę obecną nie można jeszcze pisać, że "nie żyje", bo to kompletny brak rzetelności.
...
Następna strona