Górnicy tracą cierpliwość. "Jeżeli rząd chce konfrontacji, to będzie ją miał"
Czekali tydzień i wiele wskazuje na to, że się nie doczekają. Premier Mateusz Morawiecki nie odpowiedział na wezwanie górników do rozmów. W poniedziałek po południu związkowcy zdecydują, co dalej.
Minął termin ultimatum. Górnicze centrale związkowe,zdecydują, jakie będą następne kroki po tym, gdy premier Mateusz Morawiecki nie odpowiedział na wezwanie do rozmów ws. przyszłości branży.
Szef Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki Solidarności Jarosław Grzesik powiedział PAP, że po południu zbierze się Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który podejmie dalsze działania.
- Nie sądzę, żeby nasza cierpliwość mogła być wystawiana jeszcze na kolejną próbę - powiedział związkowiec.
Czy to oznacza, że górnicy przyjadą do Warszawy? Decyzję poznamy najprawdopodobniej ok. 16. Tydzień temu przedstawiciele OPZZ, Kadry, Sierpnia '80 i Solidarności byli bardziej stanowczy i zapowiadali protesty w razie braku spotkania z premierem.
Przypomnijmy, że Unia Europejska przyjęła wyśrubowane normy dotyczące ochrony klimatu. Dla Polski oznacza to, że będzie musiała błyskawicznie odejść od węgla. Według górniczych związkowców rządowe plany są nie do zaakceptowania.