Górniczy związkowcy z PGG stawiają ultimatum. Do Warszawy nie przyjadą
Twarde "nie" wypowiadają górniczy związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej na propozycję rozmów dotyczących restrukturyzacji spółki. Jacek Sasin zaprosił ich do Warszawy, ich zdaniem jedynym odpowiednim miejscem są Katowice i siedziba firmy.
Związkowcy PGG żądają spotkania z premierem w Katowicach i grożą strajkiem - podaje RMF FM. Przedstawiciele górniczych central związkowych nie pojadą na rozmowy do Warszawy.
To twarda odpowiedź na propozycję resortu Jacka Sasina. Ministerstwo Aktywów Państwowych proponowało przeprowadzenie rozmów w najbliższy czwartek. Miały dotyczyć restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej, ministerstwo zaproponowało przeprowadzenie ich w Warszawie.
Strona związkowa odmówiła udziału w rozmowach w stolicy. Przedstawiciele górniczych central związkowych podkreślili, że takie rozmowy powinny się odbyć, ale nie w Warszawie a w Katowicach, gdzie znajduje się siedziba spółki. Według związkowców, to jest najlepsze miejsce na prezentacje planu restrukturyzacji firmy.
Obejrzyj: Morawiecki odtrąbił sukces w Brukseli. "Rozmijanie z faktami"
Jednak na tym nie koniec. Jak informuje RMF, związkowcy dalej domagają się spotkania z premierem, argumentując, że zaproszenia do rozmów w sprawie PGG nie traktują jako odpowiedzi na ich żądanie spotkania z Mateuszem Morawieckim.
Związkowcy PGG domagają się takiego spotkania, ponieważ uważają, że rozmowy na tym etapie powinny dotyczyć już nie tylko trudnej sytuacji górnictwa i energetyki, ale też hutnictwa czy branży motoryzacyjnej.
W ubiegłym tygodniu związkowcy postawili premierowi ultimatum - jeśli rozmowy nie zaczną się do końca miesiąca, rozpoczną się przygotowania do protestów.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie