Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MŁU
|
aktualizacja

Inflacja producencka zwalnia. To ważne dla naszych portfeli

82
Podziel się:

Spadają ceny produkcji przemysłowej. Inflacja producencka (PPI) za listopad wyniosła 20,8 proc. wobec 23,1 w październiku. To dobra informacja dla wszystkich Polaków, bo sugeruje, że inflacja producencka zwalnia, co może przełożyć się na spadek cen w sklepach w nadchodzących miesiącach.

Inflacja producencka zwalnia. To ważne dla naszych portfeli
Inflacja PPI spadła (Getty, SOPA Images)

Jak poinformował we wtorek GUS, ceny produkcji przemysłowej w listopadzie rok do roku (rdr.) wzrosły o 20,8 proc. To niższa dynamika cen niż przewidywano.

Wskaźnik PPI pokazuje, jak zmieniały się ceny w przemyśle i obrazuje kwoty, które otrzymuje producent za dostarczone produkty. Dopiero potem następuje sprzedaż gotowego towaru konsumentowi. Kwestią czasu jest, więc kiedy ceny w firmach zostaną przerzucone na końcowe towary i w rezultacie na nasze portfele, co zostanie zobrazowane w danych na temat inflacji konsumenckiej (CPI).

Ekonomiści w przeprowadzonej przez PAP Biznes ankiecie prognozowali, że ceny producentów w ujęciu rocznym w listopadzie wzrosły o 21,1 proc., a w ujęciu miesięcznym spadły o 0,1 proc.

Inflacja PPI. "Dalsze hamowanie"

Ekonomiści mBanku prognozują na gorąco, że "przed nami dalsze hamowanie".

"Kluczowa dla perspektyw inflacji będzie prędkość tego hamowania oraz to, w jakim stopniu ceny towarów przeniosą się na ceny usług. Optymizmu w nas mniej niż wcześniej (wolniejsze spadanie, przełożenie skromniejsze)" - napisano na Twitterze.

Natomiast Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) podkreśla, że spadek inflacji PPI "to efekt m.in. wyhamowania cen energii". Od sierpnia spadły ceny ropy i gazu na rynkach światowych oraz hurtowe ceny prądu w Polsce. "Pomimo to ceny surowców są istotnie wyższe niż rok temu. Spadek PPI pomoże ograniczyć inflację" - dodano.

Natomiast analitycy Pekao zaznaczają, że jest to "silny trend dezinflacyjny". Dezinflacja to sytuacja, gdy spada tempo wzrostu cen. Dalej mamy ich wzrost, ale już nie tak dynamiczny, jak do tej pory.

"Pomogła bardzo wysoka baza odniesienia, ale także spadki cen surowców oraz paliw. Inflacja bazowa PPI także w trendzie spadkowym. Pierwszy spadek cen m/m (-0,5%) od sierpnia 2020 r." - podsumowano na TT Analizy Pekao.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(82)
Krakus
rok temu
Kto pisał ten artykuł? Jak inflacja 20,8% może się przełożyć na spadek cen? xD
Obserwator
rok temu
A ja tam się cieszę, ostatnimi czasy. Węgielek kupiłem dziś po 2 300 za tonę. Co prawda to nie tysiąc za tonę jak rok temu, ale też nie trzy i pół tysiaca, jak w lipcu. Do tego dali 3 tysiączki rekompensaty i jest git. Benzyna od jakiegoś czasu, oscyluje pomiędzy sześć a sześć pięćdziesiąt za litr. Co prawda to nie pięć z groszami jak przed plandemią, ale bez szaleństw, zupełnie do przeżycia. Cukier w nieustającej od 3 miesięcy promocji, zeszedł był już do cztery pięćdziesiąt za kilo. A ostatnio zdziwiłem się troszkę, bo kupiłem masło w promocji, trzy kostki na paragon, za pięć dziewięćdziesiąt dziewięć kostka. To o całą złotówkę taniej, niż przez kilka tygodni wcześniej. Prawdziwe masło, nie żaden miks i masło od tego samego wytwórcy, które kupuję od jakiegoś czasu. Widać jednak powolną stabiliację cen. Co prawda nie wrócą one do czasu z przed wojny, ale też za wiele w górę nie pójdą. Wolny rynek robi powoli swoją robotę.
Jerzy W.
rok temu
Inflację napędzają takie Obajtki, którzy nabijają kieszenie sobie i radom nadzorczym kosztem użytkownikow pojazdów.
Pasterz
rok temu
Zdaniem autora: gdy jadąc samochodem zwalniamy, to znaczy, że zaczynamy jechać do tyłu.
Adam N 1973
rok temu
Gdyby teraz rządziła PO, to inflację mielibyśmy najwyższą w Europie. Raty kredytów byłyby 4 razy większe, bo stopy procentowe byłyby powyżej owej POwskiej najwyższej inflacji. Ale nie to byłoby najgorsze bo bez pracy byłoby 6 milionów osób. Gdyż większość firm by upadła na skutek pandemii i nieustannych lockdownów które wprowadzałby rząd PO. Trolle Totalnych i lemingi ośmieszają się wsPOminając zieloną wyspę Tuska z 2009 roku. Po pierwsze, tamten kryzys to było małe Miki w porównaniu z korona kryzysem i wojną Putina. Tamten skończył się po pół roku, ten dopiero się rozkręca. Po drugie, zasługi Tuska nie było w tym żadnej. Z końcem 2007 roku przejął gospodarkę rozpędzoną przez rząd PiS-Samoobrona-LPR do 7%, która gdy jesienią 2008 przyszedł kryzys, tylko zwolniła, zamiast wpaść w recesję. No i prezesem RPP był wtedy Sławomir Skrzypek, nie Balcerowicz. Po trzecie, w 2009 Tusk chwalił się że wzrost PKB wyniósł 2,1%. Tylko że gdy wkrótce kryzys się skończył, inne kraje wróciły na drogę szybszego rozwoju. Tymczasem polska gospodarka nadal pełzała w tempie 2%. Pojawiła się nawet deflacja, która jest symptomem recesji. Przez 8 lat rządów PO-PSL nasz PKB wzrósł tylko o 18%. Teraz, w samym środku poważnego kryzysu nasz PKB wzrósł o 5%. A w ciągu 7 lat rządów PiS wzrósł o ponad połowę, blisko 60%. Płace nadal rosną, w tempie nawet wyższym od inflacji. A dzięki Polskiemu Ładowi zostaje więcej w portfelach. Tymczasem lemingi kłamią że płace realnie spadły o 7% 😆🤣🤣
...
Następna strona