Jawne ceny mieszkań u deweloperów? Sprawdziliśmy. "Na ten moment jest chaos"
Od 11 września deweloperzy mają obowiązek ujawniania cen ofertowych mieszkań na swoich stronach internetowych. Sprawdziliśmy, w jaki sposób do tego podeszli. - To pierwszy krok, ale widać, że niektórzy deweloperzy próbują uniknąć transparentnego podawania cen - uważa Maciej Kikta z Expandera.
Od czwartku deweloperzy muszą informować nie tylko o powierzchni użytkowej i cenach mieszkań, ale też np. komórek lokatorskich, miejsc postojowych oraz wszystkich dodatkowych kosztów ponoszonych przez nabywcę.
- Będziemy dzisiaj wprowadzać ceny - słyszymy od przedstawiciela inwestycji Odrzańskie Bulvary w Szczecinie. Tam w czwartek przed południem na stronie internetowej podano jedynie powierzchnię lokali, a klientów odsyła się do zakładki "Zapytaj o mieszkanie".
Podobnie jest u innego dewelopera - Meritum Investments z siedzibą w Szczecinie, który realizuje inwestycje w kilku miastach Polski. Tu też można jedynie zapytać o cenę. - Już się tym zajmujemy, informatycy wprowadzają dane - usłyszeliśmy po godz. 10:00. W obu przypadkach o godz. 15:05 cen ofertowych nadal nie było. Nie oznacza to jednak, że deweloperzy się spóźnili.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rosja jest agresywna": szef Agencji Wywiadu. Jakie Putin ma intencje?
Chociaż ustawa wprowadziła termin, do którego powinny zostać opublikowane ceny, to deweloperzy różnie go interpretują. - Niektórzy, zwłaszcza ci mniejsi, wyszli z założenia, że mają czas do końca 11 września - zauważa Maciej Kikta z Expandera.
Ustawa nakłada obowiązek prezentacji historii zmiany cen lokalu. W większości przeglądanych przez nas ofert pojawiają się dane z datą 10 lub 11 września.
Przejrzystość ofert do poprawy
Sprawdzamy stronę internetową inwestycji dewelopera z Grodziska Mazowieckiego. Widać rzuty architektoniczne oferowanych mieszkań, ale bez ceny za m kw. Ostatecznie znajdujemy je na dole strony, po zescrollowaniu.
Przejrzyste przedstawienie cen w osobnej zakładce to problem dla wielu deweloperów. Nie ma tu unifikacji. W efekcie klient często musi szukać ceny, którą faktycznie podano, ale małą czcionką, albo w sekcji, którą trudno znaleźć. Inwestorzy próbują uniknąć transparentnego podawania cen - ocenia Maciej Kikta.
Jego zdaniem jawność ofert od 11 września to krok w dobrą stronę, ale dopiero pierwszy z wielu. - Deweloper zrobi to, co jest dla niego najlepsze. Prawdopodobnie przez kilka tygodni Ministerstwo Rozwoju i Technologii oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów będą przyglądać się sprawie i doprecyzuje sposób prezentacji cen. Po wydaniu takiej instrukcji deweloperzy wdrożą ją w życie, pewnie znowu po swojemu. Regulator po raz kolejny zweryfikuje rynek. I po dwóch czy trzech turach takich poprawek będziemy mieli do czynienia z rzeczywiście jawnie prezentowanymi cenami - przewiduje ekspert.
Co deweloper, to obyczaj
Rzeczywiście oferty przedstawiane są w różny sposób. Widać to zwłaszcza na przykładzie wybranych największych graczy na rynku.
Atal przy inwestycji Parkowa w Poznaniu prezentuje trójwymiarowe rzuty architektoniczne z podanym metrażem, liczbą pokoi i piętrem. Cena za metr kwadratowy została wyróżniona na czerwono, kwota brutto podana jest poniżej mniejszą czcionką. Jest jaskrawo i kolorowo.
Także Archicom przedstawia rzuty architektoniczne oraz wizualizację 3d osiedla z wolnymi i zarezerwowanymi lokalami. Deweloper podaje od razu łączny koszt. Nie widać jednak ceny za m kw. Po kliknięciu zakładki "Szczegóły oferty" wyskakuje błąd.
Zdeterminowany klient może jednak dopiąć swego i odnajdzie łączną cenę lokalu, przesuwając suwak strony w dół, gdzie znajduje się lista wszystkich mieszkań. Tam jednak znów trzeba odnaleźć interesujący nas lokal.
Jeszcze inne podejście prezentuje Dom Development. W przypadku inwestycji Osiedle Myśliborska na pierwszy rzut oka nie widać żadnych kwot. Ale po kliknięciu w dane mieszkanie, pojawia się oferta i można sprawdzić historię cen. Na stronie wyróżniono też opcję "Zapytaj o promocję". Klient musi sprawdzać każde mieszkanie osobno.
Natomiast Murapol na Osiedlu Ferrovia we Wrocławiu wyróżnia cenę za m kw. Dopiero po kliknięciu "Dowiedz się więcej" widzimy, że np. mieszkanie o powierzchni 96,6 m kw. kosztuje 961 170 tys. zł, a cena miejsca postojowego wynosi 15 tys. zł.
Kompleksową ofertę prezentuje z kolei Robyg. W inwestycji Metro Life na warszawskim Bemowie zaprezentowano listę mieszkań z wyróżnioną ceną łączną oraz podaną mniejszą czcionką ceną za m kw. Po kliknięciu pojawiają się rzuty architektoniczne oraz można sprawdzić historię cen. Robyg wyróżnia też w specjalnej zakładce miejsca postojowe oraz komórki lokatorskie, co nie jest takie powszechne.
Najwięksi deweloperzy na rynku ujawnili już ceny i należy podkreślić, że ustawodawca nie podał rygorystycznych przepisów, w jaki sposób mają być prezentowane graficznie. Także każdy publikuje to inaczej i nie spodziewam się standaryzacji w tym przypadku dotyczącej np. tego, że oferty miejsc garażowych będą w tym samym miejscu u każdego dewelopera - mówi Marcin Jańczuk, analityk nieruchomości w Metrohouse.
Jego zdaniem jest to niemożliwe ze względu na różne potrzeby. - Największe podmioty mają sztab ludzi, podwykonawców i zatrudniają firmy, które dostarczają gotowe rozwiązania technologiczne i mogą płynnie aktualizować ceny mieszkań. Mniejsi deweloperzy inwestujący np. w jeden budynek nie mają takich potrzeb i być może wcześniej bazowali na Excelu i wpisywali dane ręcznie. W tym kontekście pojawia się szansa dla firm informatycznych, które zaoferują takim deweloperom swoje usługi zgodne z wymogami ustawy o jawności cen - mówi Jańczuk.
Maciej Kikta uważa, że zaprezentowane 11 września rozwiązania to za mało.
- Znalezienie ceny miejsca postojowego czasem graniczy z cudem. Sens tej ustawy polega na tym, że klient będzie mógł szybko i sprawnie porównać oferty deweloperów i zorientować się, gdzie jest taniej i dlaczego. Na ten moment tego nie ma i jest chaos. Branżowe wypracowanie jednego rozwiązania będzie pewnie niemożliwe ze względu na różne, czasem sprzeczne interesy, czy odmienne podejście do sprzedaży. Niemniej ten pierwszy krok jest bardzo ważny, chociaż spodziewałem się czegoś więcej - mówi money.pl Kikta.
Różne scenariusze od deweloperów
Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) przed wejściem w życie nowych przepisów informował, że możliwy jest spadek średnich stawek ofertowych mieszkań, co będzie wynikać ze zmian w strategiach sprzedaży. "Obecnie wiele firm przyciąga klientów rabatami. Po 10 września część deweloperów może jednak zrezygnować z takich mechanizmów na rzecz bezpośredniego korygowania cenników" - wskazywał Przemysław Dziąg, zastępca dyrektora PZFD.
"Nie można też wykluczyć odmiennego scenariusza. Sama perspektywa wysokich kar przewidzianych w ustawie może skłonić niektóre firmy do ostrożniejszego podejścia. W efekcie, zamiast obniżek mogą pojawić się podwyżki, traktowane jako bufor bezpieczeństwa. Jak faktycznie zachowa się rynek, okaże się w ciągu najbliższych tygodni" - dodał, cytowany w komunikacie.
- Dzień zero w ujawnianiu cen to 11 września. Deweloperzy będą publikować szczegółowe dane cenowe. Nie wykluczam, że czasem mogą to być wyższe kwoty niż jeszcze do niedawna, żeby mieć z czego dawać rabaty klientom. Myślę, że początkowo UOKiK otrzyma wiele zgłoszeń o nieprawidłowościach, które będzie musiał zinterpretować. A następnie wyciągnąć wnioski - podsumowuje Marcin Jańczuk z Metrohouse.
Piotr Bera, dziennikarz money.pl