Już tysiące nieruchomości w rękach Polaków. Potrzeba kilkuset tysięcy euro

Boom na nieruchomości w Hiszpanii trwa wśród Polaków od kilku lat i nie zmieniają tego wprowadzane w tamtejszych miastach ograniczenia zakupu lokali pod krótkoterminowy wynajem dla turystów. Zapytaliśmy biura nieruchomości o najpopularniejsze kierunki i ceny na hiszpańskim wybrzeżu.

Alicante na wybrzeżu Costa BlancaHiszpańskie Alicante na wybrzeżu Costa Blanca
Źródło zdjęć: © GETTY | Europa Press 2023, Joaquin Reina
Bartłomiej Chudy

Jak wynika z najświeższych danych urzędu Registradores de España, w trzecim kwartale 2024 roku Polacy stanowili w Hiszpanii czwartą najliczniejszą mniejszość, jeśli chodzi o inwestorów w nieruchomości (5,32 proc.). Był to najwyższy wzrost wśród cudzoziemców (o 0,69 pkt proc. względem wcześniejszego kwartału).

Polacy kupują coraz więcej nieruchomości w Hiszpanii

Łącznie przez dziewięć miesięcy ubiegłego roku Polacy nabyli w tym kraju 3101 nieruchomości. Tendencja jest stała - według danych Biura Maklerskiego Pekao w 2023 r. nasi rodacy kupili w Hiszpanii 3118 mieszkań i domów, a w 2022 - niecałe 3000.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trafili na żyłę złota! 70 mln zł rocznie na publikacji ogłoszeń! - Piotr Nowosielski w Biznes Klasie

Agnieszka Marciniak-Kostrzewa, właścicielka Agnes Inversiones, największego i najstarszego polskiego biura nieruchomości na Costa del Sol, pod koniec ubiegłego roku mówiła "Pulsowi Biznesu", że w zakupach w trzecim kwartale 2024 r. dominowały transakcje z rynku pierwotnego. W cenie były przede wszystkim apartamenty do 300 m kw. powyżej 450 tys. euro, ale zdarzały się i kwoty rzędu 4 mln euro. Domy kosztowały natomiast w przedziale 1,5-5 mln euro.

W 2024 roku w 43 dzielnicach Malagi, jednego z najpopularniejszych miast na Costa del Sol, wstrzymano wydawanie nowych pozwoleń na działalność dotyczącą krótkoterminowego wynajmu mieszkań dla turystów. Zakaz dotyczy tych części miasta, w których odsetek "mieszkań turystycznych" przekroczył 8 proc. ogółu.

W rozmowie z money.pl Marciniak-Kostrzewa tłumaczy, że na wdrożenie przez duże hiszpańskie kurorty ograniczeń w nabywaniu nieruchomości pod turystyczny wynajem wpłynęły trzy główne czynniki.

Zadziałało lobby hotelowe, branża odczuła zagrożenie ze strony właścicieli wynajmujących na krótki termin. W dużych miastach 'oblężonych' turystycznie mieszkańcy odczuwali już zmęczenie. Trzecia sprawa - na rynku zostało mało mieszkań na wynajem długoterminowy, a ceny takiego wynajmu znacząco urosły - wyjaśnia w rozmowie z nami prezes biura Agnes Inversiones.

Agnieszka Marciniak-Kostrzewa tłumaczy, że obostrzenia dotyczące mieszkań turystycznych nie są zauważalne przez klientów jej biura, bo nie inwestują oni z myślą o wynajmie. Wpływu na zahamowanie boomu na nieruchomości w Hiszpanii wśród Polaków nie ma też uchwalane przez tamtejszy rząd prawo, które po ponad dekadzie wycofa tzw. złote wizy. Przez lata obywatele państw spoza Unii Europejskiej mogli zdobyć status rezydenta i pozwolenie na stały pobyt w zamian za dokonanie inwestycji, np. w nieruchomość.

- W region Costa Blanca kieruje się z Polski średniobudżetowy klient. Stawki za typową nieruchomość oscylują w przedziale 250-300 tysięcy euro (1,06-1,27 mln zł przy średnim obecnym kursie - przyp. red.), natomiast w regionie Costa del Sol w Andaluzji jest drożej, 350-400 tys. euro (1,5-1,7 mln zł). W tym ostatnim nie mamy dominacji jednej nacji, jest też cała infrastruktura - wyjaśnia Agnieszka Marciniak-Kostrzewa.

I zaznacza, że przy ekskluzywnych willach stawki potrafią przekraczać grubo ponad 20 mln euro. Takie też widzimy na stronie biura.

W ubiegłym roku w rozmowie z "Pulsem Biznesu" Marciniak-Kostrzewa szacowała, że na Półwyspie Iberyjskim jest ok. 100 tysięcy Polaków, a w miejscach, gdzie przybywa ich najbardziej, nasi rodacy mogą czuć się niemal jak u siebie w kraju. - Jest to widoczne nie tylko w statystykach zakupu nieruchomości. Na Costa del Sol działają polskie sklepy i restauracje, jest wydawany magazyn "Hola Polacos", a co roku w Fuengiroli odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - mówiła dziennikowi.

"Trend wciąż duży. Klienci myślą o drugim domu"

Radosław Szerszyński z biura nieruchomości Esphouses ocenia, że boom wśród Polaków na mieszkania i domy w Hiszpanii trwa od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Nazywa to zjawisko "boomem strachu".

Obecne zawahania dotyczą głównie rynku z krótkim wynajmem. Zakupowy trend wciąż jest duży. Nasi klienci myślą przede wszystkim o drugim domu i patrzą na inwestycję długoterminowo - mówi w rozmowie z money.pl ekspert ds. nieruchomości.

Zapytany o główne kierunki polskich inwestycji z ostatnich miesięcy, Radosław Szerszyński wymienia region Costa Blanca, ale z podziałem na południe od Alicante oraz na północ od tego miasta. - Przyjmując, że mówimy o mieszkaniu z rynku pierwotnego, w skład którego wchodzi salon i dwie sypialnie, w połowie ubiegłego roku na południu regionu można było mówić o cenach na poziomie 220 tys. euro. Teraz będzie to już 280, a nawet 300 tys. euro. Północ regionu była i jest droższa, jest tam więcej klientów np. ze Skandynawii. Już w ubiegłym roku ceny wynosiły tam od 300 tys. euro i więcej - wylicza Szerszyński.

Zaznacza przy tym, że Costa del Sol jest regionem, gdzie ceny nieruchomości należą do najwyższych, co sprawia, że Costa Blanca wydaje się bardziej przystępnym i atrakcyjnym wyborem. - Costa Blanca nie tylko oferuje konkurencyjne ceny, ale także zachwyca różnorodnością krajobrazów i wysoką jakością życia - podkreśla.

"Rynek jest mocno wyprzedany"

Jacek Szyc, szef biura nieruchomości Carisma, mówi, że w ostatnim czasie w Hiszpanii mocno wydłużył się okres oczekiwania na licencję turystyczną wymaganą do komercyjnego wynajmu. Zaznacza przy tym, że "nie zmienia to faktu, że wszyscy ja otrzymują".

Jeżeli chodzi o klientów, którzy szukają okazji, to takich już nie ma, bo ceny (w Hiszpanii) wzrosły, a rynek jest mocno wyprzedany i nie wygląda na to, aby cokolwiek miało się zmienić w przyszłych latach - ocenia Szyc.

- W przypadku firmy Carisma mamy do czynienia z innym typem inwestora. W tym roku obchodzimy 30 lat działalności, nasz klient w 95 proc. kupuje dla siebie i taka jest nasza rola - szukania najciekawszej oferty pod opisane wcześniej oczekiwania - dodaje. - W przypadku naszego biura 90 proc. klientów jest z polecenia, tak więc nie odczuwamy spadku klientów, bo jest ich zawsze tyle samo na poziomie, jaki potrafimy obsłużyć - przekonuje.

Bartłomiej Chudy, dziennikarz money.pl

Wybrane dla Ciebie
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Ukraińska spółka planuje wydobycie węgla w Polsce. Oto szczegóły
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Tak Putin odwdzięcza się sojusznikom. Dane są ukrywane
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów