Bilet na przejazd autobusem, tramwajem czy metrem nie wystarczy. Aby był ważny, trzeba go jeszcze skasować. Nie zawsze jednak jest to możliwe - kasownik ma awarię albo jest po prostu wyłączony. Co wtedy? Zapytaliśmy przewoźników.
W Warszawskim Transporcie Publicznym opłata dodatkowa za przejazd bez odpowiedniego biletu wynosi 266 zł, co odpowiada 38-krotności ceny biletu jednorazowego przesiadkowego normalnego, obowiązującego w strefie 1 i 2. Płacąc karę na miejscu u kontrolera jest taniej - 159,60 zł, a w ciągu siedmiu dni od kontroli - 186,20 zł. W Poznaniu kara za brak biletu to 280 zł albo 140 zł, gdy zapłaci się u kontrolera lub w terminie 7 dni. W Gdańsku to odpowiednio 220 zł i 154 zł. Jak wyliczał w sierpniu Krajowy Rejestr Długów BIG, łączny dług, jaki do spłacenia mają pasażerowie w całej Polsce za brak biletu na przejazd, przekroczył 512,5 mln zł.
Kasownik nie działa. Co ma zrobić pasażer?
Według rzecznika Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie, w metrze, autobusach, tramwajach i pociągach SKM, można mówić o dwóch rodzajach sytuacji: awarii wszystkich kasowników w pojeździe albo tylko jednego z urządzeń.
Pierwsza sytuacja jest praktycznie niemożliwa do wystąpienia – każdy pojazd wyjeżdża z zajezdni ze sprawnymi kasownikami; w przypadku awarii "na mieście" jest zsyłany do zajezdni. Niemniej jednak, jeśli taka sytuacja by wystąpiła, kontroler co do zasady powinien wystawić opłatę dodatkową i wtedy pasażer ma możliwość złożenia reklamacji i jej anulowania, ale kierując się zasadami współżycia społecznego kontroler może odstąpić od wystawienia opłaty dodatkowej; w przypadku gdy pasażer ma bilet kartonikowy "w ręku", kontroler może go skasować
- wyjaśnia Tomasz Kunert w odpowiedzi na pytania money.pl. Jego zdaniem inaczej jest, gdy w pojeździe tylko jeden lub niektóre kasowniki odmawiają posłuszeństwa.
- W każdym pojeździe jest kilka kasowników (w pobliżu każdych drzwi), tak więc zawsze istnieje możliwość skasowania biletu. Kontrolerzy rozpoczynają sprawdzanie biletów po upewnieniu się, że wszyscy pasażerowie, którzy wsiedli na przystanku mieli możliwość skasowania biletu czyli np. przejścia do innego kasownika. Jeśli pasażer nie zgadza się z decyzją kontrolera, ma możliwość złożenia reklamacji - dodaje.
Bilety WTP honorowane są też m.in. w pociągu lotniskowym Kolei Mazowieckich, kursującym między Modlinem i Lotniskiem Chopina, obecnie w skróconej relacji do Warszawy Centralnej. Aby kartonikowy bilet jednorazowy przesiadkowy był ważny, musi zostać wcześniej skasowany w autobusie, tramwaju lub metrze, albo w kasowniku po wejściu do pociągu. Do redakcji money.pl dotarły sygnały o tym, że kasowniki nie zawsze działają i zdarza się, że kierownik pociągu lub konduktor chce wystawić wezwanie do uiszczenia opłaty za brak biletu, mimo że podróżny ma w ręku bilet, którego skasować nie mógł.
Obowiązkiem podróżnego w przypadku braku kasownika lub urządzenia uszkodzonego, bądź niedziałającego, jest własnoręczne zamieszczenie na bilecie daty i godziny rozpoczęcia podróży lub udanie się do kierownika celem zakupu lub aktywacji biletu
- podkreśla Dorota Nowakowska, rzecznik prasowy Kolei Mazowieckich. A co w sytuacji, gdy pasażer ma bilet, ale nie ma przy sobie długopisu? - W przypadku, gdy wyżej opisane działania nie są możliwe do wykonania, a podróżnemu zostanie wystawione wezwanie do zapłaty, może on złożyć odwołanie od wezwania do zapłaty - odpowiada Nowakowska.
Sąd po stronie pasażera. Bo kontroler biletów nie zawsze ma rację
Dla pasażera konieczność zapłaty grubo ponad 100 zł opłaty za brak biletu, to odczuwalny wydatek. I niesprawiedliwość, gdy bilet miał, ale skasować go nie mógł, albo nie miał możliwości, by go kupić. Okazuje się, że podobnego zdania są sądy, wydające orzeczenia w sprawach przewoźników przeciwko pasażerom.
Już w 2010 r. "Infor" pisał o decyzji Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uznał, że w sytuacji gdy pasażer, który nie może skasować biletu, ponieważ żaden kasownik w pojeździe nie działa, nie może ponosić za to odpowiedzialności. "Jeżeli pasażer ma bilet, a fakt jego nieskasowania wynika z awarii kasowników, wtedy też nie powinien dostać mandatu", czytamy. Ale już wtedy w artykule dodano, że tyle mówi prawo i tak wygląda teoria, bo z praktyką i realiami kontroli biletów bywa inaczej.
Problemy sprawiają nie tylko kasowniki, ale i biletomaty. Wrocławianin, Michał Machowski, napotkał na problem przy płatności kartą podczas zakupu biletu w biletomacie. "Transakcja nie powiodła się". Chwilę później od kontrolerów otrzymał wezwanie do zapłaty. Ostatecznie sprawa trafiła do sądu. Jak opisywała "Gazeta Wrocławska", Miasto Wrocław, które formalnie jest stroną umowy z Mennicą Polską dostarczającą system sprzedaży biletów do pojazdów MPK, zażądało zapłaty 153 zł z odsetkami i pokrycia kosztów sądowych.
Wrocławianin zdecydował z adwokatem, że przed sądem dowiodą, iż to system jest wadliwy. I udało się. 4 listopada 2021 r. w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia-Śródmieścia zapadł wyrok, w którym rację przyznano pasażerowi. Sąd zasądził na rzecz miasta kwotę 3,40 zł, odpowiadającej cenie niezakupionego biletu, uznając jednak, że żądanie opłaty dodatkowej jest całkowicie bezzasadne.