W odpowiedzi na pytanie, czy Komisja Europejska nie mogła być bezpiecznikiem przy fuzji Orlenu z Lotosem prof. Tomasz Siemiątkowski, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej, podkreślił, że nie taka jest jej rola. Ona wyłącznie miała nie dopuścić do powstania monopolu. Dodał też, że trzeba będzie przeanalizować, jakie dokumenty trafiły do KE, które były podstawą do wydania zgody na transakcję. – Sprzeciwiali się wszyscy w Polsce. Poza ministrami gospodarki wywodzącymi się z PiS-u, wszyscy inni podpisali list z inicjatywy pana ministra Steinhoffa. Było bardzo wiele informacji. Wiemy, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego dwukrotnie interweniowała i zgłaszała sprzeciw. Ale do Komisji Europejskiej nie możemy mieć dzisiaj pretensji, że ona nie dbała o nasze interesy – stwierdził gość programu "Newsroom" WP. Ekspert nie wyklucza też scenariusza, że to sam Orlen zaproponował KE sprzedaż części Lotosu. Komisja też nie mogła wskazać Polsce inwestora na te aktywa. – Unia...
rozwiń