Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Natalia Kurpiewska
Natalia Kurpiewska
|

Koronawirus. Po Wielkanocy lekkie odbicie. Liczba nowych chorych zaczęła jednak spadać

12
Podziel się:

Obostrzenia wprowadzone w marcu zadziałały - liczba pozytywnych przypadków zachorowań na COVID-19 zaczęła spadać. Po Wielkanocy nastąpiło jednak lekkie odbicie. Bo nowych chorych chwilowo zaczęło przybywać.

Koronawirus. Po Wielkanocy lekkie odbicie. Liczba nowych chorych zaczęła jednak spadać
Koronawirus. Liczba zakażonych po świętach Wielkanocnych zaczęła rosnąć (PAP, PAP/Leszek Szymański)

Jeszcze na początku kwietnia znajdowaliśmy się w szczycie trzeciej fali. Padł wtedy rekord nowych dziennych zakażeń - 1 kwietnia odnotowano ich aż 35251, a liczba zgonów (621) zbliżała się do rekordowych wartości szczytowych z drugiej, jesiennej fali.

- Według prognoz, które mamy do tej pory, szczyt zachorowań ma nastąpić na przełomie marca i kwietnia. Święta Wielkanocne w tym roku są na początku kwietnia, więc mam nadzieję, że spędzimy je, mając za sobą tę najwyższą falę zachorowań - mówił w marcu minister zdrowia Adam Niedzielski w telewizji Trwam.

Natomiast oddalając się coraz bardziej od rekordowej wartości, nowych zakażeń zaczęło przybywać mniej.  Wszystko wskazuje na to, że był to efekt nowych obostrzeń wprowadzonych 20 marca. W całym kraju zamknięto wtedy hotele, teatry, kina, muzea, baseny oraz ograniczono działalność galerii handlowych.

Zobacz także: Mieszkania drożeją, mimo pandemii. O co chodzi? Ekspert wyjaśnia

Odbicie po Wielkanocy

Rząd apelował przed Wielkanocą, aby nie spotykać się z rodziną, a spędzić ten czas tylko z domownikami. Ciężko ocenić w jakim stopniu Polacy dostosowali się do zaleceń, natomiast liczba nowych zakażeń, mimo trendu spadkowego, zaczęła rosnąć. Efekt Wielkanocy?

Eksperci wskazywali, że czas oczekiwania na ewentualny wzrost zakażeń to kwestia 7-10 dni po okresie wielkanocnym. Na wykresie widać natomiast odbicie ze średniej z 7 dni, które pojawiło się kilka dni po świętach.

Średnia nowych zakażeń z 7 dni zaczęła coraz szybciej spadać, aż zatrzymała się na poziomie 19427 przypadków 11 kwietnia. Później już wartość ta wędrowała do góry.

W czwartek 15 kwietnia średnia powędrowała jednak znowu w dół i to o blisko 1000 przypadków. Natomiast w piątek średnia z 7 dni jest już najniższa od miesiąca. Możemy mieć tylko nadzieję, że wzrost był tylko chwilowy, a trend spadkowy będzie się utrzymywał.

Co jednak ważne, wyraźnie widać, że wdrożone 20 marca restrykcje spowodowały spadek liczby nowych zakażeń. Po 10 dniach od wprowadzenia lockdownu w całym kraju wartość choć wcześniej wzrosła, zaczęła się zmniejszać.

Covid-19 w szpitalach

Niestety coraz częściej pojawiają się głosy od przedstawicieli służb medycznych o ciężkiej sytuacji, jaka panuje w polskich szpitalach. Medycy udostępniają zdjęcia tabunów karetek, które ustawiają się przed placówkami. Apelują też do internautów w mediach społecznościowych, by przestrzegali obowiązujących restrykcji.

Od początku marca rosła liczba osób hospitalizowanych. Na początku kwietnia chorych w placówkach medycznych było 2 razy więcej niż jeszcze na początku marca. Dzienne liczba osób przebywających w szpitalu z powodu Covid-19 od 2 tygodni nie spadła poniżej 30 tys.

Przybywa też osób, które wymagają podłączenia do respiratorów. Od początku kwietnia liczba nie spadła poniżej 3 tys. 14 kwietnia były to 3443 osoby, a jeszcze dwa tygodnie wcześniej o 300 mniej.

Dane wskazują, że potrzeba o wiele więcej czasu niż 2-3 tygodnie po wdrożeniu obostrzeń, by zmniejszyła się liczba osób wymagających opieki medycznej. Bo o ile dość szybkie efekty widzimy w spadającej liczbie nowych chorych, o tyle zarówno liczba zakażonych przebywających w szpitalu, jak i liczba zgonów dłużej się stabilizuje.

A liczba zgonów jest w tym wszystkim najbardziej niepokojąca. W kwietniu pojawiły się rekordowe wartości. Po raz pierwszy zbliżyliśmy się do tysiąca zgonów - 8 kwietnia odnotowano 954 osoby zmarłe z powodu Covid-19 i chorób współtowarzyszących.

Powrót do normalności?

Statystyki dotyczące zmarłych i tych, którzy przebywają w szpitalu nie uległy poprawie. Rządzący zdecydowali się jednak na poluzowanie niektórych z restrykcji.

Większość obostrzeń została przedłużona do 25 kwietnia. Rząd postanowił jednak, wyprzedzając decyzję o innych branżach, zamknąć branżę hotelarską do 3 maja. Oznacza to, że w tym roku nie ma co liczyć na wyjazdy majówkowe.

- Jeżeli chodzi o kwestię kontroli, na pewno majówka będzie okresem wytężonych kontroli prowadzonych zarówno przez policję, jak i inspektorów sanitarnych - mówił Niedzielski w trakcie środowej konferencji.

Natomiast minister zdrowia ogłosił, że najmłodsi wrócą do przedszkoli i żłobków. Placówki otwarte zostaną od poniedziałku, 19 kwietnia. Wcześniej opieka była dostępna tylko dla dzieci pracowników medycznych i służb porządkowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(12)
Vika57
3 lata temu
Czy konwesjonaly po każdej spowiedzi są odkarzone? A ksiądz udzielając komunii za każdym razem odkarza dłonie.
Wasz Covidek
3 lata temu
Oj ale konserwatywny narod - obojetnie kto rzadzi- czy lewica czy prawica -cokolwiek rzad wprowadzic chce, z wszystkim na NIE...brak zaufania do wszystkiego i wszystkich...mi siee rzad tez nie podoba, ale czas troche oddpowiedzialnosci na sebie tez brac i mnie zabijecie
aza
3 lata temu
Dajcie juz tym Swietom spokoj.Swieta nie zarazaja!!!!
Depupol
3 lata temu
A kim jest ten gość podający się za ministra zdrowia? Nie miejcie pretensji to niego. To jakbyście obwiniali młotek że uderza blisko waszych palców. Ten gość jest tylko narzędziem. Tylko takim młotkiem służącym do określonych celów. Nic nie może, o niczym nie decyduje. To tylko narzędzie.
Andrzej
3 lata temu
Syntezator mowy "ADAM" Mam 67 lat, i doczekałem czasów kiedy syntezator mowy mówi ludziom co gdzie i jak. Społeczeństwo oszołomów. Nie winie syntezatora mowy "Adama" za stan rzeczy na dzień dzisiejszy. Winię zastraszone społeczeństwo, które niczym stado baranów podąża za byle czym.