Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|

Koronawirus. Odważne słowa Niedzielskiego: nigdy nie wrócimy do czasów sprzed pandemii

175
Podziel się:

Minister zdrowia przyznał, że nigdy nie wróci normalność znana sprzed czasów pandemii. "Część z nas już zawsze będzie używała maseczek i będzie trzymała dystans w obawie przed zakażeniem" - powiedział Adam Niedzielski w wywiadzie dla portalu TVN24.

Koronawirus. Odważne słowa Niedzielskiego: nigdy nie wrócimy do czasów sprzed pandemii
- Część z nas już zawsze będzie używała maseczek i będzie trzymała dystans w obawie przed zakażeniem – uważa Adam Niedzielski. (NurPhoto via Getty Images, NurPhoto)

Szef resortu zdrowia był gościem dziennikarzy TVN24 w cyklu rozmów "Między Faktami". Zdaniem Niedzielskiego mimo trwającej akcji szczepień i nabywania przez społeczeństwo coraz większej odporności, nigdy już nie wróci świat znany sprzed pandemii.

- Jeśli mnie pytacie, czy wrócimy do czasów sprzed pandemii, to nie. Nie wrócimy. Nigdy. Część z nas już zawsze będzie używała maseczek i będzie trzymała dystans w obawie przed zakażeniem – powiedział.

W jego opinii należy być świadomym, że nie jest to ostatnia pandemia i – jak zaznaczył - pora oswajać się z tą myślą. Jak mówił, pokolenie dzisiejszych 50- i 40-latków będzie do końca swoich dni żyło w stanie zagrożenia epidemicznego, ponieważ będzie ich już tylko więcej i będą one coraz bardziej niebezpieczne.

Zobacz także: Biznes apeluje do rządu. Marnujemy czas podczas lockdownu?

Niedzielski, komentując aktualną sytuację epidemiczną w kraju, przyznał, że trzecia fala jest silniejsza, niż ktokolwiek przypuszczał.

Ocenił, że w okolicach świąt powinien nastąpić szczyt zakażeń. Potem – jak wskazał - za 7-10 dni nadejdzie szczyt hospitalizacyjny. - Następnie niestety będziemy mieli do czynienia ze wzrostem zgonów, które będą tego konsekwencją – powiedział i zapewnił, że sprzęt, łóżka oraz respiratory nie są największym problemem w walce z koronawirusem.

Szef resortu zdradził, ze obawia się świąt wielkanocnych; najbardziej tego, że ludzie ruszą w odwiedziny do rodzin i osób, których dawno nie widzieli. Jak jednak dodał, mimo tych obaw, rząd nie zdecydował się na wprowadzenie zakazu przemieszczania się, choć taki scenariusz był rozważany. Przekonywał, że nie zapadła także decyzja o godzinie policyjnej, o której w czwartek mówił główny doradca Rady Medycznej przy premierze prof. Andrzej Horban.

- Uważam, że większy powód (do zrezygnowania z odwiedzin) to jest ponad 600 zgonów dziennie. To te liczby wpływają bardziej na decyzje ludzi niż zakazy i nakazy. Polityka rządu jest dziś taka, że gdy pojawia się przestrzeń do wprowadzenie obostrzeń, to my je wprowadzamy, a gdy pojawia się jakakolwiek przestrzeń na luzowanie, na to, żeby dać chociaż odrobinę normalności, to my będziemy to ryzyko podejmowali. Uważam, że biorąc pod uwagę, jak bardzo te nastroje falują, to my podejmujemy decyzje generalnie wyważone – podkreślił.

Zapewnił przy tym, że nie chodzi o politykę, lecz o skuteczność wprowadzanych obostrzeń. Tłumaczył, że restrykcje nie działają już tak skutecznie, jak przed rokiem, kiedy społeczeństwo stosowało się do hasła: "zostań w domu".

- Jak ja wprowadzę jutro godzinę policyjną, to pojutrze ludzie masowo wyjdą w proteście na ulicę. I liczba zakażeń wzrośnie. Nastrój społeczny jest dziś taki, że wystarczy pretekst - a takim byłyby ostrzejsze restrykcje - żeby ulice zapełniły się protestującymi. Wtedy tracimy kontrolę nad tym, kto i kiedy się zaraża – mówił minister.

Niedzielski podkreślił, że sam jest zwolennikiem odwoływania się do racjonalności, argumentacji, pokazywania pewnych dobrych wzorców. - Mówiąc, że jeżeli teraz, w okresie świąt, ludzie zostaliby w domach, przeczekali te kilka kolejnych dni w otoczeniu tylko swoich domowników, to ta fala w ciągu dwóch tygodni by wygasła. Niestety przekonywać jest coraz trudniej. Tu naprawdę niewiele trzeba, żeby postawić tamę – zwrócił uwagę.

Minister zdrowia odniósł się także do zamieszania związanego z rejestracją na szczepienia 40-latków. Jak tłumaczył tego dnia, gdy zapadła taka decyzja, był na Śląsku, rozwiązując problem bazy szpitalnej.

- Wydarzył się błąd komunikacyjny. Uważam, że powinniśmy dobrze zakomunikować uruchomienie zapisów na szczepienie osób 40+, które w styczniu zadeklarowały taką chęć, nim z tymi zapisami ruszyliśmy. Na to nałożyły się problemy, o których mówił sam minister Dworczyk – wyjaśnił.

Niedzielski wyraził również nadzieję, że dzięki przyspieszeniu akcji szczepień, przed wakacjami w Polsce uda się osiągnąć "coś w rodzaju odporności populacyjnej".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(175)
Iwo
2 lata temu
Ale pieprzysz człowieku!! Coś ty dzisiaj jadł na śniadanie!!! Na bank poszkodziło!!!!
sam
2 lata temu
nic juz nie wróci, nic juz nie moze wrócic sprzed pandemi... zrobilismy krok na równi pochyłej i już lecimy w dól... ktoczyta biblie ten wie o czym pisze... ;) pozdro dla nowonarodzonych...
Ffsrf
2 lata temu
Wruci jak wygra Konfederacja a za groźby poleca wyroki już grypa C19 się rozwija i program norymberga 2.0 lekarze jak dr. Hałat są uciszani za wszelką cenę ale to nic nieda prawda się rozlewa z dnia na dzień
Punkt Zero
3 lata temu
Normalność wróci jeśli zrozumiemy, że pandemia oparta jest na fałszywych testach PCR, że maski osłabiają odporność oraz przede wszystkim, strach powoduje zachorowania. Osłabia się nasz system odporności utrzymując nas w strachu. Jak ludzie zrozumieją tę prostą prawdę to sam system kontroli smartfonów im powie że czas się wycofać z tych pandemii.
Musti
3 lata temu
prorocy.. wszystko wiedzą.. umieją przewidywać przyszłość bliższą i dalszą.. a to oznacza tylko jedno. Realizują jakiś plan i mówią to co każą im mówić. Straszyć, tresować, inwigilować, kontrolować i doić z kasy
...
Następna strona