Krypto w Polsce? Przestańmy w końcu reagować panicznie [OPINIA]
To nie jest poważna polityka. To jest niebezpieczna lekkomyślność. Politycy często opowiadają o nowoczesnej gospodarce, ale w praktyce widzimy, że wiele decyzji o rynku krypto wynika z emocji i lęku przed nieznanym - stwierdza w opinii dla money.pl przedsiębiorca, szef firmy Synerise Jarosław Królewski, odnosząc się do prób uregulowania rynku kryptoaktywów przez państwo.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne
W ostatnich tygodniach obserwujemy coś, co coraz trudniej komentować z powagą: sposób, w jaki polscy politycy zarządzają regulacją rynku krypto, miejscami ociera się o postawę wręcz infantylną. Decyzje podejmowane są impulsywnie, bez zrozumienia technologii, a często także bez świadomości konsekwencji dla gospodarki. To nie jest droga, którą powinno podążać państwo aspirujące do roli lidera innowacji. Tymczasem rynek krypto w Polsce potrzebuje nie emocji, lecz stabilnej strategii - opartej na wiedzy, dialogu i odpowiedzialności.
Ustawa wdrażająca europejskie standardy została przygotowana w sposób, który przypominał próbę ujarzmienia technologii za pomocą narzędzi sprzed dwóch dekad. Zamiast ram wspierających innowację pojawiły się pomysły dające organom administracji quasi-absolutne możliwości ingerencji. Branża zareagowała ostrzegawczo. I słusznie.
Ostra dyskusja w Sejmie. Nagranie ze starcia Tuska i Boguckiego
Następnie mieliśmy prezydenckie weto, które - zamiast skorygować błędy - pogrążyło rynek w legislacyjnym zawieszeniu. Dziś Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie wdrożył unijnej, regulującej rynek dyrektywy MiCA. Nie dlatego, że ma alternatywną wizję. Dlatego, że zabrakło konsekwencji i wspólnego kierunku.
To nie jest poważna polityka. To jest niebezpieczna lekkomyślność. Politycy często opowiadają o nowoczesnej gospodarce, cyfryzacji czy innowacyjności, ale w praktyce widzimy, że wiele decyzji dotyczących krypto wynika bardziej z emocji, lęku przed nieznanym i potrzeby medialnego efektu niż z realnej wiedzy.
Tymczasem trzeba powiedzieć to wprost: kryptowaluty to temat złożony. To narzędzie - potężne, dynamiczne, o dużym wpływie na przyszłe modele finansowe - które można wykorzystać mądrze albo nieodpowiedzialnie. Tak samo jak internet, chmura czy sztuczna inteligencja. Demonizowanie technologii tylko dlatego, że jest nowa, jest przejawem braku dojrzałości, a nie strategii.
Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż podejmowanie decyzji o przyszłości gospodarki w oparciu o strach zamiast wiedzy. Poza tym z perspektywy technologicznej trudno nie zauważyć, że polski sektor krypto jest pełen kompetentnych ludzi, zespołów i projektów, które mogłyby konkurować globalnie. W świecie, w którym kapitał, talent i projekty migrują tam, gdzie mają najlepsze warunki do wzrostu, takie podejście jest po prostu krótkowzroczne.
Warto zaznaczyć: technologia blockchain i krypto nie zastąpią całego systemu finansowego, ale będą lub są jego integralnym elementem. Ignorowanie tego trendu nie zatrzyma zmian - jedynie odsunie Polskę od głównego nurtu rozwoju. Kluczem nie jest strach. Kluczem jest kompetencja. A kompetencja wymaga odpowiedzialności, a nie politycznej nerwowości.
Jeśli w Polsce naprawdę chcemy budować nowoczesną gospodarkę opartą na danych i innowacji, musimy zacząć traktować technologie poważnie. Przestać reagować panicznie. Przestać przedstawiać technologie takie jak krypto wyłącznie jako zagrożenie. Przestać zachowywać się w sposób, który ośmiesza proces legislacyjny na arenie międzynarodowej. Kryptowaluty nie są wrogiem państwa. Brak zrozumienia technologii - już tak.
Dojrzała regulacja zaczyna się od dialogu, wiedzy i pokory wobec złożoności świata technologii. Jeśli chcemy utrzymać konkurencyjność, najwyższy czas, by kluczowi decydenci zaczęli zachowywać się adekwatnie do wyzwań, jakie przed nami stoją.
Jarosław Królewski, prezes zarządu i współzałożyciel Synerise