Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Kto musi iść na kwarantannę? Niedawno zasady się zmieniły. "Nie możemy zamykać wszystkich"

185
Podziel się:

Mieszkasz z osobą, która przechodzi kwarantannę? Nie oznacza to automatycznej kwarantanny dla ciebie. - Nie możemy wszystkich jednocześnie kierować na kwarantannę, bo gospodarka tego nie wytrzyma - mówi money.pl Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny. Rząd rozważa dalsze łagodzenie zasad.

Kto musi iść na kwarantannę? Niedawno zasady się zmieniły. "Nie możemy zamykać wszystkich"
Kto musi być na kwarantannie? Przepisy się zmieniły (ONS)

Nieco w cieniu ostatnich wydarzeń w kraju oraz nowych obostrzeń, w życie weszły też nowe przepisy dotyczące kwarantanny. Od 24 października 2020 r. osoby, zamieszkujące z osobą, która miała kontakt z zakażonym lub jest podejrzewana o zakażenie koronawirusem, nie muszą już wspólnie z nią odbywać 10-dniowej kwarantanny.

Nowe przepisy, chociaż dla wielu są ulgą i wybawieniem, wzbudzają spore emocje i obawy, że poluzowanie zasad sanitarnych może sprowadzić na nas już nie falę, ale tsunami nowych zakażeń.

Osoby kierowane na kwarantannę (nie mylić z izolacją domową osób już chorych) teoretycznie są zdrowe, a tylko podejrzane o zakażenie wirusem. Jeśli nie mają żadnych objawów chorobowych, nie wykonuje się u nich testów PCR.

Zobacz także: Kwarantanna? Możliwy zasiłek. Prezes ZUS wyjaśnia

W skrócie - mogą być chore i przechodzić zakażenie bezobjawowo, ale nie muszą. Mogą także zakażać współlokatorów, ale nie muszą.

"Nie stać nas na izolowanie zdrowych"

Kiedy zakażeń w kraju było jeszcze znacznie mniej niż obecnie, sanepid nakazywał kwarantannę wszystkim, którzy wspólnie zamieszkiwali pod jednym dachem z osobą podejrzaną o zakażenie. Teraz, kiedy przez kraj przetacza się kolejna potężna fala zakażeń, kwarantannę dla osób zamieszkujących z osobą podejrzaną o zakażenie się znosi. Dlaczego rząd podejmuje takie ryzyko?

Powodem jest gospodarka i pieniądze. Eksperci mówią zgodnie, że nie stać nas na izolowanie osób zdrowych, które miały kontakt tylko z potencjalnie zakażoną osobą. Przy takiej skali infekcji, z jaką zmagamy się obecnie, musielibyśmy posłać na kwarantannę niemal całe społeczeństwo.

- Koronawirus jest już praktycznie wszędzie. To już nie jest fala, ale potężne tsunami. Oficjalne statystyki pokazują tylko wierzchołek góry lodowej. Kontakt z wirusem miało już co najmniej kilka milionów osób - ocenia wprost Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny kraju.

W jego ocenie obecnie odbywa się swoiste stopniowanie, które ma zapobiec kompletnemu paraliżowi systemu ochrony zdrowia.

Przypomina, że na początku pandemii w szpitalach były izolowane osoby zdrowe (tak było w przypadku np. grupy studentów, która wróciła z Chin w marcu), potem do szpitali trafiali zakażeni, którzy nie mieli objawów chorobowych. Następnie do szpitali kierowano już tylko osoby z objawami chorobowymi, pozostali zakażeni byli izolowani w domach. Kolejnym krokiem było skrócenie kwarantanny dla personelu medycznego.

- Teraz będzie tak, że kwarantannę dla personelu medycznego całkowicie się zniesie. Nawet zakażeni lekarze i pielęgniarki, oczywiście w pełnym zabezpieczeniu, będą musieli udzielać chorym pomocy. Stoimy na krawędzi katastrofy - uważa Posobkiewicz.

Były główny inspektor nie ma wątpliwości, że pomimo wyłączania przez rząd kolejnych sektorów gospodarki, zakażonych i tak będzie przybywać.

- Nie możemy ich wszystkich jednocześnie kierować na kwarantannę, bo gospodarka tego nie wytrzyma. Musimy pracować i żyć – kończy krótko.

Również prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Zakładu Wirusologii NIZP-PZH uważa, że kwarantanna bez domowników, to jedyne sensowne rozwiązanie w obecnej, bardzo trudnej sytuacji epidemicznej i gospodarczej kraju.

"Przestrzeganie zasad minimalizuje ryzyko"

Prof. Gut argumentuje, że osoby, które są zakażone koronawirusem, na ogół przez okres 3-4 dni nie zakażają innych. Do przeniesienia wirusa dochodzi w bardzo określonych warunkach. Nie udało się też dowieść, że można się nim zakazić poprzez rzeczy.

- Ścisłe przestrzeganie pewnych elementarnych zasad sanitarnych i higienicznych minimalizuje ryzyko zakażenia wirusem, nawet jeśli wspólnie zamieszkujemy z osobą zakażoną pod jednym dachem - przypomina prof. Gut.

Jako przykład podaje historię pasażera, który w marcu br. przyjechał zakażony do Polski z Niemiec. Podróżował wiele godzin autokarem z wieloma osobami, zakaził tylko jedną z nich – tę, która siedziała całą drogę tuż obok niego.

Ministerstwo Zdrowia: decyduje sanepid

Prof. Gut podkreśla, że jeśli u osoby na kwarantannie wystąpią objawy chorobowe i test PCR potwierdzi obecność w organizmie koronawirusa, jej najbliżsi i domownicy i tak automatycznie przejdą na przymusową kwarantannę.

Ministerstwo Zdrowia tłumaczy, że nowe przepisy wcale nie znoszą automatycznie kwarantanny dla pozostałych domowników i współlokatorów osoby podejrzanej o zakażenie, jak jest to powszechnie interpretowane.

W komunikacie przesłanym do redakcji money.pl czytamy m.in.: "Osoby wspólnie zamieszkujące lub gospodarujące z osobami poddanymi kwarantannie przez Państwową Inspekcję Sanitarną były niejako automatycznie poddane kwarantannie. Obecnie, po wejściu w życie nowelizacji rozporządzenia, decyzja o poddaniu osób wspólnie zamieszkujących lub gospodarujących kwarantanną, lub nadzorem epidemicznym należy do indywidualnej decyzji Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Informacja o objęciu kwarantanną lub nadzorem epidemicznym zostanie przekazana osobie zainteresowanej przez ten organ".

Zasady jeszcze do złagodzenia?

Zasady kwarantanny niedawno złagodzono, ale rząd może pójść jeszcze o krok dalej.

- Jesteśmy w trakcie bardzo dokładnej dyskusji z nowo powołaną radą medyczną i GIS na temat zmiany zasad kwarantanny. Propozycja jest taka, żeby kwarantanna była obligatoryjnie dawana osobom, które mieszkają z osobą zakażoną. Będziemy też prawdopodobnie ją skracać. Więcej wiemy nt. zakażenia. Wiemy, że objawy się pojawiają w ciagu 5-7 dni, że ta osoba izolowana w momencie zbliżania się do końca izolacji już dużo mniej zakaża - mówił w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski prof. Andrzej Horban, doradca premiera ds. epidemii.

- Koledzy proponują wszyscy zgodnie 7 dni kwarantanny, a po zakończeniu izolacji samoobserwację. Te zasady zostały przedstawione panu ministrowi do akceptacji, później pójdą do pana premiera, mam nadzieję że to zostanie dzisiaj wdrożone - wyjaśniał ekspert.

Zobacz także: Krótsza kwarantanna. Znamy szczegóły planu rządu
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(185)
ja
3 lata temu
iCiekawe czy osoby przybywajace ze Szwecji promem beda miały kwaranntannę
Polak
3 lata temu
No i właśnie przez tak głupie przepisy... Będziemy w Polsce mieli Lombardie a gospodarka i tak padnie... Ale PIS potrwa troszkę dłużej... Jeszcze za mało nakradli muszą mię. Trochę czasu
joł
3 lata temu
Ja byłam na urodzinach z jak się później okazało zakażonym małżeństwem. Urodziny były na zewnątrz, ale jechaliśmy razem samochodem na tą imprezę. Przebadali potem wszystkich uczestników i nikt nie był chory.
Pepe
3 lata temu
Zostań w domu i obserwuj rozwój choroby.
Trak
3 lata temu
Witamina D i C oraz cynk i selen zabezpieczają przez zachorowaniem. Być może całkowicie eliminują możliwość choroby, ale trepy rządowe nie powiedzą ludziom tego.
...
Następna strona