Kurs dolara znów się zmieni przez Trumpa? Ekspert dużego banku zabrał głos
Zbliżający się termin 9 lipca, wyznaczony jako ostateczny moment na osiągnięcie porozumień handlowych, budzi coraz większe obawy inwestorów. Prezydent Trump planuje już dzisiaj wysłać do kilkunastu krajów listy informujące o nowych cłach, które miałyby wejść w życie od 1 sierpnia. Równocześnie rynek praktycznie wykluczył możliwość obniżki stóp przez FED w lipcu - czytamy w komentarzu DM BOŚ.
Swoją prognozę na temat tego, co czeka gospodarkę przredstawił Marek Rogalski, Główny Analityk Walutowy DM Banku Ochrony Środowiska S.A. Aktywność na rynkach finansowych jest dziś ograniczona ze względu na obchody Dnia Niepodległości w Stanach Zjednoczonych. Jednak inwestorzy pozostają czujni wobec rosnącego napięcia w relacjach handlowych na świecie. Wczorajsze dane Departamentu Pracy USA okazały się na tyle dobre, że rynek praktycznie wykluczył możliwość cięcia stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną pod koniec lipca.
Dolar amerykański nie zyskał jednak znacząco na wartości, ponieważ na pierwszy plan wysunęły się inne kwestie. Wczoraj wieczorem w Izbie Reprezentantów przegłosowano ustawę podatkową Donalda Trumpa z przewagą zaledwie czterech głosów. Oczekuje się, że dokument zostanie podpisany przez prezydenta jeszcze dzisiaj. Sekretarz Skarbu Scott Bessent zasygnalizował już, że potrzeby pożyczkowe Stanów Zjednoczonych będą w najbliższym czasie większe, choć rozważane są scenariusze zwiększenia emisji krótkoterminowych bonów skarbowych - pisze Marek Rogalski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kandydatura konfliktu". Schetyna komentuje wybór Cenckiewicza
Cła i obawy o wojny handlowe
Rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich wzrosły w ostatnich dniach z poziomu około 4,23 proc. do 4,35 proc. Jest to głównie efekt korekty oczekiwań dotyczących skali obniżek stóp procentowych w bieżącym roku. Obecnie rynek przewiduje ich spadek o 54 punkty bazowe do końca roku, co przekłada się na zaledwie dwie obniżki.
Sytuację komplikują narastające obawy związane z wpływem ceł, których skutki mogą być widoczne w najbliższym czasie. Termin 9 lipca, wyznaczony jako ostateczny moment na osiągnięcie umów handlowych, zbliża się nieubłaganie. Według zapowiedzi, prezydent Trump ma jeszcze dzisiaj wysłać do 10-12 krajów listy informujące o nowych cłach, które miałyby wejść w życie od 1 sierpnia. Sekretarz Skarbu szacuje, że przynajmniej 100 krajów będzie objętych co najmniej 10 proc. stawką ceł wzajemnych.
Temat napięć handlowych powraca więc ze zdwojoną siłą i może zdominować nastroje rynkowe, szczególnie w pierwszej połowie przyszłego tygodnia. W piątkowy poranek dolar prezentuje się niejednoznacznie – wśród walut G-10 traci najbardziej wobec jena, korony szwedzkiej, franka i euro. Na rynku złota obserwujemy dziś niewielkie odbicie po wczorajszym spadku - czytamy w komentarzu Marka Rogalskiego.
Reakcja rynków na powrót wojen handlowych
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że rynki zareagują nerwowo na informacje o powrocie wojen handlowych po 9 lipca. Wiosną takie wiadomości skutkowały osłabieniem dolara przy jednoczesnej wyprzedaży na rynkach akcji, jednak nie ma pewności, czy teraz reakcja będzie podobna.
Zdaniem Marka Rogalskiego, w ostatnich tygodniach obserwowaliśmy powrót do dawnego schematu, w którym wzrosty na rynkach ryzykownych aktywów szły w parze z osłabieniem dolara względem innych walut. W związku z tym pierwszą reakcją na ewentualne pogorszenie nastrojów w pierwszej połowie przyszłego tygodnia może być paradoksalnie odbicie dolara, a nie jego dalsze spadki. Warto zauważyć, że już dzisiaj kontrakty terminowe na indeksy giełdowe Wall Street niwelują wczorajsze wzrosty, co może sygnalizować zmianę sentymentu.