- Zrównoważony rozwój będzie bardzo istotną kwestią dla branży - powiedział money.pl Jozsef Varadi, CEO tanich linii Wizz Air. Jego zdaniem kluczowe są trzy aspekty:
- wybór wiodącej technologii na dziś,
- zastosowanie wodoru w lotnictwie,
- zrównoważone paliwa lotnicze (SAF).
To ważna wiadomość także dla pasażerów. Nie tylko dlatego, że latanie ma być bardziej eko. Eksperci, których money.pl pytał ostatnio, co będzie dyktować ceny biletów w kolejnych latach, nie mieli wątpliwości. I wskazali na wszystkie działania związane ze zrównoważonym rozwojem. Bo to wymaga sporych nakładów. Linie lotnicze sięgną po nie do kieszeni pasażerów. Tak samo, jak sięgają tam, gdy ceny paliwa lotniczego rosną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tym, ile ostatecznie płaci pasażer za przelot, decydują dwie podstawowe grupy czynników: podstawa taryfy oraz opłaty lotniskowe i podatki. Ta pierwsza część przeznaczona jest dla linii lotniczej, ma pokryć koszty przelotu oraz marżę przewoźnika, czyli zysk. Druga część obejmuje dodatkowe koszty na rzecz innych podmiotów, związane m.in. z obsługą pasażera na lotnisku.
- W najbliższych latach największą pozycją kosztową będą wszystkie sprawy związane z ochroną klimatu i wymogami "Fit for 55", co w przypadku europejskiego lotnictwa wyliczone jest na ponad 800 mld euro do 2050 r. - mówił money.pl Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Zrównoważone paliwa lotnicze. Co to jest SAF?
Przed pandemią transport lotniczy odpowiadał za niespełna 2,5 proc. globalnych emisji dwutlenku węgla mających związek z działalnością człowieka. Niewiele? W skali roku to ponad miliard ton CO2. W październiku 2021 r. ponad 290 linii lotniczych należących do Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA przyjęło rezolucję, zgodnie z którą do 2050 r. transport powietrzny ma być zeroemisyjny.
Dziś nasza branża jest oparta o paliwa kopalne. Uważam, że w perspektywie 20-25 lat wiodącą technologią stanie się wodór. Dlatego czasu swoistym "pomostem" będą zrównoważone paliwa lotnicze - powiedział Varadi.
Zrównoważone paliwo lotnicze (SAF) produkowane jest m.in. z biomasy, rzepaku albo zużytego oleju kuchennego. Zachowuje się tak, jak jego konwencjonalny odpowiednik - nie trzeba więc zmieniać konstrukcji samolotów ani infrastruktury lotnisk. Może wykorzystywać te same zbiorniki, rurociągi. Jedyna różnica jest taka, że podczas spalania "emituje" dwutlenek węgla, który już raz został uwolniony do atmosfery. Dlatego nie liczy się go drugi raz. Tym sposobem za sprawą SAF można ograniczyć emisje dwutlenku węgla o 70-80 proc.
I choć SAF wydają się genialne w swojej prostocie, jest ich dziś jak na lekarstwo. IATA wylicza, że produkcja zrównoważonego paliwa w 2022 r. sięgnęła 445 mln litrów. Tylko. Ambitny cel na 2025 r. zakłada wzrost produkcji SAF do... 2 proc. całkowitej produkcji paliwa lotniczego na świecie. Aby zrealizować cel neutralności klimatycznej, w 2040 r. produkcja SAF powinna sięgnąć 229 mld litrów, a dekadę później się podwoić.
- SAF to szansa dla państw, aby uniezależnić się od importu ropy z zagranicy - przekonywał w ubiegłym roku Willie Walsh, dyrektor generalny IATA i były prezes British Airways.
Paliwo lotnicze na wagę złota. To ono dyktuje ceny biletów
Dziś zrównoważone paliwo lotnicze jest około trzykrotnie droższe niż to produkowane z ropy naftowej. Parlament Europejski w lipcu ubiegłego roku zagłosował za tym, by w 2040 r. ten udział zwiększył się do 37 proc., a 10 lat później do 85 proc. Oznaczałoby to, że w 2050 r. paliwo lotnicze produkowane z ropy naftowej stanowiłoby zdecydowaną mniejszość. Im więcej go będzie na rynku, tym będzie tańsze.
Pamiętać trzeba, że koszty paliwa to jedna z najważniejszych pozycji w rachunku linii lotniczej. I jeden z największych składników ceny biletu lotniczego. I choć ceny biletów rosną, to nie zawsze przekłada się to na większe zyski przewoźników. W rekordowym 2019 r. według wyliczeń IATA linie lotnicze zarobiły średnio 6 dol. w przeliczeniu na jednego pasażera.
Dlatego już dziś linie lotnicze inwestują w nowsze samoloty, przede wszystkim oszczędniejsze pod względem zużycia paliwa. A przez to emitujące mniej CO2. Wizz Air postawił na Airbusy A321neo, Ryanair - na Boeingi 737 MAX.
- Chcemy nie tylko podążać za rewolucją, ale wręcz trzymać jej flagę na przedzie. Te wszystkie zmiany w zgodzie ze zrównoważonym rozwojem mogą być kosztem, ale w efekcie mogą dać przewagę konkurencyjną. Bo dzięki nim oszczędzamy paliwo - przekonywał szef Wizz Aira.
Linie lotnicze wskazują nie tylko na kwestie technologiczne tej wielkiej transformacji.
- Pod spodem jest jeszcze cała strona regulacyjna: podatki, obciążenia, narzucane limity. Jest wiele pytań, na które trzeba znaleźć odpowiedź. Uważam, że im bardziej zielony będzie biznes, tym lepiej powinien być traktowany przez przepisy i podatki - powiedział Jozsef Varadi.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl