Ludzie nie garną się do armii. Demografia dobije ambitny cel MON?
Liczba żołnierzy w polskiej armii rośnie, ale wolniej niż zapowiadało MON. W ciągu pół roku przybyło 7 tys. wojskowych, choć plan zakładał ponad 20 tys. Eksperci ostrzegają: za kilka lat problemem nie będzie już rekrutacja, tylko brak młodych ludzi - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Wojsko Polskie liczy dziś 212 tys. żołnierzy - wynika z danych Ministerstwa Obrony Narodowej. To 147 tys. wojskowych zawodowych, 36 tys. z Wojsk Obrony Terytorialnej i 16,3 tys. pełniących dobrowolną zasadniczą służbę wojskową. W ciągu pół roku armia urosła o 7 tys. osób, ale resort planował znacznie więcej - informuje "DGP".
Wiceminister obrony Stanisław Wziątek zapowiadał w styczniu, że w 2024 roku możliwe będzie przyjęcie 23 tys. żołnierzy, a całkowita liczebność armii ma sięgnąć 228 tys. osób. MON wciąż deklaruje, że do 2035 roku Polska powinna mieć 300 tys. żołnierzy, jednak dynamika przyrostu wyraźnie słabnie. W 2023 roku armia zwiększyła się o 26 tys. osób, w 2024 - tylko o 16 tys.
Zdaniem gen. Bogusława Packa obecny przyrost jest bardziej systemowy niż masowy. Tworzone są nowe jednostki i uzupełniane istniejące. Część z nich powstaje na wschodzie kraju, m.in. w ramach planu budowy Tarczy Wschód. Ale prawdziwym wyzwaniem w kolejnych latach ma być malejąca liczba poborowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaje 300 aut rocznie. Unika rynku niemieckiego
Demografia wpłynie na armię
Głównym przeciwnikiem może okazać się nie brak środków, tylko demografia. Eksperci zwracają uwagę, że w najbliższych latach liczba 19-latków - czyli roczników podlegających kwalifikacji wojskowej - zacznie spadać. Na razie sytuację ratują roczniki z demograficznej górki z lat 2006-2009 (ok. 207 tys. mężczyzn rocznie), ale po 2028 r. ma być już tylko gorzej - do poziomu 137 tys. w 2041 r.
- Problem demograficzny już jest widoczny, ale tegoroczny spadek powołań do wojska jeszcze nie wynika z demografii. On się pojawi za chwilę. Nie będzie widowiskowy, ale szacowany na kilka procent rocznie - mówi Ariel Drabiński, demograf z magazynu "Układ Sił".
Zagrożeniem może być także stan zdrowia młodych ludzi.
Inną zdolność fizyczną będzie miała osoba wychowana na wsi, a inną młoda osoba, która nie ma żadnej aktywności fizycznej, co już dziś widać po wynikach testów sprawnościowych - ostrzega Drabiński.
Na razie MON deklaruje, że armia będzie nadal ochotnicza. Ale w kręgach wojskowych coraz częściej wraca temat odwieszenia jakiejś formy powszechnego poboru.
- Jeżeli mówimy o 200 tys. czy 300 tys. żołnierzy, to nie są to liczby przekraczające możliwości demograficzne naszego kraju - podkreśla gen. Pacek. Problem w tym, że - jak dodaje - inne służby również wysysają demograficzny potencjał kraju, a czas nie działa na naszą korzyść.