Mają dość zarabiania pensji minimalnej. W poniedziałek protest pocztowców
Zdecydowana większość pracowników Poczty Polskiej dostaje pensję minimalną - alarmują pocztowe związki zawodowe. Ostatnią podwyżkę dostali w 2018 roku, od dwóch lat bezskutecznie walczą o kolejną. Na poniedziałek zapowiedzieli protest pod biurem ministra Jacka Sasina. Pytają też, czemu państwowy Orlen zabiera im część biznesu.
Pocztowi związkowcy w poniedziałek zorganizują manifestację pod siedzibą kierowanego przez Sasina ministerstwa aktywów państwowych, o czym informowaliśmy w money.pl już w poniedziałek. Twierdzą, że dłużej na podwyżkę czekać nie mogą.
Pocztowcy domagają się podwyżek
"Większość pracowników Poczty zarabia minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego. Przy tak niskiej płacy, wielu pocztowców żyje w skrajnie ograniczonym standardzie. Ostatnia podwyżka wynagrodzeń była w 2018 r., później już tylko następowało wymagane prawem podnoszenie do kwoty najniższej płacy krajowej w danym roku" - piszą pocztowcy w komunikacie.
Dodają, że niedociągnięcia, które występują w ich spółce spowodowane są właśnie niskimi zarobkami i co za tym idzie brakiem motywacji do pracy. Przypominają też, że Poczta charakteryzuje oraz dużą fluktuacją kadry, co nie pozwala realizować zadań na wysokim poziomie merytorycznym, jakościowym i organizacyjnym.
Powróciły pytania o Pocztę Polską i wybory kopertowe
Poczta Polska zatrudnia na co dzień ok. 70 tys. pracowników, więc skala ewentualnych podwyżek może wymagać od zarządu Poczty sporych przetasowań w budżecie na przyszły rok. Spółka milczy na temat podwyżek, choć już teraz ma problem z obstawieniem części stanowisk.
Za problem niskich zarobków pocztowcy obwiniają zarząd, bezpośrednio podległy Sasinowi. Dziś okazało się nawet, że były kierowca i ochroniarz ministra dostał w Poczcie dyrektorski stołek. Od kilku dni spółka ma nowego wicedyrektora odpowiedzialnego za bezpieczeństwo. Został nim Łukasz Nowakowski, do niedawna funkcjonariusz SOP. Nowakowski był osobistym ochroniarzem wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
Pocztowcom nie podoba się polityka Orlenu
Pracownicy Poczty nie rozumieją też faktu, iż państwowy Orlen zamierza zabrać im zabrać spory kawałek rynku.
- Uruchamianie "paczkomatów" przez PKN Orlen osłabia znacząco pozycję operatora wyznaczonego. Jak Poczta Polska ma rywalizować z potentatem paliwowym, który przynosi miliardowe dochody, jak mamy utrzymać miejsca pracy, skoro działania spółek skarbu państwa rywalizują ze sobą? - pytają pocztowcy.
Związkowcy postulują pilną zmianę prawa pocztowego zapewniającą pokrycie kosztu świadczenia usług powszechnych, pilne dofinansowanie PP zapewniające jej szybką i skuteczną modernizację oraz przejście z usług listowych na paczkowe. Chcą też, by państwo współfinansowało nowe obowiązki nakładane na spółkę.