Firma Synthos, której współwłaścicielem jest Sołowow, chce stawiać elektrownię we współpracy z międzynarodowym gigantem GE Hitachi Nuclear Energy.
Reaktor ma być niewielki - planowana moc to 300 MW. Dla porównania największa elektrownia atomowa na świecie, koreańska Kashiwazaki-Kariwa, osiąga moc 7965 MW.
Jednak zarówno polski miliarder, jak i firma GE Hitachi Nuclear Energy zapewniają, że kompaktowy wymiar inwestycji jest jej wielką zaletą. Elektrownia ma bowiem się opierać na małych reaktorach modułowych, znanych na świecie jako SMR (z angielskiego - small modular reactor).
Czym się wyróżniają takie elektrownie? Jak sama nazwa wskazuje - z założenia są znacznie mniejsze od tych klasycznych. Rzecz jasna nie tylko o to jednak chodzi. Przede wszystkim większość elementów takich elektrowni jest budowanych w zewnętrznych fabrykach - i potem te elementy są dostarczane do wybranej lokalizacji oraz składane. Tymczasem klasyczne elektrownie zwykle powstają od zera w docelowym miejscu.
To wszystko sprawia, że modułowe elektrownie są stosunkowo tanie w budowie. Modułowe elektrownie są też dużo bardziej elastyczne niż te klasyczne. Jeśli na przykład zapotrzebowanie na energię się zmniejsza, można łatwo ograniczyć jej wytwarzanie. SMR-y może obsługiwać też znacznie mniej pracowników - takie reaktory są bowiem nie tylko mniejsze, ale też dużo bardziej zautomatyzowane.
Gdzie stanie projekt Sołowowa? Tego póki co nie wiadomo. Media spekulowały, że taka elektrownia mogłaby zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne stutysięcznego miasta, na przykład Koszalina. Pojawiały się też spekulacje, że mogłyby to być okolice Oświęcimia.
To może zaskakiwać, bo dotąd naukowcy sugerowali, że najlepiej stawiać takie elektrownie w odległych, trudno dostępnych miejscach. Tam zapotrzebowanie na energię jest dość małe, więc nie opłaca się stawiać wielkich elektrowni atomowych. W odległych od dużych miast regionach trudno też o wykwalifikowaną kadrę. Dlatego łatwiej postawić tam obiekt modułowy, który nie potrzebuje tak wielkiej kadry.
Czytaj też: Michał Sołowow idzie w atom. Miliarder zamierza stworzyć elektrownie jądrową w Oświęcimiu
Na świecie działają... trzy takie elektrownie
Trudno jednak uznać takie elektrownie za specjalnie popularne. Jak podaje Światowe Stowarzyszenie Energii Atomowej, obecnie działają zaledwie trzy takie reaktory. Jeden na granicy chińsko-pakistańskiej, drugi w Indiach, a trzeci na Syberii w Rosji. Ten ostatni reaktor może jednak osiągnąć niewielką moc - zaledwie 11 MW, do tego ma być niebawem zamknięty i zastąpiony przez inną elektrownię atomową, tym razem pływającą.
Jednak w tej chwili już trwa budowa pięciu nowych reaktorów modułowych - dwa powstają w Rosji, dwa w Chinach oraz jeden w Argentynie.
Co ciekawe, w żadną z tych inwestycji nie jest zaangażowana firma GE Hitachi Nuclear Energy, ale - jak dodaje Światowe Stowarzyszenie Energii Atomowej - firma jest obecnie na etapie "zaawansowanych prac koncepcyjnych" nad trzema takimi elektrowniami w USA.
Nad swoimi małymi reaktorami modułowymi pracują również Kanadyjczycy, Brytyjczycy, Japończycy, Koreańczycy. - Najbardziej zaawansowani, jeśli chodzi o rozwój technologii, są jednak Chińczycy - podaje Stowarzyszenie.
A co wiemy o firmie GE Hitachi Nuclear Energy, która ma zapewnić odpowiednie technologie firmie Sołowowa? To konsorcjum powstałe z połączenia sił amerykańskiego General Electric oraz japońskiego Hitachi. GE to główny dostawca energii na terenie USA - i jedna z największych amerykańskich firm. Hitachi to z kolei prawdziwy gigant japońskiego biznesu. Działa w sektorze nowych technologii, ale produkuje też słynne szybie pociągi Shinkansen, sprzęt medyczny czy urządzenia przemysłowe.
Czytaj też: Sowołow i atom w Polsce. Kwieciński: Plany Synthosu dot. reaktora jądrowego to 'dobra informacja'
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl