Ponad 100 mld euro w osiem lat. Dziennikarz o kontrakcie Niemiec z Gazpromem

Od 2014 r. do 2022 r. niemieckie przedsiębiorstwa przelały do Rosji około 104 mld euro za gaz ziemny – twierdzi w rozmowie z Polską Agencją Prasową Steffen Dobbert, współautor książki o biegnącym z Rosji do Niemiec gazociągu Nord Stream.

Miliardy euro dla Putina. Dziennikarz mówi, ile zarobiła Rosja na dostawach gazu do NiemiecMiliardy euro dla kraju Putina. Dziennikarz mówi, ile zarobiła Rosja na dostawach gazu do Niemiec
Źródło zdjęć: © Getty Images
Tomasz Sąsiada

- Już ponad rok temu informatorzy, z którymi rozmawialiśmy, zbierając materiał do książki, twierdzili, że rozważa się wykorzystanie Nord Streamu 2 w procesie pokojowym i że jest zainteresowanie, by jakoś spożytkować te zalegające na dnie Bałtyku i warte miliardy euro rury. Natomiast nowością są osobliwe starania nowej amerykańskiej administracji, żeby zmusić Ukrainę do kapitulacji, bo trudno to nazwać inaczej - tak Dobbert odpowiada na prośbę PAP o komentarz ws. ubiegłotygodniowych doniesień dziennika "Financial Times".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.

Przypomnijmy, że we wrześniu 2022 roku została uszkodzona jedna z dwóch nitek NS2 (który nie został nigdy uruchomiony, bo powstał na krótko przed rosyjską inwazją na Ukrainę), a także obie nitki zbudowanego wcześniej Nord Stream 1.

- Samą możliwość uruchomienia Nord Streamu, zarówno krótko-, jak i średnioterminowo, uważam w tym momencie za politycznie nierealną. Komisja Europejska i przyszły niemiecki rząd nie mogą ani w reakcji na wojnę Putina, ani na zachowanie Donalda Trumpa, przyzwolić na wskrzeszenie nitek Gazpromu - mówi w wywiadzie dla PAP Steffen Dobbert, współautor książki "Nord Stream. Wie Deutschland Putins Krieg bezahlt" ("Nord Stream. Jak Niemcy płacą za wojnę Putina").

- Co się tyczy Matthiasa Warniga, kilka tygodni temu spotkałem go. Warnig, jako były wysoki rangą szpieg Stasi pracujący dla NRD za granicą i jako CEO spółek Nord Stream 1 i 2, zna się na cichym planowaniu transakcji. Twierdzi on, że nic nie wie o rzekomo planowanym uruchomieniu gazociągów. Taki był jego oficjalny komunikat - dodaje.

- Możliwe, że amerykańscy biznesmeni z otoczenia prezydenta Trumpa próbują zrobić interes na tych rurach. Równie możliwe jest powiązanie tego interesu ze staraniami prezydenta Trumpa o jak najszybsze zawarcie tak zwanego pokoju, który ja nazwałbym raczej pokojowym dyktatem. Obie ewentualności powinny się spotkać z mocną reakcją Unii Europejskiej, od której teraz będzie wiele zależeć. Unii Europejskiej, czyli również od nowego rządu niemieckiego i rządu w Polsce, która musi wesprzeć Ukrainę. Jednocześnie państwa członkowskie wspólnoty nie mogą dopuścić do powtórki tego, co mieliśmy od początku wojny w 2014 roku, a mianowicie, że wpływy z zakupu rosyjskiego gazu przez europejskie firmy napełnią kasy Kremla, umożliwiając Putinowi dalsze finansowanie wojny - twierdzi Dobbert.

Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu rzeczniczka Komisji Europejskiej Anna-Kaisa Itkonen powiedziała, że Nord Stream 2 nie jest projektem leżącym we wspólnym interesie Unii Europejskiej. - Nie dywersyfikuje on wykorzystania źródeł energii - powiedziała rzeczniczka, przypominając, że Nord Stream 2 nigdy nie został uruchomiony. Itkonen dodała także, że jeśli gazociąg kiedykolwiek zostałby jednak uruchomiony, to musiałby funkcjonować zgodnie z odpowiednimi przepisami międzynarodowymi i europejskimi.

Z kolei "Bild" napisał, że Niemcy badają, jakimi środkami mogą zapobiec ewentualnej decyzji o reaktywacji Nord Stream 2, gdyby USA i Rosja chciały ją podjąć ponad ich głowami. Gazeta zacytowała stanowisko ministerstwa gospodarki, które stwierdza, że niezależność od rosyjskiego gazu ma dla niemieckiego rządu strategiczne znaczenie z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa i rząd tego się trzyma.

Obecnie Niemcy nie sprowadzają już rurociągami gazu z Rosji, po rosyjskiej inwazji na Ukrainę uruchomili trzy pływające terminale LNG, budują też pierwszą taką instalację na lądzie.

Naprawa Nord Streamów? "Technicznie możliwe"

Dobbert ocenia, że naprawienie i ponowne uruchomienie gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2 jest technicznie możliwe. - Według naszych źródeł już nawet podliczono ewentualny koszt naprawy gazociągów. W zestawieniu z całkowitym kosztem projektu byłby to stosunkowo mały wydatek. Wrócę jednak do tego, co stanowi przesłanie naszej książki: dopóki rządzi Władimir Putin, nie wolno wskrzesić Nord Streamu. Chodzi o bezpieczeństwo - zaznacza.

- W książce pokazujemy, jak katastrofalne skutki w odniesieniu do wojny w Ukrainie miał Nord Stream 1 i należy wyciągnąć z tego wnioski. Jedynym scenariuszem, w jakim mógłbym sobie wyobrazić powrót do Nord Streamów, byłaby kapitulacja imperium rosyjskiego w wojnie z Ukrainą i nastanie nowego, demokratycznego przywództwa w Moskwie - dodaje.

Ocenia również, że "dla Rosji Bałtyk jest częścią obszaru działań wojennych". - Świadczą o tym liczne zamachy na podwodne kable i instalacje gazowe. Do tej pory państwa nadbałtyckie - przede wszystkim Dania, Niemcy, Polska i państwa bałtyckie, czyli kraje będące członkami NATO - aby nie eskalować sytuacji, nie uznawały tych zamachów za ataki wojenne wymierzone w ich infrastrukturę krytyczną. Musimy jednak zrozumieć, że rosyjska wojna hybrydowa ma właśnie na celu szerzenie strachu i eskalację. Zarazem jest tajna, a więc Putin nigdzie otwarcie nie ogłosi, że wykorzystuje Nord Stream 1 i 2 jako narzędzie do prowadzenia wojny i działań szpiegowskich - twierdzi.

- W związku z tym, że wojnę hybrydową prowadzi się w ukryciu, istnieje ogromna potrzeba wyjaśnienia jej mechanizmów społeczeństwu. Wtedy ludzie zrozumieją, że taki gazociąg nie jest wyłącznie "projektem czysto biznesowym". Nord Stream użyto bowiem jako broni - mówi.

Dziennikarz: ponad 100 mld euro dla Gazpromu w 8 lat

Jak twierdzi, dzięki informatorom mógł dotrzeć do danych umożliwiających wyliczenie, ile na kontrakcie gazowym z Niemcami zarabiała Rosja. - Była to, jak ktoś nam powiedział, jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic uniwersum Gazpromu. Ten ostatni miał inne oferty cenowe dla Niemiec, inne dla Ukrainy, a jeszcze inne dla pozostałych państw. Tym sposobem gaz ziemny stał się bronią wykorzystywaną przez Kreml do szantażu. Kwoty nas zszokowały - komentuje.

- Od początku wojny w Ukrainie, od 2014 r. do 2022 r., niemieckie przedsiębiorstwa przelały do Rosji około 104 mld euro za gaz ziemny, czyli więcej niż Olaf Scholz przeznaczył na specjalny fundusz wsparcia Bundeswehry w momencie ogłoszenia projektu Zeitenwende 24 lutego 2022 roku - wylicza Dobbert.

- Ta kwota zawiera wyłącznie opłaty za gaz ziemny. Oprócz nich wysokie kwoty przeznaczono również na zakup rosyjskiego węgla i ropy. Są to pieniądze, które Kreml mógł wykorzystać na finansowanie wojny. W ten sposób można było pokryć nawet jedną trzecią rosyjskich wydatków militarnych w ciągu każdego roku prowadzenia wojny - dodaje.

- Wojna w Ukrainie ostatecznie rozstrzygnie się w oparciu o aspekty gospodarcze. W tym kontekście rodzi się pytanie, dlaczego przez te wszystkie lata tak kurczowo trzymano się tych transakcji. Zwłaszcza, że istniały inne możliwości, np. rozbudowa energii odnawialnych i terminali LNG, tak jak to zrobiła Polska. A wielką zaletą terminali jest to, że krótkoterminowo można zmienić dostawcę i w ten sposób nie popaść uzależnienie od jednego źródła. Alternatywy zatem były. W książce zaś opisujemy system strategicznej korupcji, która doprowadziła do tego, że niemieckie firmy i niemiecka opinia publiczna były przekonane o niezbędności rosyjskiego gazu - mówi.

Na uwagę, że to właśnie dzięki niskim cenom rosyjskich surowców gospodarka Niemiec była praktycznie bezkonkurencyjna, Dobbert odpowiada, że "to cyniczny argument".

- Już z samych tylko względów bezpieczeństwa Niemcy nie powinny popaść w uzależnienie od jednego dostawcy. A już z pewnością nie od takiego jak Rosja, który prowadził wojnę w Czeczenii oraz Gruzji i wciąż prowadzi wojnę w Ukrainie. W niektórych latach Niemcy były nawet w ponad 60 proc. zależne od dostaw rosyjskiego gazu. To był ogromny błąd. Patrząc zarówno pod kątem tradycyjnego bezpieczeństwa, jak i bezpieczeństwa energetycznego, surowcowe uzależnienie się Niemiec od Rosji jest największym skandalem powojennych Niemiec - kwituje.

Wybrane dla Ciebie

3 tys. zł na osobę. Tyle połowa Polaków planuje wydać na wakacje
3 tys. zł na osobę. Tyle połowa Polaków planuje wydać na wakacje
USA zbierają żniwa. Tak rosną przychody z ceł
USA zbierają żniwa. Tak rosną przychody z ceł
Ważna droga nad morzem już otwarta. To koniec korków?
Ważna droga nad morzem już otwarta. To koniec korków?
Oto już pracodawca nie zapyta pracownika. Jest podpis prezydenta
Oto już pracodawca nie zapyta pracownika. Jest podpis prezydenta
Blackout w Hiszpanii. Oto kogo obwinili winą
Blackout w Hiszpanii. Oto kogo obwinili winą
Wielka transakcja. Znana firma kupiła Elektrociepłownię Zabrze
Wielka transakcja. Znana firma kupiła Elektrociepłownię Zabrze
Trump naciskał na obniżkę stóp procentowych. Oto co zrobił Fed
Trump naciskał na obniżkę stóp procentowych. Oto co zrobił Fed
Niemcy szykują nowe prawo grzewcze. Ministra ostrzega przed jednym źródłem ciepła
Niemcy szykują nowe prawo grzewcze. Ministra ostrzega przed jednym źródłem ciepła
Hołownia ministrem klimatu? "Ustąpiłabym panu marszałkowi"
Hołownia ministrem klimatu? "Ustąpiłabym panu marszałkowi"
Wakacyjne wyjazdy z PKP Intercity będą droższe. Biorą przykład z linii lotniczych
Wakacyjne wyjazdy z PKP Intercity będą droższe. Biorą przykład z linii lotniczych
"Właśnie nie wiem". Kołodziejczak z rozbrajającą szczerością o powodach odejścia
"Właśnie nie wiem". Kołodziejczak z rozbrajającą szczerością o powodach odejścia
Sąsiad Polski wprowadził nowy podatek. Natychmiastowy efekt
Sąsiad Polski wprowadził nowy podatek. Natychmiastowy efekt