Minister finansów potwierdza. Dwa razy spotkał się z prezesem NBP
- Dwa razy w dwa lata - tak na pytanie o spotkania i rozmowy z prezesem Nardowego Banku Polskiego Adamem Glapińsk odpowiedział minister finansów i gospodarki Andrzej Domański w programie "Jeden na jeden" na antenie TVN24. Dodał, że obaj są "odpowiedzialni za polską gospdoarkę".
Spotkania ministra z prezesem NBP
Radio ZET informowało także, że kilka tygodni temu prezes NBP miał się spotkać z ministrem finansów Andrzejem Domańskim. Według doniesienień medialnych spotkanie miało dotyczyć pierwszej zastępczyni prezesa NBP, Marty Kightley, jednej z najbardziej lojalnych współpracowniczek Glapińskiego.
Hołownia rezygnuje z funkcji marszałka. Tak zostanie zapamiętany
Kadencja Kightley kończy się 8 marca 2026 roku, ale może ona zostać wybrana na drugą kadencję. Zgodnie z przepisami członków zarządu NBP powołuje i odwołuje prezydent RP na wniosek prezesa NBP, jednak taki wniosek wymaga kontrasygnaty premiera.
O spotkanie z prezesem NBP pytany był w programie "Jeden na jeden" na antenie TVN24 minister finansów i gospodarki Andrzej Domański.
- Spotkałem się ostatnio z prezesem NBP. Prezes Narodowego Banku Polskiego i minister finansów to osoby odpowiedzialne za polską gospodarkę. To zupełnie naturalne, że minister finansów spotyka się z prezesem NBP - odpowiedział Andrzej Domański.
Dodał, że nie są to spotkania cykliczne.
- Widzieliśmy się dwukrotnie, dwa razy w dwa lata - dodał polityk. I poinformował, że raz spotkanie odbyło się z inicjatywy prezesa Glapińskiego, a raz z jego nicjatywy.
Minister nie zdradził jednak szczegółów rozmów.
Konflikt w NBP ws. budżetu
NBP opublikował w środę opinię Rady Polityki Pieniężnej do projektu ustawy budżetowej na 2026 rok. Z ustaleń money.pl wynika, że dojście do jej finalnej wersji wymagało kilkukrotnych prób jej przegłosowania, a ostateczna treść momentami istotnie różni się od tego, co pierwotnie opinia zakładała.
Zdaniem rozmówców money.pl, znających kulisy prac nad opinią RPP, cała procedura powstawania dokumentu to efekt rozgrywek zarówno wewnątrz banku centralnego, jak i na zewnątrz, w relacjach z rządem.
- To Adam Glapiński wyszedł z pierwszą wersją projektu opinii, która miała 'gołębi' charakter, tzn. była względnie łaskawa dla rządu. Mówi się, że to efekt jego zabiegów w rządzie, by powołać jego bliską współpracowniczkę Martę Kightley na kolejną kadencję, bo aktualna kończy się w przyszłym roku. Dzięki temu mogłaby zabezpieczać interesy Glapińskiemu jeszcze przez kilka lat po jego odejściu w 2028 roku. W ramach tych zabiegów mówi się 'pal sześć finanse publiczne, lepiej nie krytykować'. Tyle że to doprowadziło do buntu wewnątrz zarządu NBP - relacjonuje rozmówca Tomasza Żółciaka i Grzegorza Osieckiego.
Według źródeł money.pl w zarządzie NBP uwidacznia się pięcioosobowa większość coraz bardziej niechętna prezesowi Glapińskiemu. - Chodzi o Artura Sobonia, Rafała Surę, Piotra Pogonowskiego, Martę Gajęcką i Pawła Muchę - wylicza rozmówca zbliżony do banku centralnego.