O nowym rządowym pomyśle minister środowiska Henryk Kowalczyk powiedział w rozmowie z Radiem Plus. - Kaucja powinna być. Nie chcę tu mówić o pieniądzach konkretnych, natomiast kaucja powinna być taka, żeby się opłacało odnieść to opakowanie do skupu. By dla konsumenta był to towar warty zainteresowania, żeby nie trzeba było go porzucać - stwierdził.
Czytaj też: Będą punkty skupu makulatury i innych surowców
Jak dodał, to są plany, które rząd powinien zrealizować w pierwszym półroczu 2020 r. - Makulatura, szkło, plastik - wszystkie rzeczy, jeśli się im nada wartość w ten sposób, to wtedy będzie można odnieść do skupu. Recyklat zrobiony z plastiku jednorodnego jest wart około 1,5 tys. zł za tonę - tłumaczył minister środowiska.
Zdaniem Henryka Kowalczyka, wprowadzenie kaucji od np. plastikowej butelki spowodowałoby, że konsumenci by ich nie wyrzucali, tylko zwracali, żeby odzyskać pieniądze. - W tej chwili trwają prace, to są bardzo trudne decyzje dotyczące wielkości tych opłat, sposobu recyklingu, skutecznego systemu zbiórki - podkreślił minister.
Jak przypomina PAP, resort środowiska w 2017 r. przeprowadził analizę. Ta wykazała, że wprowadzenie i utrzymanie przez pięć lat systemu kaucji w całości opartego o automatyczną zbiórkę odpadów przy pomocy specjalnych maszyn rozmieszczonych w sklepach to koszt ok. 24 mld zł. Koszt jednej maszyny, w zależności od wielkości, waha się od 75 tys. zł do 160 tys. zł, a trzeba byłoby ich postawić ok. 118 tys.
Czytaj także: Pożegnanie z folią. Sklepy internetowe z niej rezygnują
Inne rozwiązanie to system mieszany, czyli połączenie zbiórki w automatach w większych sklepach z możliwością zwrotu (np. butelek) w mniejszych. Wprowadzenie i utrzymanie takiego systemu przez pięć lat to koszt ok. 19 mld zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl