Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MIW
|
aktualizacja

Minister mówi o "uruchomieniu środków z KPO". Jak to możliwe? Rząd podjął decyzję

89
Podziel się:

Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk rozesłał do sołtysów i sołtysek pismo, w którym informuje o "uruchomieniu środków z KPO", czyli Krajowego Planu Odbudowy - pisze "Gazeta Wyborcza". Zachęca w nim też do składania wniosków o dofinansowania. Rząd podjął więc decyzję ws. finansowania projektów z KPO, chociaż Polska jeszcze nie otrzymała żadnych unijnych środków w ramach tego programu.

Minister mówi o "uruchomieniu środków z KPO". Jak to możliwe? Rząd podjął decyzję
Doczekaliśmy się wreszcie decyzji o uruchomieniu środków w ramach KPO - napisał w piśmie do sołtysów minister rolnictwa Henryk Kowalczyk (Photo by Mateusz Wlodarczyk/NurPhoto via Getty Images) (GETTY, NurPhoto)

"Doczekaliśmy się wreszcie decyzji o uruchomieniu środków w ramach KPO" - napisał w piśmie do sołtysów minister rolnictwa Henryk Kowalczyk - opisuje "GW". Gazeta podkreśla, że na dokumencie nie ma daty, ale listy są wysyłane i niektóre sołectwa już je otrzymały. Tym samym to właśnie sołtysi - oficjalnie jako pierwsi - dowiedzieli się o uruchomieniu finansowania w ramach KPO.

Rząd uruchamia programy z KPO bez unijnych środków

Rzecz jednak w tym, że Polska wciąż nie otrzymuje pieniędzy z Unii Europejskiej w ramach KPO, bo nadal nie spełniamy ku temu odpowiednich warunków. Nie wiadomo też, kiedy się to stanie. Skąd więc będą pochodzić te pieniądze?

W rozmowie z "Wyborczą" Kowalczyk wyjaśnił, że rząd podjął decyzję ws. uruchomienia własnych środków. - Potem je odbierzemy ze środków KPO - wytłumaczył minister. Dzień później potwierdził to rzecznik rządu Piotr Müller. - W ramach środków krajowych prefinansujemy różne projekty, nie czekamy na zaliczki z Unii Europejskiej - mówił Müller. I tym samym potwierdził informacje, które dzień wcześniej opisała "Wyborcza" w kontekście pisma ministra rolnictwa.

Müller przekonywał przy tym, że takie działanie nie jest "niezwykłe", bo inne kraje także prefinansują z własnych środków projekty zaakceptowane do realizacji w KPO. W przypadku Polski mają to być programy dotyczące m.in. rolnictwa i edukacji.

Nie jest to jednak nowość - rząd już w marcu zapowiadał, że "ruszy z niektórymi programami" w ramach KPO. W czerwcu z kolei "Dziennik Gazeta Prawna" wskazywał, że rząd nie będzie czekać na pieniądze z UE - i ruszy z programem odbudowy z własnych środków. Dopiero teraz jednak oficjalnie ogłoszono de facto start programów.

Skąd będą pieniądze na prefinansowanie programów KPO?

Warto przy tym zaznaczyć, że obecnie pieniądze na programy w ramach KPO będą pochodzić z Polskiego Funduszu Rozwoju. Jak wskazywał w rozmowie z Money.pl prezes PFR Paweł Borys, fundusz "otrzymał zadanie od premiera Morawieckiego uruchomienia finansowania inwestycji w ramach KPO" - i właśnie to zrobił.

- Mamy kilkanaście miliardów złotych ze zwróconych środków z tarczy finansowej, a całość zwrotów ma opiewać na blisko 30 mld zł - tłumaczył Borys. Jak dodał, pieniądze te zostają przeznaczone właśnie na "prefinansowanie KPO", bo "zaplanowane inwestycje są w Polsce potrzebne":

Program inwestycji obejmuje m.in. energetykę odnawialną, w tym na niezbędny offshore (energetyka wiatrowa na Bałtyku – przyp.red.), służbę zdrowia, cyfryzację, infrastrukturę transportową, nowy tabor, czy Malucha Plus. Sprzyja to bezpieczeństwu energetycznemu i ma zapewnić wzrost konkurencyjności naszych przedsiębiorstw. Wszystkie podmioty, które liczyły na te środki, jak samorządy, szpitale, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, już mogą się o te pieniądze starać. One są pewne. To niezwykle ważne, bo w czasie tego gospodarczego sztormu, te inwestycje mogą rozrzedzić ciemne chmury. Na to bardzo liczmy, bo to oznacza kolejny skok rozwoju w najbliższych latach - wyjaśniał Borys w Money.pl.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ostre hamowanie gospodarki. Sawicki: pieniądze z KPO są niezbędne

Nie zmienia to faktu, że z wypowiedzi Henryka Kowalczyka dla "GW" wynika, iż później w rząd "odbierze" pieniądze wydane teraz ze środków unijnych, gdy te zaczną płynąć do Polski. Przypomnijmy, że w ramach KPO nasz kraj miałby otrzymać łącznie 35 mld euro dotacji i pożyczek, czyli ok. 166 mld zł.

Pierwsze transze pieniędzy z UE miały popłynąć do Polski już w 2021 r., ale z powodu konfliktu rządu z Komisją Europejską na tle praworządności, środki te wciąż nie zostały uruchomione.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(89)
sdvds
2 lata temu
Już oni będą wiedzieli jak tę kasę podzielić.... między siebie. Politycy i ich członkowie rodziny, kumple są bardzo wszechstronni. Znają się na wszystkim… na mediach…sporcie, zdrowiu, na energii, na paliwach…. Politycy każdej opcji mają w naturze, że idą po władzę i na urzędy, by załatwiać interesy własne, swoich kumpli i rodziny. Posadki w urzędach, spółkach państwowych, komisjach, fundacjach... nagrody, odprawy, ustawiane przetargi… służbowe samochody i mieszkania, ochroniarze. Żaden polityk nie pomoże nam bardziej niż sami możemy sobie pomóc. Po prostu trzeba robić swoje. Zobaczcie ksiazke pt. Emerytura nie jest Ci potzrzebna . Opisuje proste zasady budowania majątku. Ludzie sami mogą wiele osiągnąć w tym kraju bez niczyjej łaski i to wcale nie jakimiś skomplikowanymi metodami.
hmmm
2 lata temu
Drukarki robią brrrr....
Były
2 lata temu
Tak myślę czy nie trzeba zbudować kolejnej fabryki pieniędzy.
stary
2 lata temu
Glapek bedzie drukował 24h/dobę.
ale heca
2 lata temu
no pamietam jak rozdawali kartonowe czeki bez pokrycia,
...
Następna strona