Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

"Może się skończyć Bezrobociem+. Odpuście podatki i ZUS" [OPINIA]

561
Podziel się:

Podniesienie zasiłku dla bezrobotnych do kwoty 2,5 tys zł, jak proponuje w swojej kampanii prezydent Andrzej Duda, będzie kosztować budżet ok. 7,7 mld zł. Zamiast dokładać bezrobotnym, lepiej zostawić pracownikom w kieszeni więcej pieniędzy, ograniczając obowiązkowe daniny do ZUS i Urzędu Skarbowego - pisze Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl.

Andrzej Duda daje pieniądze bezrobotnym. Nawet 2500 zł, czyli niemal tyle ile wynosi pensja minimalna.
Andrzej Duda daje pieniądze bezrobotnym. Nawet 2500 zł, czyli niemal tyle ile wynosi pensja minimalna. (PAP)

2,5 tys. zł obiecuje bezrobotnym Polakom Andrzej Duda, jeśli wybiorą go na drugą kadencję. Ofertę tę przebija jedynie lewica, która żąda podniesienia "kuroniówki" do minimum 50 proc. ostatniego wynagrodzenia (przy założeniu, że nie będzie to mniej niż 1400 zł brutto). Czym skończy się ta polityczna licytacja hojności?

Przyjrzyjmy się sytuacji na zimno, bez emocji. Fakty są takie, że mamy rekordowo niskie świadczenie dla osób, które straciły źródło dochodu. Osoby z minimum 5-letnim stażem pracy otrzymują przez pierwsze trzy miesiące zasiłek w wysokości 741,87 zł na rękę, a następnie 592,52 zł przez kolejne trzy miesiące. Kwoty te są bliskie minimum egzystencjalnego, a nawet niższe od niego. To wynosi 616,55 zł miesięcznie na osobę.

Prawdą jest też, że rząd nie robi Polakom łaski, wypłacając zasiłek dla bezrobotnych. Ci, którzy go pobierają, musieli wcześniej na niego sami odkładać, wpłacając regularnie co miesiąc składkę w wysokości 2,45 proc. swojego dochodu. W przypadku przedsiębiorców, którzy odprowadzają tzw. pełny ZUS, danina na Fundusz Pracy nie może być to mniej niż 76,84 zł miesięcznie.

Zobacz także: Poziom bezrobocia. "Znacznie wzrośnie. Teraz jest niski, bo nie mamy danych"

Rząd nie ukrywa, że zasiłek jest niski, by zachęcać ludzi do aktywnego poszukiwania pracy, a nie bierności zawodowej.
Aktualne obciążenie dla budżetu z tytułu wypłat zasiłków bezrobotnym można w przybliżeniu oszacować na ok. 737 mln zł. Jak policzyliśmy tę kwotę? W marcu 2020 r. w urzędach pracy było 909 tys. zarejestrowanych, prawo do zasiłku ma tylko co piąty bezrobotny, zasiłek jest przyznawany na ogół na 6 miesięcy, przyjęliśmy stawkę 861 zł brutto przez 3 miesiące i 676 zł brutto przez kolejne 3 miesiące.

Pod koniec maja 2020 r. przestają obowiązywać aktualne stawki i rząd będzie musiał je rewaloryzować. Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej proponowało podniesienie podstawowego zasiłku do tysiąca złotych brutto już w pierwszym projekcie tarczy, ale ostatecznie zapis ten usunięto. Urzędnicy tłumaczyli, że priorytetem dla rządu jest utrzymanie miejsc pracy, a nie zachęcanie pracodawców do zwalniania i że czekają na dane z urzędów pracy. A te będą miarodajne dopiero wówczas, gdy upłynie standardowy miesiąc wypowiedzenia i zwalniane osoby zaczną się rejestrować.

I nagle nastąpił zwrot akcji. Rząd chyba już wie, że pomimo kolejnych specustaw, pracodawcy będą zwalniać. Wicepremier Jadwiga Emilewicz przyznała, że zasiłki dla bezrobotnych są rażąco niskie i należy je podnieść do kwoty 1200-1300 zł brutto. Dyskusja, ile dać bezrobotnemu, znowu rozgorzała.

Sprawdźmy, co stanie się, gdy postulat Prezydenta RP zostanie spełniony i zasiłek z urzędu pracy wzrośnie do kwoty 1300 zł brutto miesięcznie, a do tego dojdzie jeszcze świadczenie solidarnościowe w kwocie 1200 zł brutto na trzy miesiące?

W najczarniejszym scenariuszu, który zakłada wzrost bezrobocia do końca 2020 r. do 14 proc., liczba bezrobotnych może osiągnąć nawet 3,4 mln ludzi. Jeśli warunki formalne przyznawania świadczenia pozostaną niezmienione (tj. minimum 12 miesięcy składkowych w ostatnich 18 miesiącach poprzedzających bezrobocie i wszystkie składki do ZUS odprowadzane od minimalnej krajowej wzwyż, czyli podstawa oskładkowania nie niższa, niż 2600 zł brutto), to prawo do zasiłku będzie przysługiwać jak dotychczas, tylko 20 proc. bezrobotnych.

Jak łatwo policzyć, koszty wypłaty zasiłków od przełomu roku 2020/2021 do czerwca 2021 r. mogłyby wynieść już 7,75 mld zł. Jeśli jednak przepisy się zmienią, o świadczenie będzie łatwiej, to wówczas "kuroniówka" może kosztować nawet tyle co dzisiejsze 500+, czyli kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. A i tak może się skończyć na programie Bezrobocie+.

Czy "prezydenckie" świadczenie w kwocie 2500 zł brutto plus zasiłek 500 zł na każde dziecko, zachęci Polaków do aktywnego poszukiwania pracy?

Przykład amerykańskiego rynku pracy pokazuje, że wkraczamy na niebezpieczne wody. Tam wpompowanie w gospodarkę 2,2 biliona dolarów i przyznanie bezrobotnemu 2,4 tys. dolarów zasiłku miesięcznie na cztery miesiące, spowodowało niespotykaną w historii tego kraju lawinę bezrobocia. Bez pracy pozostaje już 30 mln ludzi, to 10 proc. ogółu zatrudnionych i dwa razy tyle, ile wynosi w Polsce całkowita liczba pracujących.

Co robi wręczanie ludziom gotówki z rynkiem pracy, pokazuje wprowadzenie świadczenia 500+. Chociaż oficjalne dane z badania aktywności ekonomicznej BAEL, które przeprowadził w ubiegłym roku GUS wskazują, że dzięki świadczeniu z rynku pracy odpłynęło "tylko" 67 tys. kobiet, to dane te są zdaniem ekspertów mało wiarygodne. Opierają się na deklaracjach ankietowych, a ci nie chcieli wypaść źle. Faktyczną liczbę biernych zawodowo z powodu polepszenia sytuacji materialnej rodziny szacuje się na co najmniej 100 tys. osób.

Zamiast podnosić zasiłki dla bezrobotnych do 2,5 tysięcy, lepiej zdjąć z pracodawców i pracowników ciężary danin, które muszą dźwigać do ZUS i US. Nie myślę tu o rewolucyjnych zmianach typu: wprowadzić dobrowolność składek do ZUS, bo to pomysły nierealne. Znacząco należy jednak przyciąć koszty, które solidarnie ponosi pracodawca i pracownik.

Jeśli koszty pracy będą w Polsce dużo niższe (obecnie to ponad 40 proc. wynagrodzenia), a ludziom w kieszeniach zostanie więcej pieniędzy, nie trzeba będzie im dokładać na życie, ani zachęcać do przedsiębiorczości. Wystarczy przestać się wtrącać w gospodarkę i pozwolić wolnemu rynkowi działać. W przeciwnym razie może okazać się, że działania osłonowe zamiast korzyści przyniosą społeczeństwu więcej strat.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(561)
wiem
4 lata temu
Rząd nie ukrywa, że zasiłek jest niski, by zachęcać ludzi do aktywnego poszukiwania pracy, a nie bierności zawodowej. _ czy nie jest to obłuda??? Tu nie dadzą więcej by zmusić ludzi do pracy ale równocześnie wypłaca różne "+" dla leni kombinatorów i cwaniaków którzy dostają wiecej niż najniższa krajowa.
stevan
4 lata temu
Po opłatach zostanie mu może na wyżywienie ze 20 zł! To niewolnik w starożytnym Rzymie miał lepiej- mieszkanie za darmo, wyżywienie za darmo i jeszcze mu płacili jakieś niewygórowane kwoty, które mógł zaoszczędzić...
zioło
4 lata temu
Polinizm Dudy wykończy Polskę, sprzyja innej nacji ludzkości. Czas się bać.
Moni
4 lata temu
To już gruba przesada przez jeden miesiąc gdy ktoś nie ze swojej winy straciłby pracę mógłby dostać w formie jakiejś pomocy np możliwości niezapłacenia czynszu czy też opłat za przedszkole itp ale wspierać bezrobocie to już grubo. Co prawda prawo do zasiłku dla bezrobotnych nie otrzymuje się na lata tylko na rok czy też pół roku ( nie wiem bo nie otrzymuję ). No i żeby dostawać trzeba mieć ciągłość pracy na umowę minimum rok przed bezrobociem. Jednak taka kwota nie motywowała by do szybkiego znalezienia pracy.
TAKA BEDZIE P...
4 lata temu
PIS CHCEKONIECZNIE TYCH WYBORÓW BO BOI SIE KONSEKWENCJI Z ROZYCH MACHROJEK PRAWNYCH I KONSTYTUCYJNYCH. A TAKŻE KARY . OD LIPCA PODNIOSA SIE PODWYŻKI WSZYSTKIEGO I WOWCZAS MOZECIE SIE W PIETE POCALOWAĆ . MAJA PIS WSZYSTKO JAK DYKTATOR BIEDA I SMRÓD DLA NAS POLAKOW A TE 500+ TO BEDZIE ZERO ?????
...
Następna strona