W Polsce brakuje lekarzy. Dane Naczelnej Izby Lekarskiej mówią o co najmniej 68 tys. brakujących medykach różnych profesji. Wakatów wciąż przybywa.
Pandemia koronawirusa tym bardziej uwypukliła problem. Zresztą nie tylko u nas, bowiem rosnąca liczba zakażeń powoduje, że lekarze są na wagę złota.
Wielu lekarzy z Polski wybiera pracę za granicą. Główne kierunki eksodusu to Niemcy, Szwecja, do niedawna również Wielka Brytania. I nic dziwnego, stawki oferowane za granicą są dużo wyższe od polskich. Szczególnie widać to po najnowszej niemieckiej tabeli płacy minimalnej oferowanej lekarzom w szpitalach miejskich opublikowanej na początku stycznia.
Na jakie zarobki może liczyć tam medyk? Początkujący lekarz zwykle otrzymuje stawkę 4,6 tys. euro miesięcznie, czyli równowartość 21,3 tys. zł miesięcznie. Najlepsi specjaliści z drugim stopniem i pełnioną w szpitalu funkcją mogą zarobić tam nawet 9,7 tys. euro miesięcznie, a więc równowartość 44,9 tys. zł.
W Niemczech podstawowe stawki są ustalane taryfowo, ale do wynagrodzenia dochodzą także dodatki, jak choćby związane z dyżurami. Te nocne i w weekend podlegają odrębnemu wynagrodzeniu, tak że do pensji można doliczyć z tytułu dodatkowych dyżurów około 1000 euro miesięcznie.
Niemcy potrzebują specjalistów
Ofert kierowanych do polskich medyków nie brakuje, są oni bowiem cenieni za granicą. Niemieckie portale tłumaczone są na polski, aby lepiej trafiać do lekarzy. Przykład? W szpitalu w Niedersachsen poszukują chirurga specjalisty. W Schleswig-Holsztynie internisty. Anestezjolog poszukiwany jest choćby w Mecklenburg-Vorpommern - podobnie jak gastroenterolog i pediatra. Lista jest długa.
Szpitale w u naszych zachodnich sąsiadów - jak czytamy na niemieckim portalu z ofertami pracy dla medyków tewcon.de - potrzebują zwłaszcza lekarzy następujących specjalizacji: anestezjologii, pediatrii, ginekologii i kardiologii. Podobnie kuszą rezydentów z zakresu medycyny wewnętrznej, do której w Niemczech zalicza się takie specjalizacje jak kardiologia, gastroenterologia, pneumologia.
Ale nie tylko publiczne szpitale potrzebują kadr. Niemcy poszukują też lekarzy do ośrodków opieki poza szpitalnej. Najbardziej lekarzy rodzinnych, okulistów, lekarzy medycyny wewnętrznej, gastroenterologów, pediatrów i ginekologów.
W Polsce podwyżka dla specjalistów o 19 zł brutto
Stawki w Niemczech nijak mają się do polskich zarobków. Właśnie trwają negocjacje z Ministerstwem Zdrowia dotyczące podwyżki dla specjalistów.
Rząd proponuje lekarzom nowe stawki gwarantowanych płac minimalnych. Specjaliści od lipca mogliby liczyć na podwyżkę. Jak dużą? 19 zł brutto! Tyle więcej do obecnej pensji 6750 zł brutto mieliby dostać lekarze specjaliści - o czym więcej przeczytasz w poprzednich naszych publikacjach.
Ta propozycja wzburzyła zarówno Naczelną Izbę Lekarską, jak i związkowców. Krzysztof Bukiel, szef OZZL, podkreśla, że niski poziom płac powoduje, że spora część rezygnuje z pracy w publicznych szpitalach, przechodząc na stałe do sektora prywatnego albo po prostu wyjedzie z kraju.
Ilu wyjeżdża z kraju?
Jak zaznacza Rafał Houbicki, rzecznik NIL, w rozmowie z money.pl, pandemia koronawirusa nieco przyhamowała liczbę lekarzy, którzy zdecydowali się na wyjazd z kraju. Ale to nie znaczy, że chętnych brakowało.
Pewien obraz tej skali pokazuje liczba zaświadczeń o postawie etycznej wydanych przez NIL lekarzom i lekarzom dentystom ubiegającym się o uznanie kwalifikacji w innych krajach Unii Europejskiej. Jako pierwsi publikujemy najnowsze dane.
W całym 2020 roku NIL wydał 505 takich zaświadczeń, z czego 102 lekarzom dentystom. W tym roku lekarze pobrali już niemal 100 kolejnych (93 do 28 lutego 2021).
- Szacuje się, że od momentu przystąpienia do UE wyjechało około 20 tysięcy lekarzy. Na początku jedną z przyczyn były większe zarobki. W chwili obecnej nie to jest najważniejsze. Zwraca się przede wszystkim uwagę na organizację i czas pracy, możliwość rozwoju zawodowego i pewność co do modelu kariery, dopiero potem na warunki płacowe - wyjaśnia w rozmowie z money.pl Rafał Hołbicki, rzecznik NIL.
Podkreśla również, że młodzi lekarze coraz częściej czują się w kraju niepotrzebni, skoro ministerstwo więcej uwagi i troski poświęca lekarzom spoza UE. - Śrubuje się wymogi stawiane polskim lekarzom, a jednocześnie ułatwia się dostęp do polskiego rynku pracy lekarzom spoza UE, bez dostatecznego sprawdzania ich kwalifikacji - zaznacza.