Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Niemiecka gospodarka wysyła Polsce sygnał. "Ogólny obraz pozostaje ponury"

36
Podziel się:

W piątek poznaliśmy wstępne wartości PMI dla strefy euro, w tym dla Niemiec. To pomieszanie dobrych i złych informacji. Z jednej strony widoczne są bowiem wzrosty, z drugiej wskaźniki "zwiększają obawy o kurczenie się gospodarki".

Niemiecka gospodarka wysyła Polsce sygnał. "Ogólny obraz pozostaje ponury"
W piątek poznaliśmy wstępne dane dotyczące PMI dla Niemiec i strefy euro. Wiemy już, czy gospodarka budzi się z letargu (PAP, PAP/EPA/JUSTIN LANE)

W jakim stanie jest europejska gospodarka? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, bo dane, jakie napłynęły w piątek, są mieszane. Dla Polski istotne jest jedno. Niemiecka gospodarka wysyła pozytywne sygnały. Wskazują na to najnowsze (lecz wstępne) wskaźniki PMI, obrazujące koniunkturę w danej branży.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Panu Tuskowi już dziękujemy". Wraca gorący temat. Ta obietnica wywołała burze

PMI dla strefy euro, PMI dla Niemiec. Wstępne dane za wrzesień 2023

PMI dla przemysłu Niemiec wyniósł 39,8, co jest wynikiem nieco wyższym od prognozowanego (39,5). Jest też lepiej, niż przed miesiącem, kiedy to współczynnik wyniósł 39,1.

PMI dla usług wynosi 49,8 - wynika z raportu S&P Global. Wskaźnik odbił mocniej, prognozy wskazywały bowiem na wartość 47,2. Poprzedni odczyt wyniósł z kolei 47,3.

Te dane z jednego przynajmniej powodu można uznać za dobre. Oba odczyty rosną. A ten związany z usługami jest już blisko linii wyznaczającej granicę między koniunkturą a dekoniunkturą. Kiedy przekroczy wartość 50, będziemy mogli mówić o ożywieniu. Warto też przypomnieć, że latem napływały dane znacznie gorsze.

PMI dla strefy euro to również pomieszanie dobrych i złych danych. PMI dla usług wynosi 48,4 - przy prognozie na poziomie 47,7. I poprzednim odczycie wynoszącym 47,9. W tym wypadku jest więc lepiej, niż zakładali analitycy.

Pozostałe dane są kiepskie. PMI dla przemysłu osiągnęło wartość 43,4. Niższą od prognoz (44) i gorszą od poprzednich danych (43,4).

PMI nie zachwyca. "Ogólny obraz ponury"

Wskaźnik dla przemysłu - zarówno dla całej strefy euro jak i dla Niemiec - jest wciąż daleko od newralgicznej linii. U naszego zachodniego sąsiada wzrosły, ale w całej strefie spadły. Odczyty dla usług są tu jedynie niewielkim pocieszeniem. Dlatego zdaniem analityków ING za wcześnie, by być optymistą.

Ogólny obraz wzrostu gospodarczego pozostaje raczej ponury. I zwiększa obawy o kurczenie się gospodarki - piszą w komunikacie.

Analitycy banku twierdzą, że firmy wciąż napędzają stare zamówienia, co "sugeruje słabsze perspektywy na nadchodzące miesiące". "Obawy o aktywność w nadchodzących miesiącach są aktualne" - podkreślają.

We Francji najgorzej od pandemii

O tym, że unijna gospodarka wciąż pogrążona jest w letargu świadczą też dane francuskie. PMI dla usług wyniósł 43,9. To mniej niż prognoza i poprzedni odczyt (w obu wypadkach 46). Z PMI dla przemysłu jest niemal identycznie - najnowszy wskaźnik to 43,6. Analitycy prognozowali utrzymanie poprzedniego odczytu (46).

"Gdyby Europejski Bank Centralny patrzył tylko na indeksy PMI, to już powinien ciąć stopy procentowe" - czytamy w komentarzu Macronext. Eksperci podkreślają też, że "nie ma się co dziwić, że ECB zakończył już podwyżki stóp proc. w Eurolandzie" skoro indeks PMI Francji jest najniższy od pandemii.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(36)
Raczej pesymi...
7 miesięcy temu
Zadna partia polityczna, jakakolwie przejmie stery w kraju, z pustego nie naleje. Podatki na pewno beda podniesione by dalej Jakobs sie toczylo. Chyba, ze nastepny rzad dogada sie z UE i jednak jakas kasa z KPO przyjdzie... inaczej nicht Bozia ma nas w swojej opiece!
Gres
8 miesięcy temu
Prawda to koniec nivmiec
Ekonomista
8 miesięcy temu
Cała Europa głosuje na lewicę (wysokie podatki, tysiące nowych przepisów rocznie, urzędnik to Pan) więc się nie dziwmy. Dopiero kiedy ludzie pójdą po rozum do głowy i zaczną głosować na prawicę (w Polsce jedyna yaka partia to Konfederacja) to podatki zaczną spadać, niepotrzebni urzędnicy będą zwalniani, prawo będzie upraszczane. Czyli odwrócenie obecnego trendu.
healer
8 miesięcy temu
DZIWNYM TRAFEM kiepsko jest szczególnie w krajach mających na socjalu miliony islamskich nierobów i przestępców. Ich cały czas napływa od 2015 r. coraz więcej, przez 8 lat zdążyło się w rodzinach urodzić po kilka dzieciaków, następuje "humanitarne" łączenie rodzin. Niemcy i Francja mają ich po 7-8 milionów i nie widać końca.Łatwo w przybliżeniu policzyć koszty skoro socjal to +- tysiąc EUR, dodatki na dzieci średnio w rodzinie drugie tyle (250 EUR na dzieciaka). Do tego mieszkanie i jego dofinansowanie do czynszu, opieka zdrowotna, szkoły, obsługa administracyjna, dodatkowe etaty w policji i "służbach". Lekko licząc 100+ MILIARDÓW EUR rocznie . Jakiś mądrala zaraz napisze "stać ich"...Otóż NIE. Nawet w czasach prosperity oznaczało to ograniczanie w wielu typowych inwestycjach Państwa, w czasie kryzysu takie "sztywne" koszty dobijają budżet. ALE - chcącemu krzywda się nie dzieje. MY myślmy o tym przy urnie żeby Polski nie wpakować w takie szambo...
healer
8 miesięcy temu
DZIWNYM TRAFEM kiepsko jest szczególnie w krajach mających na socjalu miliony islamskich nierobów i przestępców. Ich cały czas napływa od 2015 r. coraz więcej, przez 8 lat zdążyło się w rodzinach urodzić po kilka dzieciaków, następuje "humanitarne" łączenie rodzin. Niemcy i Francja mają ich po 7-8 milionów i nie widać końca.Łatwo w przybliżeniu policzyć koszty skoro socjal to +- tysiąc EUR, dodatki na dzieci średnio w rodzinie drugie tyle (250 EUR na dzieciaka). Do tego mieszkanie i jego dofinansowanie do czynszu, opieka zdrowotna, szkoły, obsługa administracyjna, dodatkowe etaty w policji i "służbach". Lekko licząc 100+ MILIARDÓW EUR rocznie . Jakiś mądrala zaraz napisze "stać ich"...Otóż NIE. Nawet w czasach prosperity oznaczało to ograniczanie w wielu typowych inwestycjach Państwa, w czasie kryzysu takie "sztywne" koszty dobijają budżet. ALE - chcącemu krzywda się nie dzieje. MY myślmy o tym przy urnie żeby Polski nie wpakować w takie szambo...
...
Następna strona