Nowe cła na chińskie towary pod znakiem zapytania. Trump próbuje dogadać się z Pekinem
Sprawy idą bardzo dobrze z Chinami i z handlem - zapewnił w sobotę Donald Trump. Od wyniku rozmów z Pekinem zależy, czy Państwo Środka otrzyma ze Stanów kolejny cios w ramach trwającej wojny celnej.
Na 2 marca zostało zaplanowane posiedzenie administracji Trumpa, podczas którego ma zostać podjęta decyzja o podniesieniu ceł na importowane z Chin towary. Potencjalne straty dla chińskiej gospodarki szacuje się nawet na 200 mld dolarów rocznie.
Na razie jednak trwają rozmowy na linii USA-Chiny, dzięki którym do nałożenia nowych ceł może nie dojść. Jak podaje Reuters, żeby tak się stało, Stany domagają się regularnego wglądu w zadeklarowane przez Pekin reformy handlowe.
Zobacz też: Wojna handlowa USA-UE. "Donald Trump jest skazany na wygraną"
W sobotę Trump mówił w Białym Domu, że "jeśli uda się zawrzeć porozumienie, nie będzie sankcji, a jeśli się nie uda - to będą".
Amerykański prezydent odniósł się też do piątkowego spotkania z wysłannikiem północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una. Ten ostatni zadeklarował podczas spotkania w Singapurze w połowie ubiegłego roku, że będzie dążył do denuklearyzacji, ale do tej pory poczynił w tej sprawie niewielkie postępy. Drugie spotkanie z Trumpem ma mieć miejsce pod koniec lutego. W sobotę Trump powiedział, że podczas piątkowego spotkanie z wysłannikiem Kim Dzong Una obie strony poczyniły duże postępy.
Jak podaje PAP, Trump wyraził też wdzięczność prokuratorowi Robertowi Muellerowi za zakwestionowanie doniesienia BuzzFeed, jakoby polecił swemu byłemu już prawnikowi Michaelowi Cohenowi okłamanie Kongresu USA w sprawie projektu deweloperskiego w Rosji - starań o budowę wieżowca w Moskwie w czasie, gdy Trump prowadził kampanię prezydencką. Materiał BuzzFeed Trump nazwał "hańbą dla kraju" i "hańbą dla dziennikarstwa".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl