Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|

Nowe obostrzenia. Zamknięte przedszkola i żłobki. Związkowcy chcą wyjątku dla jednej branży

345
Podziel się:

Nowe obostrzenia zakładają zamknięcie żłobków i przedszkoli. Od przyszłego tygodnia skorzystają z nich wyłącznie dzieci pracowników medycznych i służb mundurowych. - To bardzo nie fair działanie ze strony rządu - mówi money.pl Alfred Bujara z handlowej "Solidarności" i zapowiada apel związku ws. pracowników handlu.

Nowe obostrzenia. Zamknięte przedszkola i żłobki. Związkowcy chcą wyjątku dla jednej branży
Nowe obostrzenia. "Solidarność" apeluje o umożliwienie dzieciom pracowników handlu korzystania z przedszkoli i żłobków. (Adobe Stock, Drobot Dean)

Od najbliższej soboty wchodzi lockdown w znacznie ostrzejszym wymiarze, niż do tej pory. Wszystko przez rosnącą liczbę zachorowań na COVID-19. W czwartek odnotowano ponad 34. tys. nowych przypadków zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2, natomiast w piątek - 35 tys.

Rząd zdecydował, że od 27 marca do 9 kwietnia zamknięte zostaną przedszkola i żłobki. Odpowiednie rozporządzenie ma pojawić się w piątek.

- Wprowadzamy jeden wyjątek. Dotyczy on dzieci medyków i służb mundurowych - żołnierzy, policji, funkcjonariuszy straży pożarnej i personelu medycznego - dla których opieka nad dziećmi ma zostać zapewniona, aby nie odciągać ich od pracy w szpitalach - mówił na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.

Pracownicy handlu pominięci

- Jeżeli żłobki i przedszkola będą udostępnione tylko pracownikom medycznym i służb mundurowych, to pracownicy handlu zostali pominięci. To bardzo nie fair działanie ze strony rządu - stwierdza w rozmowie z money.pl Alfred Bujara, szef handlowej "Solidarności".

Zobacz także: Branża chce negocjować z rządem ws. szczepionek dla pracowników handlu 50+. Ma poparcie "Solidarności"

- Możliwość posłania dzieci do szkół i żłobków powinna być im zapewniona. Pracy w handlu nie da się wykonywać zdalnie, a jednocześnie jest ona niezbędna dla funkcjonowania społeczeństwa. Nawet w najgłębszym lockdownie sklepy z podstawowymi artykułami muszą być czynne - wyjaśnia związkowiec. 

- Wśród pracowników handlu jest wiele osób posiadających małe dzieci, często są to np. samotne matki. Co one mają zrobić? Jeśli sklepy mają być otwarte, to wszyscy nie mogą wziąć zwolnienia na opiekę nad dzieckiem - dodaje nasz rozmówca.

W obecnej sytuacji najpewniej pracownicy w handlu będą zmuszeni zostawić swoje dzieci u rodziny lub u kogoś bliskiego. Ewentualnie mogą ubiegać się też z dodatkowego zasiłku opiekuńczego, o czym na money.pl informowaliśmy wielokrotnie.

Bujara zapowiedział, że "Solidarność" w najbliższych godzinach wystosuje apel do premiera Mateusza Morawieckiego o zmiany. Taki apel zresztą pojawił się już na stronie Polskiej Izby Handlu.

"Pracownicy handlu są niezbędni, by zapewniać społeczeństwu dostęp do żywności i produktów pierwszej potrzeby, od których zależy funkcjonowanie społeczeństwa i pośrednio kraju. Eliminacja funkcjonowania przedszkoli i żłobków dla tej grupy zawodowej automatycznie wpłynie na dyspozycyjność i gotowość do pracy tysięcy osób zatrudnionych w placówkach handlowych w całym kraju" - czytamy w piśmie podpisanym przez wiceprezesa PIH Macieja Ptaszyńskiego.

Priorytet przy szczepieniach dla pracowników handlu

- Zaczął się okres przedświąteczny, już teraz widać, że ruch w sklepach rośnie. Nikt nie zwraca uwagi na to, ilu klientów jest w sklepie. A pracownicy muszą obsługiwać i wykładać towar, krążąc między ludźmi - opowiada Alfred Bujara.

- Pracownicy handlu zostali już wcześniej pominięci w systemie szczepień, a są jedną z grup najbardziej narażonych na ewentualny kontakt z osobami zakażonymi - tłumaczy nasz rozmówca.

"Solidarność", wspólnie z Polską Izbą Handlu, Polską Organizacją Handlu i Dystrybucji oraz Polską Radą Centrów Handlowych, wystosowała w połowie lutego apel do rządu o priorytetowe zaszczepienie pracowników handlu. Całą treść apelu publikujemy na końcu artykułu.

- Nie mamy żadnej odpowiedzi na nasz apel. Czekamy na reakcję ze strony rządu, minister zdrowia Adam Niedzielski nie podjął jeszcze decyzji - odpowiedział szef handlowej "S" na pytanie, czy rząd w jakikolwiek sposób ustosunkował się do tego apelu. Dodał jednak, że kontaktował się w tej sprawie z resortem zdrowia.

- Odnotowujemy wzrost zachorowań na COVID-19 wśród pracowników. Niestety znaczna część sieci lekceważy obostrzenia dotyczące liczby klientów, czy zasłaniania przez nich nosa i ust. Z kolei służby państwowe udają, że nie widzą tego problemu - dodaje związkowiec.

Od soboty zmienią się zasady funkcjonowania sklepów. Całkowicie zamknięte będą sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej 2 tys. m kw. Decyzję skrytykowała już Polska Izba Handlu. W sklepach o powierzchni poniżej 2 tys. m kw. zmienią się limity klientów.

Nowe limity klientów w sklepach poniżej 2 tys. m kw.:

  • 1 osoba na 15 m kw. - w sklepach o powierzchni do 100 m kw. (dotychczas: 1 osoba na 10 m kw.);
  • 1 osoba na 20 m kw. - w sklepach o powierzchni powyżej 100 m kw. (dotychczas: 1 osoba na 15 m kw.).

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(345)
WYRÓŻNIONE
Molly
4 lata temu
Moja synowa prowadzi zlobek Swoje dzieci musi zabrać z przedszkola ale żłobek musi otworzyć dla wybranych grup Paranoja
dlaczego
4 lata temu
Jak pracownicy handlu, to kominiarze, bo to też nie fair, a dlaczego nie programiści, albo kierowcy, albo maszyniści, albo sekretarki. Może w ogóle zróbmy lockdown z jednym wielkim wyjątkiem dla każdego, tak by było najlepiej, bo tych ściem już słuchać się nie da.
Jarosław
4 lata temu
Dlaczego we wszystkich sklepach, w tym budowlanych nie wprowadzić TYLKO reżimu sanitarnego np. wpuszczać mniej osób na 1 m2? tak jak np. w kościele? Nie wiedzą skąd się bierze najwięcej zakażeń i zamykają wszystko w ciemno.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (345)
sneer
4 lata temu
A co policja robi w szpitalach. Wojska też tam nie widac.
ixi
4 lata temu
PIH nie do końca właściwie podchodzi do tematu. Owszem, apel słuszny, postulaty właściwe, ale dlaczego to pismo jest tak służalczo-proszalne? Jakie "uprzejmie proszę"? Ten człowiek, premier i cała jego ferajna, to nasi, całego społeczeństwa pracownicy. Dostają wypłatę z tego, co nam zabierają. Swoją pracę wykonują obecnie skandalicznie. Koniec proszenia. Czas zacząć kategorycznie żądać, stawiać wymagania, określać granice i pouczać o konsekwencjach i karach, jakie będą czekać na nich w przypadku, gdy nie dostosują się do roszczeń społeczeństwa z powszechnymi protestami i globalnym obywatelskim nieposłuszeństwem, a nawet referendum w sprawie odwołania rządu. Oczywiście, jednego takiego pisma się nie przestraszą, ale jeśli pojawi się ich odpowiednio wiele, gdy każde liczące się zrzeszenie przedsiębiorców, pracowników czy obywateli w ogóle podejdzie do sprawy w ten sposób to może coś się wreszcie zmieni.
fx33
4 lata temu
Cała ta plandemia to jakiś obłęd. Rządzący potykają się już o własne nogi o obłąkane społeczeństwo ciągle śpi. Co musi się wydarzyć żeby przejrzeli na oczy, że są oszukiwani. Prędzej czy później musi się to stać, bo w garnku w końcu zacznie brakować. Wtedy jednak będzie już za późno.
igu
4 lata temu
ludzie mają brac zasiłek opiekuńczy i tracić część pensji mimo inflacji, a nauczyciele 100% pensji pilnując przy okazji dziecka siedząc w domu? Rozumiem, że inni mają ponosić koszty pandemii, nauczyciele żadnych, TAK? Czy tak ma być????????
igu
4 lata temu
ludzie mają brac zasiłek opiekuńczy i tracić część pensji mimo inflacji, a nauczyciele 100% pensji pilnując przy okazji dziecka siedząc w domu? Rozumiem, że inni mają ponosić koszty pandemii, nauczyciele żadnych, TAK? Czy tak ma być????????
...
Następna strona