Nowy Hyundai Santa Fe. Choć z Korei Południowej, to stał się bardziej amerykański
Hyundai Santa Fe ma wszystko, co powinien mieć SUV - wygląd, przestrzeń, komfort jazdy, a do tego oszczędność w zużyciu paliwa. Bardzo dobre pierwsze wrażenie psuje mi tylko jeden szczegół. Nie da się też ukryć, że południowokoreański samochód z wyglądu stał się znacznie bardziej amerykański.
Za nowym Hyundaiem Santa Fe nie sposób się nie obejrzeć na ulicy. Trochę "kosmiczny" z wyglądu, bardzo "amerykański", budzący respekt, prezentujący się całkiem na bogato. W środku? Naprawdę komfortowy i przestronny, a do tego upakowany nowymi technologiami, które jednak nie przytłaczają. I tylko gdy patrze na niego z tyłu, mam wrażenie, że projektantom z Korei Południowej zabrakło czasu, bo tam wygląda jak niedokończony.
Każda nowa generacja modelu Santa Fe, jeżdżącego od ćwierć wieku, to stylistyczny przeskok. Jak z zegarkiem w ręku pojawiają się na rynku co sześć lat i nie ma mowy o wyłącznie kosmetycznych zmianach. Poprzednik, czyli Santa Fe z 2018 r., był dużym krokiem do przodu, a obecna, piąta generacja, to prawdziwy skok.
Można tu odnaleźć zarówno kontynuację myśli stylistycznej projektantów elektrycznego Ioniqa 5, ale i kilka punktów wspólnych z "pudełkowatymi" i monumentalnymi w bryle SUV-ami, takimi jak nowy Range Rover albo nowa Toyota Land Cruiser. Stąd proste linie, prostokątne detale, wyglądające jak cięcia ostrym mieczem. Wszystko to razem przywodzi na myśl duże samochody z USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hyundai Santa Fe i IONIQ 5 N. Premiera statyczna w 2024 r.
Hyundai Santa Fe ma 483 cm długości, 190 cm szerokości i 178 cm wysokości. Rozstaw osi przekracza 281 cm, a pojemność bagażnika to co najmniej 985 litrów - o ile nie postawimy trzeciego rzędu foteli, wtedy spada do rozmiarów prawie symbolicznych. Bagaże można jednak umieścić w boksie, bo maksymalne obciążenie dachu to 100 kg.
Po otwarciu drzwi, wnętrze Hyundaia Santa Fe sprawia wrażenie produktu z segmentu premium. Dużo skóry, a jeśli tworzyw - to dobrze spasowanych i nie topornych, szeroka konsola środkowa między przednimi fotelami, regulowane elektrycznie podpórki pod uda. Miejsca nie zabraknie pasażerom w drugim rzędzie (wyposażonym w roletki przeciwsłoneczne), ani nawet w trzecim. To jeden z tych sześcioosobowych SUV-ów, w którym podróż w trzecim rzędzie nie musi się odbywać za karę. Świadczy o tym również to, że nie zapomniano o portach USB-C i uchwytach na napoje ani odpowiednio dużych oknach, by nie było tam klaustrofobicznie.
Hyundai Santa Fe (od 2024 r.) | |
|---|---|
Długość nadwozia | 483 cm |
Szerokość | 190 cm |
Wysokość | 178 cm |
Rozstaw osi | 281 cm |
Pojemność bagażnika | 985 l |
Liczba miejsc | 6 |
Źródło: autocentrum.pl | |
Za kierownicą mamy taflę skrywającą dwa wyświetlacze, w tym dotykowy dla multimediów i nawigacji oraz cyfrowy kokpit. Ten ostatni jest prosty, czytelny i łatwo konfigurowalny tak, aby kierowca miał przed oczami to, czego potrzebuje. Trzeci panel dotykowy znajdziemy na konsoli środkowej - do sterowania klimatyzacją. Liczbę fizycznych przycisków zredukowano do minimum, zastępując je w większości cyfrowymi.
Między fotelami umieszczono szeroki podłokietnik ze schowkiem oraz głęboką szufladę, mieszczącą dwie ładowarki indukcyjne dla smartfonów oraz porty USB-C. Przycisków nie brakuje też oczywiście na kierownicy. W wygodny sposób zza kierownicy można też regulować pozycję i ustawienia fotela pasażera, bo od strony kierowcy umieszczono na nim panel przycisków. Zamiast dźwigni automatu, wajcha "wybieraka" przełożeń jazdy znalazła się za kierownicą.
Hyundai Santa Fe. Zdjęcia samochodu
Hyundai Santa Fe na drodze. Silnik, osiągi i ekonomia
Hyundai Santa Fe to tzw. klasyczna hybryda, inaczej samoładująca się. Tworzy ją układ 1,6-litrowego silnika benzynowego T-GDI z czterema cylindrami oraz 60-konnego silnika elektrycznego. Jednostka spalinowa zapewnia 160 KM i 265 Nm maks. momentu obrotowego. Moc systemowa układu to 215 KM.
Napęd przenoszony jest na cztery koła przez 6-stopniowy automat. Maksymalna prędkość to 180 km/h, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje około 9,8 s. Akumulator ma 1 kWh pojemności, a silnik elektryczny włącza się przy uruchamianiu, podczas jazdy na niskich prędkościach (warunki miejskich korków), ale także podczas szybszej jazdy, gdy zdejmiemy nogę z pedału gazu.
Hyundai Santa Fe 1.6 HEV | |
|---|---|
Pojemność silnika spalinowego | 1.6 |
Liczba cylindrów | 4 |
Moc silnika spalinowego | 160 KM |
Maks. moment obrotowy | 265 Nm |
Moc silnika elektrycznego | 60 KM |
Moc systemowa układu | 215 KM |
Maks. prędkość | 180 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,8 s. |
Źródło: autocentrum.pl | |
Dzięki temu hybrydowy Hyundai Santa Fe jest naprawdę oszczędny. Średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym to około 7 l/100 km. W warunkach miejskich, gdzie prym wiedzie silnik elektryczny, i na drogach krajowych, za sprawą dość spokojnej i płynnej jazdy, można zejść do wyniku nawet 5 l/100 km. Jak na ważącego 2 tony SUV-a to naprawdę mało.
Zarzucić nie można nic także dynamice prowadzenia Hyundaia Santa Fe. Mocy nie brakuje, a podróż jest naprawdę komfortowa. SUV dobrze sobie radzi także w warunkach miejskich, gdzie - mimo dużych gabarytów - łatwo się nim manewruje. Systemy asystujące wywiązują się z postawionych przed nimi zadań i można im zaufać.
Co mi się podobało?
- ogólny wygląd samochodu, nowoczesny i kanciasty,
- wnętrze aspirujące do segmentu premium,
- przestrzeń i dużo światła w środku kabiny,
- ergonomia kokpitu,
- niskie zużycie paliwa,
- wygoda fotela kierowcy i mnogość ustawień.
Co mi się nie podobało?
- tył samochodu, który wizualnie nie pasuje do reszty i zaburza "kwadratowe" proporcje SUV-a,
- brak automatycznego odsuwania fotela podczas wysiadania,
- mikroskopijny bagażnik w wersji sześcioosobowej,
- brak schowka na roletę bagażnika.
Ile kosztuje Hyundai Santa Fe? Ceny na polskim rynku
Nowy Hyundai Santa Fe na polskim rynku kosztuje od 209 tys. 900 zł brutto w cenach katalogowych za wariant z napędem hybrydowym (HEV). Hybryda plug-in kosztuje od 237 tys. 900 zł. To cena za wariant 5-osobowy. Już w drugim kroku konfiguratora zobaczymy, że wybór opcji sześcio- lub siedmiomiejscowej, to dopłata nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Poszczególne poziomy wyposażenia - Smart, Executive i Premium - to również skoki o niespełna 30 tys. zł od ceny bazowej. Do wyboru jest jedna konfiguracja silnikowa z napędem hybrydowym.
To za sprawą wariantu na na sześć lub siedem osób i bogatszego poziomu wyposażenia, łatwo przebić barierę 300 tys. zł, korzystając z konfiguratora. Patrząc na ceny pozostałych opcji, wiele z nich to dopłata kilkuset albo mniej niż 2 tys. zł. Najdroższe to pakiet Transport II (7 tys. zł za odłączany hak holowniczy i wiązkę elektryczną) albo zestaw czterech 20-calowych kół z oponami Continental (10 tys. 999 zł).
Elektrycznie sterowane okno dachowe to dopłata 5 tys. zł, podobnie zresztą jak pakiet Tech, obejmujący m.in. wyświetlacz Head-Up i dwie indukcyjne ładowarki. W palecie lakierów nadwozia znajdziemy, oprócz standardowych, również i takie, za które trzeba dopłacić od 4 do 9 tys. zł.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl