Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MAB
|
aktualizacja

Oczy naukowców zwrócone na jeden punkt Pacyfiku. Jest niezwykle cenny

34
Podziel się:

Pod dnem Pacyfiku, w jego północnej części, leżą rudy pożądanych pierwiastków takich jak: kobalt czy lit. - Na dnie oceanu jest ich dużo, a w tym obszarze najwięcej - mówi polska badaczka. Naukowcy, także z Polski, prowadzą badania, by ocenić, co się stanie, gdy pojawią się tam maszyny górnicze.

Oczy naukowców zwrócone na jeden punkt Pacyfiku. Jest niezwykle cenny
Strefa Clarion Clipperton to podmorska strefa szczelinowa o długości około 7,2 tys. km, zajmująca obszar ok. 4,5 mln km kw. (Adobe Stock, Wikipedia, Domena publiczna, Kata Lima)

Strefa Clarion Clipperton (Clarion-Clipperton Fracture Zone) to niezwykle ważny ekonomicznie punkt na Oceanie Spokojnym. Pod dnem w tym miejscu kryją się bowiem wyjątkowo cenne rudy pierwiastków: kobaltu, molibdenu, manganu, litu i miedzi. Są one wykorzystywane w technologiach, w tym do produkcji baterii. Presja pozyskiwania ich rud z dna oceanu jest więc olbrzymia.

Polska działka w strefie Clarion-Clipperton

Co ciekawe, Polska poprzez udział w organizacji Introceanmetal (jej członkami są również: Czechy, Bułgaria, Słowacja, Rosja i Kuba), bierze udział w podwodnej eksploracji działki znajdującej się we wspomnianej strefie. Mowa o obszarze zlokalizowanym ok. 3 tys. km na zachód od Meksyku. Działka ma ok. 75 tys. km kw., jesteśmy jej współwłaścicielem od 1987 r.

Górnicze kombajny na dnie oceanu?

Sama strefa Clarion Clipperton od dawna wywołuje gorące emocje w świecie naukowym. Korporacje i kraje ostrzą sobie zęby na myśl o bogactwach ukrytych pod dnem oceanu. Ale badacze ostrzegają, że wydobycie w takim miejscu może negatywnie wpłynąć na środowisko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na strefie euro korzystają głównie Niemcy? To wielki mit

Naukowcy z 30 instytucji z całego świata - także polscy z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego - prowadzą badania, które mają temu zapobiec.

Międzynarodowy projekt, w którym uczestniczą nosi nazwę Ecological Aspects of Deep-Sea Mining. Naukowcy chcą przyjrzeć się żyjącej w strefie faunie i florze i ocenić, jakie skutki mogą przynieść działania człowieka, w tym prace prowadzone na skalę przemysłową.

Jak tłumaczy prof. Magdalena Błażewicz, biolog z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego, dno oceanu pokryte jest warstwą miękkich osadów. Można więc sobie wyobrazić, że prace górnicze z wykorzystaniem kombajnów będą je wzruszały, a prądy wody będą je transportowały w inne, być może odległe miejsca.

W ramach wspomnianego projektu przeprowadzono badania, by sprawdzić, jak daleko i w którym kierunku te osady mogą się przemieścić.

- Poszczególne obszary dna oceanicznego zasiedlane są przez odmienne zespoły organizmów, w tym organizmów filtrujących, takich jak gąbki, małże i mszywioły. Duża ilość osadów w wodzie może zatykać ich aparaty filtracyjne i prowadzić do ich rychłej śmierci - tłumaczy prof. Błażewicz.

Przekonuje, że przy obecnej zaawansowanej technologii i odpowiednim finansowaniu, naukowcy są w stanie nie tylko wiarygodnie ocenić, jakie skutki przyniosą prace przemysłowe, ale i zaproponować rozwiązania, które zminimalizują ich negatywne konsekwencje.

Jak wskazuje badaczka, zasoby minerałów, które występują w strefie Clarion Clipperton, na lądzie są nie tylko skromne, ale i trudnodostępne. A na dnie oceanu jest ich dużo, a w tym obszarze najwięcej. Dlatego tak ważna jest odpowiedź na pytanie, jaki wpływ będzie miała podwodna aktywność górnicza dla środowiska, bo "skutki górnictwa na lądzie niestety są nam doskonale znane".

Naukowczyni podkreśla, że wydobycie rud metali z dna oceanu nie jest łatwiejsze niż ze złóż kobaltu np. w Republice Konga, ani tańsze, ale jest nieuniknione.

- Mówimy tu o pracach na głębokości 5000 metrów, gdzie ciśnienie sięga 500 atmosfer. Inżynierowie, którzy konstruują prototypy pojazdów pracujących na dnie oceanu, uważają, że z technicznego punktu widzenia łatwiej poradzić sobie z próżnią w przestrzeni kosmicznej niż z tak wysokim ciśnieniem pod wodą. Technologicznie pozyskiwanie pierwiastków z dna oceanu nie jest proste, ale zapotrzebowanie w wielu gałęziach przemysłu jest olbrzymie - zaznaczyła biolożka.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(34)
Ramirez
rok temu
Ja, jako badacz, ostrzegam! Eksploatacja wydobywcza w tej strefie może uwolnić z głębin starożytnego potwora Pierdzillę, którego pierdy mogą wywołać zagładę planety.
Ferdek
rok temu
Myślę że w ramach protestu powinni tam popłynąć nasi ekolodzy i przypiąć się łańcuchami do tych gombek.
Borsq
rok temu
Spółka Interoceanmetal istnieje już chyba co najmniej ok. 40 lat, lecz o wymiernych efektach jej działania nie słyszałem.
PRAWDA
rok temu
Potrzebujemy umowy o wolnych handlu między Unią europejską - Pakistan, UE-Pakistan , unia europejska -ASEAN, EU-ASEAN,unią europejska -Unią afrykańską, EU-Afrika,Unia europejska -INDIA UE-INDIA,Unia europejska -MERCOSUR EU-MERCOSUR, UE-KOREA North
PRAWDA
rok temu
gas można brać z Turkmeni turkmenia ma zasoby gazu 19,5 bln metrów sześciennych gazu turkmenia może dostarczać do ełropy 100 miliardów metrów sześciennych gazu wystarczy wybudować gazociągi do transportu gazu Iran także może transportować do ełropy 100 miliardów metrów sześciennych gazu ełropa zyska 200 miliardów metrów sześciennych gazu
...
Następna strona